czyli IPPNiPoPbG.
Prawda, że to brzmi dumnie? Co najmniej jak POPiS albo i lepiej.
Tak sobie wczoraj, trochę z nudów a trochę przez burze, które wczoraj łaziły, popełniłem wpis o sile internetu.
I ku swojemu zdziwieniu znalazłem pod nim kilkanaście ciekawych komentarzy z poważnymi propozycjami politycznymi.
Właściwie to ustrojowymi. Bo wątpię aby internauci mieli wspólne poglądy polityczne bo i po co?
Co np ja mam wspólnego z Azraelem albo Wielomskim politycznie? Nic nie mam. Ale przyszło mi do głowy, że być może jest to chęć wywarcia presji ( ta wspólnota ) na takie zmiany w RP aby funkcjonowała ona sprawniej. Nie mam też już ochoty na czytanie o różnych politycznych matołach, ich dziwkach, wyskakiwaniu z butów, podsłuchach, kłamstwach, złodziejstwie i całym tym kurestwie obecnym w życiu i mediach.
Propozycje zmian ustrojowych ( konstytucyjnych ).
- System władzy prezydenckiej ( podobny do francuskiego lub amerykańskiego )
- Ograniczenie roli sejmu i liczby posłów, odejście od partyjnej ordynacji wyborczej na rzecz większościowej
- Wzmocnienie roli Senatu wybieranego w systemie większościowym
- Cenzus wykształcenia dla posłów i senatorów, oraz podniesienie wieku w biernym prawie wyborczym - dość w polityce tępych kołtunów jak Begerowa i gówniarstwa z partyjnych młodzieżówek.
- Ograniczenie liczby radnych
- Likwidacja części urzędów centralnych typu rada ds. radia i telewizji, czy jak ona się tam nazywa.
Pewnie zostaną zgłoszone inne propozycje. Proszę bardzo.
Jeżeli zbudujemy taki konsensus to w czasie wyborów zadamy przez internet kandydatom na posłów takie pytanie, o stosunek do tych żądań.
Jak będą przeciwni to wynocha z polityki.
:)
Nacisk, to brzmi pieknie:)
w zasadzie znaleźć tylko dobrego PR-owaca i wszelkiej maści ludzie mieniący się politykami znajdą się w krzyzowym ogniu pytań.
mi pasuje.
pomysłów będzie- tych dobrych- sto. Generalnie im mniej durnoty i możliwości do ich robienia tym lepiej- czyli popieram-większość albo nawet wszystkie.
Będzie Rada Programowa?
:)
Proponuję dopisać JOW w wyborach samorządowych.
Pozdrawiam
popieram. Dorzuciłbym jeszcze dekomunizację :)
Pozdr
Zastanawiałem sie nad delegalizacją SLD, ale to już chyba za późno.
Można wprowadzić zakaz pełnienia funkcji publicznych przez wysokich funkcjonariuszy PZPR, od jakiegoś szczebla.
Zbierajmy propozycje.
JOW jest przy wyborach na burmistrzów, wójtów.
Tam JOW już działa.
No i działa dobrze. Więc czemu nie rozszerzyć systemu, który dobrze działa na resztę ciał samorządowych?
Natomiast co do cenzusu wykształcenia - to bez sensu. Dziś każdy idiota może sobie wyrobić maturę i wyższe studia, to kwestia pieniędzy. Lepper ma doktorat... Problem idiotów w sejmie rozwiązała by już sama ordynacja jednomandatowa. Poza tym kult formalnego wykształcenia to coś, co jest sprzeczne z zasadami wolnościowymi jakie wyznaję.
Pozdrawiam
Samorząd działa do poziomu gminy.
Wyżej są juz tylko partyjne gierki.
Jeżeli zmienimy usytuowanie samorządu w powiecie i województwie to pewnie, że i zmiana ordynacji.
gdyby doprowadzono do końca śledztwa w sprawie afer związanych z ludźmi należącymi do SLD i udowodniono by mafijność całej tej organizacji, to może byłyby podstawy do delegalizacji?
Pozdr
To wszystko, co proponujesz może byż najlepsze na świecie ale się nie sprawdzi tam, gdzie ludzie tego nie chcą, nawet jak deklarują upodobanie w tym.
