komentarze »
-
@referent Bulzacki
„Jakie finito? O czym pan do mnie mówi?” ;-) Badania wodospadu niepokoją mnie. Wnioskuję, że stworzą idealne warunki dla Zahira. W kulminacyjnym momencie umożliwią mu wymanewrowanie na teren pełen spadów, skał i wirów, a labirynt stanie się oceanem. W sprawie sukulentów. Kupując pierwsze egzemplarze sumiennie upewniłam się, że rzeczywiście mam do czynienia z wolno rosnącymi i "nie kwitnącymi". Teraz tego po części żałuję, gdyż przy ich pomocy trudno mi mierzyć upływ czasu czy poczuć jak zmieniają się pory roku;-) Pozdrowienia i miłego weekendu.
2007-07-28 14:16
-
JAKŻE SIE CIESZĘ!
Wiem, wiem, wiem! - zakrzyknęłam, powodowana wrodzonym solipsyzmem. - Przeraziła Pana zapowiedź odtworzenia mego Zaginionego Pewnej Nocy Dytyrambu... Zresztą - nieważne. Najważniejsze, że PAN JEST. I jeszcze jedno - spontaniczne, gdyż my, proste prawosławne arystokratki z patentem sternika morskiego o rozszerzonych uprawnieniach, takie jesteśmy. Tuszę, iż Pan się nie obrazi? Za nic bym tego nie chciała. Owoż w kwestii formalnej: Uwierają mnie dwa słowa: "nieskryty" i "odniósł". Zastąpiłabym je słowami: "nieskrywany" i "odstawił". Powiadam - uwierają, gdyż brak w nich spółgłosek шипящих, w przeciwnym razie rzekłabym, że mi zgrzytają. Serdecznie pozdrawia
2007-07-28 14:47
-
P.S.
Mój komentarz należy do Pana i może go Pan każdej chwili skasować, rzecz jasna. Miłego dnia
2007-07-28 14:56
-
Panie Referencie
Okazuje sie, że U.E. Jorge potrafi być niezbyt miły. A pomocnik bibliotekarza w trudnych sytuacjach traci rezon. Obawiam się, że może to się źle dla niego skończyć. Np. jakieś tajemnicze zniknięcie ;) Pozdrawiam
2007-07-28 15:40
-
Apokryf 11
W obskurnym bistro w Buenos Aires, uzurpującym sobie miano literackiej kawiarni, głośno było o przypadku pisarza, który zaginął w labiryncie powieści w powieści. Jego szkielet, dzierżący jeszcze kurczowo pióro, można odnaleźć w mrocznym zaułku (trzeci zakręt w lewo, licząc od drugiego akapitu trzeciego rozdziału). Nad jego głową widnieje okopcony pochodniami napis "hic sunt leones". Podobno, jeśli nacisnąć pierwsze "o" i drugie "e", można odnaleźć notatki zawierające sugestię kto zabił i trzy uśmiechnięte szkielety czytelników. Szkielety są zawsze uśmiechnięte, gdyż ci, którzy dotarli na drugą stronę, nie mogą powstrzymać się od sarkastycznego śmiechu.
