1.Bieszczady- góry, klimat, połoniny,teksty o Bieszczadach w wykonaniu SDM, KSU czy Kaczmarskiego. Miejsce magiczne,jak się już było choć raz, to się chce wracać zawsze. czas płynie inaczej, trudne jest zderzenie później i powrót do życia codziennego.
2.,,Anything else" Woody Allena i inne filmy tegoż, w ,,Manhattan" nawet ktoś listę w stylu jak ja teraz robi.
3. Deszcz- zawsze, ale szczególnie jesienią, choć i letnia ulewa, i wiosenny, orzeźwiający, polecam jazdę rowerem w deszcz albo długi spacer albo bieganie. Jednym słowem warto.
4. Trójka - bez uzasadnienia, bo dużo o tym pisałem
5.Rodzina Poszepszyńskich - dziadek Jacek dobry na wszystko, ,,muchomory z dżemem, palce lizać".
6. ,,Kotów Kat ma oczy zielone" i ,,Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości jak ty" Pidżamy- można słuchac zawsze, a drugi utwór szczególnie piękny,
7. Łażenie po górach i cudowne zmęczenie, które cieszy.
8. Gdy Sinead śpiewa ,,Troy".
9. Gdy Anja śpiewa ,,Miraż", szczególnie na żywo, szczególnie na pewnym koncercie dawno temu,
10 Wino. Czerwone.
11. Wszystko, co ma związek z wiśniami. No i same wiśnie oczywiście.
12. Oglądanie horrów całą noc, picie we dwoje wina, i ochładzanie gorącej atmosfery konsumpcją lodów wiśniowych, najlepiej cartedoor, i znicze/kadzidełka/świeczki do tegoż.
12. Pierwsze kilka łyków zimnego piwa. Oczywiście tylko z buteki.
13. Piesy. Wszystkie.
14. Koty. Nie tylko czarne.
15. Przyjaźń.
16. Czytanie całą noc( do tej czynności akurat samotność jest preferowana) powieści gotyckich, np. takiego ,,Mnicha", wdychanie aromatu kadzidełek i słuchanie muzyki. Pasującej do nastroju.
17. ,,Tata Kazika" -obie części, a ,,Knajpa morderców", ,,Wróci wiosna, baronowo", ,,Ballada o dwu siostrach" to po po prostu bez tego się nie da długo wytrzymać i można słuchać w kółko. No i ,,Bo z tylu dróg przez życie każdy ma prawo wybrać źle" w ,,balu kreślarzy".
18. Poranna kawa, bez cukru, z mlekiem.
19. Herbata czarna. No i prawie równie niezbędna do życia jest zielona, choć nie tak często.
20. Stare, drewniane kościoły.
21. Czytane 5-ty raz rzędu (albo i więcej) ,,Zwierzenia clowna", szczególnie obie rozmowy telefoniczne Hansa Schniera z zakonnikiem z klasztoru, a właściwie wszystkie przemyślenia, całość.
22. Noc.
23. Jesień.
24. Almodovara po raz pierwszy oglądane ,,Wszystko o mojej matce"
25. Tworzenie takich list:)
Lista mogłaby się ciągnąć jeszcze trochę, ale ponieważ chcę , by była troszkę uniwersalna, nie osobista i nie smętna (kurwa, jak się pisze ,,nie" z przymiotnikami?- pytanie filologa:)), to ją zakończę.