Proponowałbym zatem stworzenie warunków do upodmiotowienia ludzi: całkowitą prywatyzację, likwidację zezwoleń i koncesji do najniezbędniejszego minimum, koniec ingerencji państwa w gospodarkę oraz przekazanie możliwie największych uprawnień i pieniędzy samorządom.
Poza tym budowę infrastruktury technicznej w Polsce B i na wsi, zbudowanie systemu materialnych zachęt dla wysoko kwalifikowanych nauczycieli na wsi.
Twoje propozycje są ze wszech miar godne rozważenia i dyskusji ale prowadzonej równolegle z natychmiast dokonanymi zmianami sposobu działania państwa.
Obawiam się jedak, że to stoi zbyt daleko od paradygmatu podsłuchiwania kumpli, jaki dręczy naszą obecną polityczną łże - elitę.
Pozdr.
Popieram.
Tylko nie JOW, dopiero by się zbiegło hien!
Mamy przykłady w Olsztynie.
Zapraszam do siebie na herbatkę.
Właśnie nie można tego zrobić, bo gry partyjne oraz impotencja struktur państwa to uniemożliwiają.
Trzeba wyrwać Polskę z gierek partyjnym matołów i konstytucji zafundowanej nam przez duet Kwaśniewski - Geremk.
Patrz kto na tym korzysta, właśnie te s-syny.
Są w każdym rozdaniu, oni i ich kolesie.
Był wielki szum wokół 4Xtak i jego hasła mi znakomicie grały Przypomnę:
Tak – dla mniej licznego Sejmu, dzisiaj kosztownego, ponad miarę rozgadanego, w którym liczba posłów nie przekłada się na jakość tworzonego prawa.
Tak – dla zniesienia Senatu, który w ostatnich latach stał się symbolem mnożenia politycznych bytów ponad wyraźną potrzebę.
Tak – dla zniesienia immunitetu, który w Polsce stał się gwarancją bezkarności przestępców na najwyższych stanowiskach.
Tak – dla wyborów większościowych w okręgach jednomandatowych, aby wreszcie wyborcy decydowali o kształcie swej reprezentacji parlamentarnej.
Podpisy zebrano i projekt leży w szufladzie, a PO pierdzi w fotele
Mam pewne wątpliwości dotyczące likwidacji rady d/s radia i telewizji. Tego typu bezpieczniki funkcjonuja, i to wcale nieźle na zachodzie Europy - w Austrii i Niemczech ( nie wiem, jak gdzie indziej). Przewagę w nich maja zawsze przedstawiciele opozycji. Bezpieczniki te sprawuja funkcje kontrolne, nie majac wpłuwu na kwestie programowe. Innym wyjściem byłaby prywatyzacja TVP i PR, ale wtedy ich właściciele mieliby niemal nieograniczony wpływ na przepływ informacji. Ale moźe konkurencja to załatwi? No chyba źe Salon lub coś w tym rodzaju, ale to bajka dla dobrze wykształconego (głównie w sensie struktury) społeczeństwa bazującego na samorządach terytorialnych. Pozdrawiam
Masz rację.
Ale technicznymi zabiegami nie da się odstręczyć ludzi od popierania tych, którym się dali, ludziska, oszukać. W ogóle nie jest to sprawa jednej a chyba nawet dwóch kadencji. Chociaż u nas wiele jest możliwe. Trzeba ludziom dać zarobić niezależnie od władzy i trzeba udostępnić wszystkim dzieciom jednakowy poziom nauczania, niezależnie od tego jak daleko do miasta mają szkołę. Wtedy matoły i te, co obaj wiemy jak ich nazwać typy, nie będą w ogóle brane przez wyborców pod uwagę.
czy niejaki "lestat" nie spamuje salonu? Widział to Pan?
Pozdr
Panie Igło,
ja krytycznie. Bo sprawa jest powazna, a Pan zabiera się do tego jak baba w maglu (bez urazy). I jaj sobie robi.