2007-07-28 18:05
-
-->
Zalogowałem się, żeby wszystkich pozdrowić i podziękować, a tu widzę, że w ostatnim momencie pojawił się Aspik z apokryfem, który wymaga przecież porządnej analizy i - oczywiście - fundamentalnej krytyki :-). Co niebawem nastąpi. :-) Pani Ewelino i pani Styx (wpadnę niedługo w sprawie sukulentów) bardzo mi miło. Jak tak dalej pójdzie, to doczekają się Panie "obsmarowania" w którymś odcinku. Obiecuję. Pan Igła jak zwykle marudzi. Wszystko rozumie i nawet wie co będzie dalej. Ale narzeka. Jak każdy wykształciuch. To jasne. :-))) Pani Xiężno. Z radością będę poprawiał. W drugim przypadku absolutna zgoda. Krzesełko się "odstawia". Ja głupi! W pierwszym przypadku też się zgadzam. Ma Pani rację. Ale pozwolę sobie zrobić inaczej. Bez ozdobnika będzie - m.zd. - najlepiej. Ja w ogóle za bardzo się spieszę. Tekst powinien kilka godzin poleżeć, żeby oko było świeże przy kolejnym czytaniu. Przyjąłem zasadę żeby tekstów nie zmieniać (chyba, że dojrzę jakiś ewidentny błąd albo kompromitującą wpadkę stylistyczną), ale czasami..., no... właśnie. Dziękuję. Niech Pani będzie okrutna. Pozdrawiam. Wpadnę wieczorem i od razu, z biegu, "wejdę w spór" (dla zasady, programowo). Pozdrawiam raz jeszcze, po "przerwie" w blogowaniu :-)))))))))))
2007-07-28 18:29
-
ODŁOŻYĆ?
Z tekstem należy się przespać. Tak więc muszą powstać trzy, z których dwa w szpic. Na jutro i na pojutrze. A jutro na hipopotamojutrze itd. Bonne nuit
2007-07-28 23:47
-
Panie Referencie
a ja się cieszę, że komoda chyba już jest bezpieczna! A ten pomocnik bibliotekarza coraz mniej mi się podoba. Pozdrawiam.:D
2007-07-29 00:34
-
@Xiężna
Na drodzę refleksji wnioskuję, że Lenin sypiał regularnie ze swoimi tekstami, bo namnożyło się ich więcej niż gospodarka planowa przewiduje. Być może o to właśnie chodziło spać i mnożyć słowa;-)
2007-07-29 00:40
-
-->Alga
Specjalnie dla Pani. Multiplikuję komody. Była już komoda u Rev. U.E. Jorge, teraz jest komoda w pokoju pomocnika bibliotekarza. W każdym pokoju (mieszkalnym) w gmachu biblioteki (nie ma ich znowu tak dużo) będę stawiał komody :-). Mniej lub bardziej obtłuczone. Pozdrawiam,
2007-07-29 12:12
-
Do apokryfisty - "Ogród o rozwidlających się ścieżkach"
"Szkielety są zawsze uśmiechnięte, gdyż ci, którzy dotarli na drugą stronę, nie mogą powstrzymać się od sarkastycznego śmiechu." Niektóre z nich uśmiechają się również do siebie, bo wiedzą, że nie wszystkie teksty są prawdziwe, i że rzadko zdarza się, aby ich goście wracali z takiej wizyty. W Buenos Aires jest też inne bistro, zawsze pełne pastuchów i koniokradów, gdzie wieczorami można spotkać innego pisarza, lepiej znanego jako bohater powieści. Siedzi zawsze przy tym samym stoliku i zastanawia się, jak z labiryntów narracji wydobyć swoje opowiadanie, obiecane mu kiedyś przez autora.
2007-07-29 12:37
-
@ DAME STYX
Pisać dużo - pisał. Jeno, nie bójmy się tego słowa - kiepsko. Może dlatego, że nie dosypiał. Pozdrawiam
2007-07-29 13:39
-
-->Xiężna
Widzę zależność między ilością napisanego tekstu (kilkoma tekstami) a szybkością ich publikacji. Na nic się to nie zda. Nie dam im wytchnąć, od razu publikuję wszystkie. Jeszcze szybciej niż jeden krótki (albo jeden). :-))) Żartuję oczywiście. Takie tam wymówki. Ale swoją drogą, to jest ciekawe. Ja sobie skrobię bez odpowiedzialności, bez celu i całkowicie prostolinijnie, ale tacy zawodowcy są przecież w zupełnie innej sytuacji. Czy im w ogóle daje się robić korektę :-))))))). Pewne zależy od człowieka. Zawód pisarz. Pozdrawiam niedzielnie, lekko pesymistycznie,
2007-07-29 13:51
-
U ZAWODOWCÓW...