A tu jest takaż lista Tomka Beksińskiego, tyż ciekawa, choć dla niego chyba niekoniecznie rzeczy dla których warto żyć dalej( więc jego metody rozwiązywania problemów nikomu nie polecamy)
,,Spójrzmy więc wstecz i wspomnijmy to, dla czego warto było żyć. Kruk Edgara Allana Poe. Zamek Karmazynowego Króla. 17 minuta Ech Pink Floyd. James Bond. Nights In White Satin The Moody Blues. Adagio Albinioniego. Kobieta Wąż (The Reptile) w kwietniu 1970 roku - seans w sanockim kinie San, kiedy po raz pierwszy i ostatni bałem się na horrorze. Atom Heart Mother. Andante z Tria Es-dur Schuberta. Tom and Jerry. Coca-cola i ketchup. Rzygający grubas w Sensie życia wg Monthy Pythona. Czas apokalipsy. Drugi koncert Marillion w Gdańsku, gdy Fish śpiewał Lawendy "tylko" dla mnie i Anki. Clint Eastwood i scena z rondlem w westernie Joe Kidd. O fortuna - pierwsza pieśń z Carmina Burana Carla Orffa. Twin Peaks. Wizyta w Domu Kobiety Węża (Oakley Court pod Londynem). Wzruszenie, gdy przyszło mi zapowiedzieć koncert Petera Hammilla w Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy 14.10.1995. Miłość w czasach zarazy Marqueza. Lost Highway. Noc i poranek 31 maja 1998...."
Fragment pochodzi stąd: http://www.nosferatu.art.pl/
Troszkę jego fascynacji tyż mi sie podoba: szczególnie ta coca -cola:), no i Marquez oczywiście i ,,El amor en los tiempos del colera", którą niedługo będę czytał po raz drugi.
P.S. No i jak zapowiadałem w tekście o koniu, tzn. końcu, to ostatni tekst, miał być wcześniej, ale tekst - relacja z imprezy musiał się znaleźć, a jak się znalazł, to i czas na komentarze trza było zostawić, więc piszem teraz dopiero.
Jak odzyskam wenę, to pewnie wrócę do pisania tu. Na razie udzielać sie zamierzam w komentarzach. Złośliwie, agresywnie i chamsko:), bo po tekście Adama dzisiejszym, stwierdzam, że mój obraz jest zbyt wyidealizowany. A ja to zły jestem ,,Biedny, głupi i zły" - ,,Głupek tak jak ja, topolowy liść", o na 26 mogły by teksty Budzego być wymienione.
Anja śpiewa ,,Fortepian" cudownie kojąco,by nie powiedzieć usypiająco, więc spać już idem.
,,Wcale nie mam już marzeń/ dawno już nie znam bajek/Scarlet umiera, ale Graphite zostaje/otwieram drzwi, ale nie mam dla kogo/tam w ciszy dalekiej fortepian znów gra..."
czy ty nie miałeś już nie pisać? ;> eeeh;)
a "nie" z przymiotnikami pisze się generalnie razem, wg najnowszych zasad nawet zawsze. ja wolę te starsze, wg których czasem mozna osobno. natomiast w takim przypadku jak nowa nazwa twojego bloga (też dziś szukasz nazwy, co?) pisze się ZAWSZE osobno. bo to jedno słowo: nieaktywny. dobranoc:)
i nie widzę nic o Grekach. A coś chyba powinno być? Już nie mówię, że o mnie osobiście, ale chociaż o teatrze antycznym? Albo o greckich najemnikach? No nie wiem.
Mysle, ze warto zyc dla wielu, wielu rzeczy...
A z tym wiatrem, to mamy podobnie - dzis rano u mnie wieje i deszcz pada - uwielbiam taką pogodę :-)...
A co do komentarzy, to pisz takie jakie ci przychodza na klawiature - te na sile jakiestam to chyba nie są za fajne. ;-)
No i na koniec jeszcze raz wszystkiego najlepszego.
A do pisania postów wrócisz - chyba, że nie bedzie o czym pisać i nie wrócisz ;-)
pozdrowienia
A jesli chodzi o Sinead, to zapraszam do mnie na posluchanie jej koncertu - "Troy" jest, ale jest tez "Last Days of Our Aquaintance" - wykonanie niesamowite.
pozdrowienia po raz enty
Odpowiedź filologa: "nie" z przymiotnikami pisze się łącznie (np. "blog nieaktywny"...). "Nie" pisze się też łącznie z imiesłowem przymiotnikowym (na razie funkcjonują oba warianty - pisownie łączna i rozłączna).
Dobranoc, Miłośniku Bieszczadów!