To nie tak. Najpierw trzeba wiedzieć po co, a dopiero potem dopasować do tego co jest. Tu zlikwidować, tu zmodyfikować, to powołać. Dla przykładu, po co Pan zmniejsza Sejm, a wzmacnia Senat. Co takiego nawego ten Senat ma robić, że ma być wzmocniony. Co przyniesie automatyczna zmiana liczebności Sejmu, poza marginalnymi oszczędnościami, w gruncie rzeczy bez znaczenia. Problem z Sejmem wynika z czegoś zupełnie innego (konieczna jest reforma procedury ustawodawczej - chociażby). Cenzus wieku i wykształcenia też trzeba sprecyzować. Znam wielu sensownych posłów trzydziestolatków i masę darmozjadów w wieku przedemerytalnym. Samo wykształcenie też nie zawsze sprzyja (np. Palikot, Wierzejski - głosy m.zd. stracone). To jest - trochę - przenoszenie potocznych opinii do dyskusji, która ma mieć sznyt twórczej i merytorycznej. Mówiąc najłagodniej.
Pomysł z Prezydentem to już coś. Diabeł tkwi w szczegółach, ale ja raczej wolę mocnego premiera. WIęc raczej nie poprę.
No i skrótowiec do niczego.
Poza tym niezmiennie pozdrawiam,
Dlatego partyjnym bydlakom trza urządzić zimny prysznic.
Choć by przez wrzucenie pustego głosu.
To są procesy i zachodzą równolegle. Tyle, że można je przyspieszyć.
...tak bardzo kiedyś chciałbym nie zgodzić się z Panem, a tu kolejna porażka w tych moich chceniach. Czytając Pańskie wpisy dochodzę do wniosku, że różni nas bardzo wiele w światopoglądzie... ale jednocześnie - bardzo wiele łączy...
Pozdrawiam...
Właśnie na takie głosy liczę.
Nie jestem prawnikiem, nie wyrażam się precyzyjnie w kwestiach ustrojowych.
Co do kwestii ustroju prezydenckiego, to jest jaśniejszy i bardziej przejrzysty, szczególnie dla społeczeństwa takiego jak polskie zdobywającego szlify obywatelskie.
Głosuję na osobę/prezydenta i być może na jego partie i wiem kogo rozliczam za sukcesy i porażki jego planu. W tym systemie rola parlamentu maleje bo ośrodek decyzyjny jest gdzie indziej, wić i liczba posłów może byc mniejsza i inaczej wybierana , większościową właśnie.
Rola Sejm-Senat. Tak jak jest teraz to tylko synekura dla cwaniaków i załatwiaczy oraz leni w wiekszości.
Więc albo go zlikwidować albo usytuować inaczej, wprowadzając jakąś rywalizację z sejmem. Niech konkurują. Nie potrafię tego w prawniczym języku określić. Oczędzone pieniądze, faktycznie w skali kraju niewielkie, przeznaczyłbym na zaplecze organizacyjno/doradczo/intelektualne sejmu i senatu, tak aby prawo przez nie stanowione nie było pośmiechowiskiem.
Status wiekowy i wykształceniowy?
Ktoś kto decyduje z a innych to powinien miec formalne wykształcenie wyższe i z 28/30 lat.
Ja więcej Bosaków i Hojarskich i podobnego szmelcu widzieć w sejmie i senacie nie chce. Tak samo jak pozorantów typu Smoktunowicz i podobni.
Przecież to jest piękny temat na pański spór z Sadurskim.
No ale zachowujecie się jak wykształciuchy, a decyzje podejmuje, także w waszym imieniu jakaś Renia i Bosak.
Mnie bardziej interesuje tu rola internetu jako narzedzia politycznego i pola walki politycznej. A wy prawnicy powinniście takim jak ja podsuwać rozwiązania prawne.
Salon szykuje się do wojny wyborczej, oprócz partyjnych agitatorów sa tu również bojówki sterowane przez wiadomo kogo.
Przekona się pan.
Daj link.
kliknij Pan na salonowy tag "polityka" lub "Polska" i zobaczysz Pan, ile tego jest.
Faktycznie, jak paru innych.
Ten mi tu samoobroną jedzie :).
Tylko patrzeć jak w ramach równowagi politycznej admin go na SG da, tak jak ewidentnego trolla michaela, prawdziwegp polaka/katolika/patriotę.