... Ranie Referencie, łatwo dostrzec szacunek dla słowa, a zatem i wobec odbiorcy. Względnie jego brak. Wedle moich obserwacji, większość moich kolegów po fachu pisze i gada niedbale oraz pobieżnie. Człowiek - jak walizka, co się włoży, to się i wyjmie. Oni dramatycznie mało czytali (i czytają) książek. A to warunek sine qua non władania językiem. To podglebie. No i ten zabójczy pośpiech. Przekuwanie myśli w słowo wymaga namysłu. Trzeci grzech - brak wzorców. Zarzucony został odwieczny system mistrz - uczeń. Który uczy pokory, dystansu do siebie, a także zasiewa pożytecznymi treściami tę przestrzeń mózgu, która w przeciwnym razie wypełnia się błyskawicznie wodą sodową. Stale powtarzam, że należy na sztandarach wypisywać rozkaz z 1918 roku warszawskiego komisarza policji z posterunku nr 17: - Zabrania się formułowania myśli w sposób, urągający prawidłom mowy ojczystej. Pozdrawiam słonecznie
2007-07-29 14:45
-
-->Xiężna
Dokładnie tak samo jest z zawodowcami zajmującymi się inną robotą. Nie ma wyraźnych różnic. Utwierdza mnie to we wcześniejszych podejrzeniach, że rzecz nie dotyczy specyfiki zajęcia, ale raczej indywidualnych cech charakteru. W każdym razie proszę o fundamentalną krytykę, jak tylko znajdzie Pani u mnie jakieś zgrzyty "literackie". Jeżeli znajdę w krytyce wady, odgryzę się natychmiast :-) (obiecuję). :-))) I jeszcze jedno. Mówi się o tym "freudowska pomyłka" (być może mamy z tym do czynienia). "Ran". Tłumaczy się to słowo - podobno - jako chaos. Czy nie oglądała Pani ostatnio jakiegoś Kurosawy? "Ran Bulzacki". Pani Xiężno, o co chodzi? :-))))) Nie jest Pani ze mną szczera. :-)))))). Pozdrawiam :-))),
2007-07-29 15:07
-
@referent Bulzacki
Ostatnio odkryłam u siebie słabość do sukulentów magazynujących wodę w korzeniu. Właśnie poluje za pierwszym egzemplarzem, z którym mogłabym czasami coś wypić. Nie musi być tak duży i kulisty jak ten na pierwszym zdjęciu: http://www.bihrmann.com/caudiciforms/subs/foc-edu-sub.asp taki byłby optymalny: http://www.bihrmann.com/caudiciforms/subs/ade-acu-sub.asp Pozdrawiam niedzielnie i proszę trzymać nadal niski poziom pesymizmu lub zredukować go Zahirem do zera, kwiaty w tym też pomagają. ;-)
2007-07-29 15:26
-
Panie Referencie
Błagam nich Pan nie obtłukuje tych komód, niech one sobie stoją w widocznym miejscu, niech ładnie wyglądają, nawet notes pomocnik bibliotekarza może tam schować(choć on bardzo podejrzany jest, oczywiście pomocnik, nie notes). Pozdrawiam serdecznie.
2007-07-29 15:45
-
NIECHYBNIE...
... w kulę kryształową silnie rżniętą Pan zajrzałeś, Markizie? Oglądałam dwukrotnie z ukontentowaniem "Dom Latających Sztyletów". Ran było niebotyczny. Za Akirą Kurosawą nieodżałowanym szaleję, choć wprawia mnie w przygnębienie. Gdyż nie pozostawia złudzeń. Front się okluduje. Zaraz lunie. A ja kwiaty nakarmiłam. Pozdrowienia
2007-07-29 20:09
-
CO DO KOREKTY...