;)
właśnie, to drugie to imiesłów przymiotnikowy, a nie przymiotnik - wiedziałam;) swoją drogą co za idiota nakazał ostatnio pisać je wszystkie jak leci razem? bez sensu. pozdr.
Sądzę, że ów idiota kierował się logiką, a także narzekaniami ludzi, dla których przymiotnik i imiesłów przymiotnikowy to to samo. To miało być ułatwienie.
U mnie właśnie pada za oknem. Uwielbiam te oczyszczone powietrze...
A powodów do życia pewnie masz więcej :)
najlepszego:) taki stary juz jesteś???
V klasa SP - pisownia łączna i rozdzielna :) No i słownik ortograficzny.
Stopień równy przymiotników - łącznie, ale nie zawsze. Gdy używasz dla podkreślenia opozycji - rozdzielnie (toteż nie czepiłabym się Twego zapisu). Stopień wyższy i najwyższy: zawsze rozdzielnie. Tak samo jest zresztą z przysłówkami pochodzącymi od przymiotników.
Co do imiesłowów przymiotnikowych: zaleca się pisownię łączną. Dla snobów puryści językowi zostawili furtkę - możliwość pisania rozdzielnego.
A co do meritum zapisu: smutne.
Amen. Tak jest dokładnie, jak piszesz.
@Sosenka
ułatwienie? o fuj!!!
@Agnieszka
ano jestem taką purystką i zawsze piszę oddzielnie kiedy chodzi o czynności, a nie cechy. ale mojemu szefostwu puryzm jest obcy. zawsze słyszę, że po co utrudniać sobie życie, skoro można uprościć. po czym mi zmieniają. po 3kroć fuj!
a moze i pod syćkimi punktami piknie sie podpisuje, Grzesicku. Moze co najzyzej byk zmienił kolejność co nieftóryk, ale to juz drobiazg. No i na pewno cosik mógłbyk dodać, bo dlo mnie nolezienie 25 rzecy, dlo ftóryk warto zyć, to zoden kłopot. Spróbowołek dlo odmiany wyryktować 25 rzecy, dlo ftóryk NIE warto zyć. Oooo! I tutok był juz problem! :)
Skończyles 25 lat i Cię tu niekture za jakieś błendy krytykójom ;-)
pozdrowienia
I nie wiem, Grzesicku, cyś zaglądoł pod mój przedostatni wpis, ale tamok jest kapecke urodzinowyk zyceń od komentatorów ku Tobie :)
jak juz jesz te lody wisniowe (w milym towarzystwie jak mam nadzieje) to nie popijasz tego czerwonym wytrawnym, prawda?
grzes, napisz ze nie; uspokoj moje sumienie
pzdr.
"nie" z przymiotnikami w stopniu najwyższym pisze się rozdzielnie.
choc oczywiscie szczegoly roznic sie beda. 'osobniczo';)))
z pewnoscia jesli o bieszczady (i beskidy chodzi;)) to
pierwsza bylaby wolna grupa bukowina, potem wierzbicki, kaczmarski jakby obok i potem dopiero sdm-y i in.
z muzyk ciesza 'starocie' - rozowy floyd i in.
z tych ktore jeszcze dzisiaj dodalbym stara chapman i bjork w kazdym czasie:)
i troche laurie anderson;)
niewyczerpane poklady jazzu
pewnie i inne by sie znalazly..
a filmow - roznica pokoleniowa - nie obylbym sie bez bunuela. blow up tez moze byc. i matnia
ale jak napisalem - ogolnie zgoda:)))
i mysle sobie ze nie bedziesz chamski.. tak dlugo jak to tylko mozliwe..
chamstwa wszedzie duzo i dosc..
pzdr b. serdeczne:)
"Wyciągam wiśnie swoim długim językiem. Pogubiony w tej przestrzeni niepoznanej. Czerwone wiśnie, kuleczki pykające na raz. Pyk, pyk. W każdym takim owocu wyhodowanym przez jakąś moc pozaziemską zamiast pestki ukrywa się kochlik świecący na kolor pomarańczy. Nigdy mi coś takiego nie powyrastało, przysięgam, że nigdy. Może kiedyś, jakiś kaktus na pomarszczonej dłoni lewej zapowiadał się kilkakrotnie. Chociaż i tak nic z tego nie było. No i te słynne na cały świat rogi w okolicach czoła. A tak poza tym to wyrasta sobie to, co każdemu człowiekowi wyrastać powinno.