:)
Klasyczny system prezydencki jest bardziej przejrzysty, zgodzę się, ale pod warunkiem, że sprawnie ułoży się relacje między władzami. Niech Pan zwróci uwagę, że wówczas w ogóle nie jest potrzebna Rada Ministrów, bo administracja prezydencka będzie pełniła tę rolę (władza wykonawcza w sensie ścisłym będzie miała jedną głowę, a nie dwie, jak dzisiaj). To jest bardzo trudny pomysł, zwłaszcza u nas, na "kontynencie". Inaczej kształtuje się wówczas także rola ustawodawstwa. Za tym musiałyby pójść - od razu - zmiany prawa wyborczego, i nie chodzi o JOWy, ale o sposób zorganizowania parlamentarnego zaplecza dla Prezydenta, który jest od niego niezależny (powszechne wybory). Jaki to kłopot, pokazuje przykład burmistrzów (wójtow, prezydentów miast) pochodzących z wyborów bezpośrednich i rad gmin (miejskich), które mogą być wobec burmistrzów całkowicie opozycyjne. Ma Pan układ w 100% dysfunkcjonalny. Nie działa, pochłania czas na działalność pozorną. A to przecież zupełne inne znaczenie i skala problemu niż na poziomie centralnym.
Paradoksalnie, dzisiaj ośrodkiem decyzyjnym nie jest Parlament (tak zrozumiałem Pana wypowiedź). Mamy silnego premiera. I w tym kierunku bym szedł. To nie jest zły pomysł. Główny problem w sejmie i senacie - tak jak to widzę - to słabości procesu legislacyjnego. To nie może być tak, że sejm i senat piszą ustawy od początku. Rada Ministrów zgłasza projekt, oblicza czy ma pieniądze, potem wykonuje przepisy i ponosi za to odpowiedzialność, a nie ma gwarancji (jeżeli nie sysponuje zdyscyplinowaną większością), że projekt, który zgłosiła będzie miał taki kształt jak zaplanowała. Trzeba ograniczyć możliwość składania poprawek, nierzadko przyjmowanych bez kosultacji prawnych, " w biegu", wzmocnić rolę Rady Ministrów w pracach nad projektem, wzmocnić rolę profesjonalnego legislatora, który nie może być od poprawiania przecinków; skanalizować legalny lobbing itd. To jest wyzwanie. Należy tworzyć instytucje. Wówczas R. Beger będzie mało groźna (o ile w ogóle będzie). Tyle, że to jest jednocześnie ograniczenie władzy. Sami politycy muszą się na to zgodzić.
Rola senatu jest dla mnie w ogóle wątpliwa. To mogłaby być izba reprezentująca samorządy (wojewódzkie). Ale Polska jest zbyt małym krajem. Dzisiaj Senat nie ma za bradzo uzasadnienia. Zajmuje się Polonią (może to robić Rada Minsitrów), wnosi poprawki do usataw uchwalonych przez sejm (można zmienić procedurę bez strat jakościowych). Nie wiem co sensownego zrobić z Senatem.
Takich problemów można rozpisać mnóstwo. Przy bliższej uwadze okazuje się, że nie ma prostych recept, są wybory, które nie zawsze dają pewność, że będzie lepiej. Pozdrawiam,
Państwo i jego organy to narzędzia do robienia polityki.
Jeżeli zbudujemy sprawne państwo, to potem wygrany w politycznych zawodach będzie miał sprawne narzędzie do realizacji swoich celów.
Dziś polityczna hołota nie jest zainteresowana takimi narzędziami, ponieważ polityka rozgrywa się we wzajemnym, ograniczonym kręgu.
Mnie interesuje jak za pomocą internetu rozerwać ten zaklęty krąg chocholego tańca.
...pozwolę sobie odesłać Pana do:
http://awersja.salon24.pl/19314,index.html
- być może tam znajdzie Pan odrobinę odpowiedzi na swoje pytanie...
: ))
Właśnie o taką debatę mi chodzi a nie jakiegos Giertycha, Rydzyka czy Leppera.
Salon jest świetnym miejscem, a internet można przekształcić w broń wymuszającą na politykach działanie.
Tylko kogo to interesuje?