... od tego jest redaktor dyżurny lub odpowiedzialny względnie wydawca numeru.
2007-07-29 20:15
-
-->Igła
Chce mnie Pan ściąć bez powodu. Co mi Pan zrobi jak będzie powód? No co? Wychodzi, że już lepiej narozrabiać. Przecież to nie ja o "Ranie" wspomniałem. Ale bardzo proszę, niech Pan napiszę co by Pan chciał przeczytać (o czym). Napiszę. Zrealizuję zamówienie. Bo widzę, że Pana u mnie roznosi. A upodobania filmowe i tak mamy w tym przypadku zbieżne. Chociaż ja najbardziej wcześniejsze, czarno-białe.
2007-07-30 07:48
-
-->Igła
Panie Igło, ja nie jestem pisarzem, przykro mi. Przyjmuję krytykę. Nie wiem, czy to nie wynika z tego, że piszę długimi zdaniami, a Pan woli krótsze. W przyszłości postaram się skracać, z podrzędnie złożonych zrezygnuję w ogóle. Ale co ja mogę. Jak ja tak mam. Tak sobie mam (w sensie - słabo), najwyraźniej. Pozdrawiam refleksyjnie,
2007-07-30 10:15
-
Dzień dobry
Panie Starszy Referencie!
2007-07-30 10:18
-
-->Eumenes
Dzień dobry, Panie Eumenesie.
2007-07-30 10:22
-
@referent
melduje posłusznie- posterunek obsadzony
2007-07-30 11:19
-
-->Max
spocznij
2007-07-30 11:20
-
@referent
przegląd oddziału: z sukcesem zakończono imprezke u grzesia- 25 latek na karku, tyleż "dupaków" otrzymał rzeczony- jak na człowieka z Galicyji przystało Igła- hetmani- spokojny- o dziwo i mało bluzgał Eumenes- tajne skrytki podaje- kontaktowe- niby oficyjalne i do uzytku wspólnego- do czego służą tego nikt jeszcze nie uświadczył na skórze własnej styx, no styx jak wiadomo coś przesadza więcej niceństw na solonie nie uświadczyłem czekam na pochwały od Hetmana polnego zwanego Igłą z Cipkiem w okolicach "przynożnych" spoczywam:)
2007-07-30 11:41
-
@Igła
"mało" bluzgał jak mogłem widzieć takiego skoro takich nie ma? a że bluzgał mało- to nie moja wina, może wstał lewą noga? albo za mało wysączył? ktyo wie- mi też to wydaje się podejrzane- że mało bluzgał- no tak jakby go nie było, stwierdzam fakt, nie oceniam ale podejrzane to...:)
2007-07-30 12:08
-
-->Max
Max, widzę że Ty masz po weekendzie masę energii. Obleciałeś wszystko i nawet nie złapałeś zadyszki. Swoją drogą ładne zestawienie. Pozdrawiam,
2007-07-30 12:18
-
@referent
"należy odgarniać ziarna od plew"- czy jakoś tak:) swoistym paradoksem jest to że mam w pracy koniec miesiąca (o w morde jeża - sorki jeżyku- przypomniałem sobie jeszcze o jednej pilnej sprawie- nie załatwionej rzecz jasna- pisząc to) a wczoraj ostro ćwiczyłem na takim urządzeniu do poprawiania tężyzny fizycznej i w trasie przez kilka godzin z gromadką dzieci, no dętka jestem:)
2007-07-30 12:23
-
-->Max
To zwracam honor. Chociaż dałbym głowę, że masz dzisiaj dużo energii. Pozdrawiam,
2007-07-30 12:25
-
@referent
energia głęboko drzemie we mnie- nie wiem tylko jak ją uwolnic na to co mam do zrobienia:) a tak, juz wiem - close the window- all, ech, koniec laby...
2007-07-30 12:37
-
O jest Pan ! :-)
Ja też byłam... Tu.
2007-07-30 12:46
-
Wczasy
Poniżej zostawiam miejsce, żeby można było złożyć skargę lub zażalenie. Uprasza się, żeby nie marudzić, nie narzekać, nikogo nie obrażać i nie awanturować się. Jest przełom lipca i sierpnia, gorąc z przelotnymi deszczami, autor - jak zwykle o tej porze - odpoczywa, nudząc się w swoim referacie. Będzie jednak czasami zaglądał i odmownie załatwiał sprawy, negatywnie rozpatrywał podania, oddalał wnioski. Może to potrwać, zanim znowu skupi się w sobie, ewentulanie "weźmie w garść". Beznadziejna sprawa. Salut,
2007-07-31 12:03
-
Referencie
może lepiej post- Książka skarg i wniosków- ja chyba taką załozę:)
2007-07-31 15:33
-
Apokryf 12
No to siedzimy, bo co innego można było zrobić, jak Łysy wstawił taki tekst. Siedzimy, popijamy te korbole i ni cholery nie wiemy co dalej, aż tu idzie Czereśniak. Mówię "Czereśniak", chociaż ten by się pewno wpienił, gdyby to słyszał, bo nie lubi tej ksywki. Dawniej kazał na siebie mówić "kowboj", bo wypasał krowy u starego Miszczaka. Ale ostatnio jego szwagier nie dostał wizy do Stanów i nagle z Czereśniaka zrobił się taki anatyamerykanin, że każdy tam Bin Laden może się schować. Za komuny to by mógł do gazet pisać, tylko żeby mu błędy poprawiali w redakcji i grubsze słowa podmienili na jakieś takie salonowo wredne. Ale za Czereśniaka dalej się obrażał. Ponoć coś tam miał na sumieniu z krową uwiązaną do ciężarówki; nie wiem, sam nie widziałem a plotek nie słucham. No i coś tam musiał przeczytać, albo raczej usłyszeć czy obejrzeć i zaczął nam wmawiać, że jest "gałczo". I gadać zaczął jakoś tak, żeśmy nie wiedzieli o co chodzi. Nawet przeklinał dziwnie: "deputat" czy coś takiego. Normalnie go pogięło i tyle. No i ten "gałczo - Czereśniak" idzie i udaje, że nas nie widzi. I trzyma dwa złote, ale tak jakoś dziwnie, między palcami - jakby resztkę papierosa albo glizdę. I patrzy na te dwa złote, jakby pierwszy raz w życiu coś takiego zobaczył, albo jakby nic innego na świecie nie istniało. Albo jakby, he he, dostał list z biblioteki że ma karę za przetrzymanie książek i nie rozumiał o co chodzi. Zamurowało nas na ten widok, ale tylko na chwilę. Jacol podniósł się pierwszy i z bezczelnym uśmiechem podszedł do Czereśniaka. Gdybym wiedział, czym to się skończy, pewnie bym go powstrzymał. No ale kto mógł wiedzieć ?