Ja też z senatem nie wiem co zrobić więc może go rozbić, mniej przewalaczy ma dostęp do władzy i korupcji.
Co do wzmaacniania "merytoryczności" organów.
No widzi pan dobry pkt do bicia.
Zamiast Reni i Wierzejskiego więcej pieniędzy na prawników , ekonomistów i innych specjalistów a nie na hołotę.
Rozdźwięk między radą a wójtem. To jest niedokończona reforma, tu ordynacja musi dać jasny wybór, wybierasz wójta razem jego ludźmi w radzie w tym samym systemie.
U nas jak zwykle robimy pół kroku.
Polonia niech zajmuje się jakiś tam epartament w MinZagr- wystarczy w zupełności
propozycje wzmocnienia Biura Legislacji- jak najbardziej,
wpisanie w konstytucje zasady doświadczenia zawodowego, wyższych lub półwyższych studiów.
Zmniejszenie referncie- posłuży do ograniczenia wybieralności "pionków" i "płotek" a także zmniejszy poziom mało merytorycznych dyskusji, ograniczy przywileje władzy- gdzie oszczedności wcale nie sa takie małe, ustanowić maxymalnie 1 wicepremiera, członków gabinetów politycznych, doradców- w tym społecznych(lobbing w czystej postaci), dać im więcej kasy na dietę- tak- żeby wartościowym ludziom- mogło się chcieć.
Stworzyc porządny orpus urzędniczy w ramach Służby Cywilnej i odpolitycznić jej szefostwo- z ustaleniem kadencyjności dla jej szefa na min. 6 lat- z możliwościa odwołania poprzez 3/4 Sejmu...
podłubię później...jeszcze
Odnosnie Reni, widzę że wiekszości pasuje:)
do meritum- jeszcze...
Co do większości w radach gmin, może warto aby dać wójtowi/burmistrzowi/prezydentowi coś na kształt "złotej akcji", lub odrzucania weta tegoż za 4/5 głosów w radzie?
Jezeli by wchodzili ludzie Szefa - zawsze mogłoby dochodzić do wypaczeń i posądzeń o rządzącą "klikę", tym bardziej że im nizej tym korupcji wiecej- także jakaś kontrola rady musi być- co w praktyce wychodzi różnie...
pusty śmiech. Kto się przejmuje pustymi głosami, jaką ma realną siłę oddanie pustego głosu. Bzdura. To jak pójść na mecz i usiąść tyłkiem do murawy, żeby pokazać, że ma się w dupie piłkarzy.
Ograniczenie liczby posłów powinno zminimalizować liczbę egzotycznych darmozjadów.
Senat albo Trybunał Konstytucyjny. Albo Senat przejmie uprawnienia TK albo nie ma racji bytu.
Co do służby cywilnej - zgoda. Szkoda, że nie poprawiono tego co było (zmieniono), ale rozbito do zera i powołano Korpus czy coś tam, nie pamiętam nazwy. Pewnie kolejna ekipa z rozpędu i dla odreagowania zniesie Korpus i stworzy coś jeszcze innego. Brak ciągłści i brak myślenia w kategoriach instytucjonalnych. Moim zdaniem głupota. Reformowanie w taki sposób, że tworzy się wrogów, którzy później nie mają innego celu jak zniszczenie dorobku poprzednika, to błąd do kwadratu. Polityka przez małe "p". Ale to na inny temat. Podobnie było z Kasami Chorych. Wyłączam z tego WSI (z powodów chyba wiadomych). :-)
Panie Igło, w samorządach to nawet tak źle nie działa, bo często - tak życie układa - wygrywa burmistrz ze swoim zapleczem. Mnie chodzi o to, żeby stworzyć jakieś gwarancje proceduralne, zwiększyć szanse, że zawsze jak burmistrz wygrywa, to powinien mieć komfort, że będzie mógł realnie rządzić. Teraz to jest zdane na los, przypadek. A jak się nie uda wygrać większości w radzie, to są karczemne awantury, a wykonywanie władzy schodzi na drugi plan. Nie wiem jak to poprawić, trzeba zajrzeć jak zrobili to inni. Może zmienić podział kompetencji między organami gminy. Nie wiem. Ale że trzeba, to pewne. Pamiętam - na samym początku - wypowiedzi samorządowców, że ta reforma jest zbyt powierzchowna i nie można po prostu w miejsce zarządu podstawić burmistrza (w przepisach), trzeba przepatrzeć poszczególne uprawnienia, dostosować kompetencje. Po uchwaleniu ustawy dyskusja padła. A problem został. Sam znam jeden taki samorząd, że... rany boskie. Mało robią, tylko knują. Zwłaszcza w okolicach uchwalania budżetu.