2007-08-01 23:00
-
>Aspik
No szapoba, normalnie szapoba....:))
2007-08-02 10:29
-
Do apokryfisty - "Martin Fierro"
Siedzieliśmy pod brzozą i nic nie chciało nam się robić. Łysy dostał butelkę ostatni i, tak się złożyło, starczyło mu tylko na posmakowanie. Popatrzył na mnie jak na zbója, wstał i poszedł w stronę kanału, gdzie leżała reszta. Chłodziła się, czekała na swoją kolej. „I tyle nam zostało z tego sukcesu.” – mruczał pod nosem Łysy, niezadowolony, że musiał wstać i wyjść z cienia rzucanego przez brzozę. „Wypijemy i będziemy w tym samym miejscu. A tyle było funtów!” Pochylił się na wodą i zanurzył rękę. Macał dno, aż wyciągnął dwie flaszki. „Szkoda gadać.” – znowu popatrzył na mnie i pokiwał zrezygnowany głową. A chodziło mu o to, że jak wracaliśmy z łąki, to Jacol przypadkowo kopnął automat z gumami koło sklepu starego Jadacha, i wypadły ze dwie garście dwuzłotówek. Łysy wziął ze sklepu reklamówkę, wsypaliśmy je do środka i pobiegliśmy przez młodnik nad kanał, żeby spożyć. Aha..., wcześniej kupiliśmy u Jadacha siedem korboli. Po dwa na twarz i jeden na wyrównanie. Nie wiem jak to się stało, że w tym lesie monety nam poginęły. Znaczy... mnie poginęły. Siatka się przedarła, a ja w tym pędzie nawet nie zauważyłem. Leciałem jako ostatni, gumiaki mi się wykoślawiały, a w lewej ręce trzymałem spodnie, bo mam za duże w pasie. Wysypały się... czy jak... nic nie znaleźliśmy. „No rzesz... nie mogę na ciebie patrzyć... nie wiem... nie będę chyba więcej z tobą robił. Mimo żeś szwagier.” – Łysy ciągle nie mógł pogodzić się ze stratą. Odbił pierwsze wino i pociągnął duży łyk, a potem podał butelkę Jacolowi. Tak to wyglądało. *No to siedzimy, bo co innego można było zrobić, jak Łysy wstawił taki tekst. Siedzimy, popijamy te korbole i ni cholery nie wiemy co dalej, aż tu idzie Czereśniak.*
2007-08-02 11:14
-
>Pan Referent
Czyżbyśmy byli świadkami narodzin nowego gatunku - prequela do apokryfu? :-)
2007-08-02 13:03
-
@Aspik
no załóż tego bloga- łatwiej te apokryfy będzie czytać
2007-08-02 16:19
-
AD "DO APOKRYFISTY..."
...bezwględnie "żesz". Pozdrawiam i wracam do kserokopiarki, gdyż dziś mam Dzień Kopiowania Świętych Notesów.
2007-08-02 19:53
-
-->Xiężna
Innymi słowy: błąd ortograficzny. Nazwijmy rzecz po imieniu. Niestety nie mogę go poprawić, bo musiłbym jeszcze raz wkleić cały komentarz, a to zaburzyłoby chronologię i odebrało niektórym wypowiedziom sens (bez dodatkowych wyjaśnień). Ale obiecuję, że w przyszłości się poprawię. Dziękuję za czujność. Pozdrawiam i życzę miłej lektury w tym "gnieździe wszelkiego zła",
2007-08-03 11:07
-
Referencie
Spodobał mi się ten prequel. Chyba wykorzystam. I pociągnę wątek.
2007-08-03 19:23
-
-->Aspik
A proszę cię bardzo. Będzie miło. Może nawet ciekawie.
2007-08-03 19:53
pozostałe notki »
-
2007-07-23 22:01
Finito
Spotkała mnie dzisiaj ciekawa przygoda. Potrzebowałem szybkiej pomocy ze strony administracji S24 i się nie doczekałem. Próbowałem różnych sposobów, wydaje się że wszystkich, jakie są dostępne dla zwykłego blogowicza. Podobno - i to przyjmuję - mój...
komentarze (45) -
2007-07-19 13:12
Zahir
[...]
komentarze (13) -
2007-07-11 22:37
Zahir
[...]
komentarze (17)
najpopularniejsze posty »
- Kryminał 4.3.Komentarze (262)
- Kryminał 4.4.Komentarze (225)
- άKomentarze (220)
- Z sesji Rady Miasta - 6Komentarze (213)
- ἀγοράKomentarze (213)
- Z sesji Rady Miasta - 9Komentarze (163)
- ZahirKomentarze (160)
- Z sesji Rady Miasta - 11Komentarze (159)
- ZahirKomentarze (133)
- Listy od referenta - 2Komentarze (132)
komentarze (43) skomentuj