Pozdrawiam, pogadałem trochę. Idę coś zjeść.
Zgodzi się pan na debatę ustrojową z Sadurskim?
Użyje tu swoich nieformalnych wpływów w administracji salonu oraz znajomości w WSI i CBA. ;)
Panie Igło,
niech Pan mnie nie podchodzi. Dobrze Pan wie, że to niemożliwe. Jak będzie możliwe, to się zgłoszę.
Podchodzę Pana, jak nie przymierzając Wołodyjowski Kryczyńskiego.
Sadurski wysyłał już znaki i dymy stawiał - kolorowe.
Przecież z waszego sporu piękną oś sporu wokół IV RP można by w salonie zbudować!!
Nie bądź pan zahir, nie chowaj się jak żubr w Białowieży.
Tak na boku, to chyba z Jareckiego na Żubra przeskoczę.
czyżby nie tylkom wieczorem Żubr podchodził bardziej?
:)
Referencie- amłe zawieszenie broni- wyszłoby może na dobre- no ileż mozna się mijać:)
Panowie, czy wyście "oczadzieli"; pokutę ktoś wam zadał, za te wasze codzienne kłótnie i pieniactwo blogowe, żeby kogoś koniecznie pogodzić? Idę, bo zaczynacie mnie denerwować.
Same tu wykształciuchy.
Kurna.
Nie chce im się.
w swoim imieniu piszę:
nie, tak sobie człowiek z dobroci swojego serca pomyśli i zaraz kap! i klawiature uruchamia. Nie, nic na siłę
"niech nie wie lewa ręka, co czyni prawa"- wtedy bedzie idealnie- a jak nie bedzie, to nie bedzie
brzmi dumnie. Ale przecie precedensa wirtualnej partyi już były (PrawicaRP.pl).
Co dyskusji, mam nadzieję, że dożyjemy obsady stanowisk poniżej politycznych wedle kryterium merytokratycznego (czyli spośród członków Służby Cywilnej).
A jeśli chodzi o internet, chyba nie przesadzę, gdy powiem, że czas pracuje na naszą (internetu) korzyść.
A z tym senatem, to Ty chyba nie jesteś całkiem bezinteresowny, prawdaż? Jak już zlikwidujecie Trybunał Konstytucyjny, jako nieprawnik będziesz mógł przyjnajmniej zostać Senatorem Igłą.
To dopiero brzmi dumnie!
Pewnie, że tak.
Dumnie i chędożnie.
:)
Świetny pomysł z tą dyskusją ustrojową. Naprawdę, gratuluję, Panie Igła – przykład blogu obywatelskiego w najlepszym wydaniu.
Może byłoby dobrze by paru z nas wywarło presję na Adminka, by to parę dni powisiało na SG? Tylko wtedy jest szansa na wiecej propozycji.
Nie mam sam własnego schematu utrojowego, a poza tym na urlopie jestem. Ale kilka szybkich uwag.
Ogólnie: zgadzam się z Referentem B. ze nie ma co rzucać pomysłow ad hoc ale najpierw trzeba się zastanowic nad tym, co jest złego i jakie pomysły instytucjonalne mogą stanowić remedium.
Nasze diagnozy bedą różne. To nieuniknione.
Z Pana propozycji, Panie Igła, wynika chyba przekonanie, że główną wadą jest nieefektywność czy niewydolność systemu – główne pomysły idą w kierunku „udrożnienia”.
Dla mnie to nie jedyny ani nie główny problem. Jednymz problemów jest apatia obywatelska. Te pomysły ustrojowe, które tę atapię mogą wzmocnić – odrzucam. Te, które aktwynośc pobudzają – wspieram.
A zatem, po kolei:
Propozycje zmian ustrojowych ( konstytucyjnych ).
- System władzy prezydenckiej ( podobny do francuskiego lub amerykańskiego )
Odp.: Amerykanski – na pewno nie; francuski, może, ale i tak jesteśmy blisko. Mamy w praktyce system pół-prezydencki, bo (1) Prezydent ma niezależną legitymację wyborczą; (2) Ma prawo weta opóźniającego; (3) Ma wynikającą z konwencji konstytucyjnej pieczę specjalną nad „resortami”; (4) Ma pewną zwierzchność plityczną nad rządem... itp. Można by mu dorzucić jeszcze parę kompetencji by zbliżyć się do systemu semi-prezydenckiego np. bezpośrednie kierowanie rządem, prawo wydawania aktów normatywnych (jak przewiduje PiSowski projekt onstytucji). To specjalnie dużo nie zmieni, moim zdaniem. No i zawsze jest ryzyko, że trafimy na prezydenta z ciągotkami autorytanymi – będzie je trudno powstrzymać, jeśli rozbudujemy władze prezydenta (vide Putin!). Ale nie mam wobec tej propozycji w sumie silnego oporu.
- Ograniczenie roli sejmu i liczby posłów, odejście od partyjnej ordynacji wyborczej na rzecz większościowej
Odp.: Nie i nie. Sejm moim zdaniem należy wzmocnić a nie paraliżować. Ordynacja większościwoa: raczej nie, ale temat jest zbyt powazny na krótki komentarz. Więc tylko telegraficznier: ordynacjha większościoa może aktywizowac szczebel lokalny (to dobre), ale wcale nie osłabia wpływu partii na wyboru (por. W. Brytania i Australia). Natomiast nieuchronnie wymusza system dwupartyjny, ktory z kolei wymusza na dwóch głownych partiach ruch w kierunku centrum; w rezultacie stają się prawie nieodróżnialne, uwaga wyborców kieruje się na osobistościach, zaś peawdziwe różnice polityczne są ignorowane w systemie politycznym. Rodzi się duopol (taki monopol z 2 aktorami – zapomniałem slowa), wielość i barwność polityczna zanika, ludzie tracą zainteresowanie polityką itp. Ciekawy jest przykład nowej Azelandii, która chyba wiele zyskała (w sensie pluralizmu politycznego i aktywności politycznej) na porzuceniu systemu JOW i przejściu do proporcjonalnego.
- Wzmocnienie roli Senatu wybieranego w systemie większościowym
Odp. : Nie wiem po co. Senat ma uzasadnienie głównie w systemach federalnych. W innych - np. we Francji, dla opozniania pochopnej legislacji. Ale u nas jako „izba refleksji” jest anachronizmem. Nie wuidzę specjalnie uzasadnienia. Chyba że jako eksperyment (kosztowny) z JOW – ryzyko wtedy nie tak wielkie.
- Cenzus wykształcenia dla posłów i senatorów, oraz podniesienie wieku w biernym prawie wyborczym - dość w polityce tępych kołtunów jak Begerowa i gówniarstwa z partyjnych młodzieżówek.
Odp: Nie, znam durniów wykształconych i w wieku starszym również.
- Ograniczenie liczby radnych
Odp.: Nie wiem.
- Likwidacja części urzędów centralnych typu rada ds. radia i telewizji, czy jak ona się tam nazywa.
Odp.: Tak.
Pozdr., WS
na razie do jednej, no dwóch spraw sprawy:
1.czy zmniejszenie liczby posłów- a zatem wieksza konkurencja w szeregach kandydatów - nie wzmocni Sejmu?
Moim skromnym zdaniem- tak i to bardzo.
2.Cenzus wykształcenia- wieku
warto- bo procentowo udział tumanów wykształconych jest mniejszy niż tych niewykształconych- jasne - to nie ideał- ale cos trzeba wybrać- moze to mniejsze zło:)
Wiek senatorów-elokwencja-poziom dyskusji (wyłączyc z tego rónania trzeba paru znanych krzykaczy)
3. W senacie w zasadzie mamy quasi-JOW-y i co tu kryć- merytorycznie jest lepiej
wyszło że trzech:)