A tu nagle ni stąd, ni zowąd, wiśnie. Piękne, czerwoniste, a właściwie wiśniowe. Bo taki kolor jest i istnieje w książkach zapisany.
Wiem od czego.
Te kochliki, te piękne zapachy, te słodkie miąższe, przeróżne barwy i smaki. Dzisiaj tak deszczowo, tak nie niebiesko i nie zielono. Tylko taka mgła, jakby niebo zaparowało od nadmiernego chuchania. I także księżyca nie widać. I mi też tak ciemno. To nie przez żarówkę, co pękła, drucik świetlny, ani nie przez świeczkę, co się znikła. Leżę sobie i wiśnie mi pykają wokół serca. Pyk, pyk. To nie pestki tylko kochliki wydostają się na zewnątrz.
A teraz jest już po godzinie 23.00. Leżę sobie w pozycji embrionalnej. A tu nagle z nieba zaczynają spadać pomarańcze. Wyjrzałem przez okno lekko niedowierzając na oko lewe, jak i prawe. Plask, plask. Rozpryskują sie na karoseriach samochodów zagranicznych marek. Plask, plask. Lądują niczym lądowidła na szyldach reklamowych. Uderzają podobno w budkę z zapiekankami, tej zaraz przy Pałacu Kultury. Łup, łup. Pomarańczowy miąższ rozpryskuje się na popękanych płytach chodnikowych. Pac, pac. Kałuże przybierają pomarańczowy odcień, którym otulają szarobury asfalt. Kiedy piszę ten list do ciebie, ulicami płynie 100% naturalny sok pomarańczowy. Tak sobie środkiem ulicy, tak na przekór, tak po prostu. A ja sobie przez okienko obserwuję te zajścia nieziemskie. I kochliki mi wędrują po pokoju całym. A też w kolorze pomarańczy, jak najbardziej. I pewnie chcesz wyjaśnień mego urojenia. Pewnie zapytujesz się o te dziwactwa, które właśnie mają miejsce. Już się tłumaczę, zaraz ci opowiem. Chodź tu bliżej, wystaw uszko. Teraz szepczę na dobranoc prawdę całą.
Tworzywo Sztuczne 'Wiśnie' ('Wielki Ciężki Słoń')
to po przeczytaniu tej listy, bez pudla mozna okreslic, ze to dopiero poczatki, a wtedy, jak zwykle, dosyc bzdurne rzeczy wydaja sie wazne.
Woody Allen?
Pidżama?
Anja?
Marta W., no miałem nie pisać, ale to miał być ostatni tekst:) w sumie, a może nie, kto tam takie rzeczy wie, konsekwencja nigdy nie była moją ulubioną cechą.:)
Panie Eumenesie, ma pan rację,jak zwykle, przepraszam za takie niedopatrzenie.
Jacku Ka, u mnie tyż pogoda deszczowa, a co do pisania, czy sugerujesz, że ja kiedyś na siłę pisałem, oj nieładnie, nieładnie:)
Jacku Ka po raz drugi, Sinead słuchałem u ciebie, reszty posłucham, a w ogóle to se musze sam nowy player zainstalować, bom hasło zapomniał i ne moge nic zmieniać w swoim, straszne :)
Sosenko, czyli mi sugerujesz, że błędy robię, no cóż, zawsze będ mógł zmienić na ,,nicht aktiv", wtedy musi byc oddzielnie. Ale czy jesli chcę zaakcentować, że ,,nie" jest aktywny, nie powinno być oddzielnie, mi się podoba obecna wersja i na złość purystom nic nie zmienię.
Marto, no właśnie tu się z tobą zgadzam, dlaczego mielibyśmu pisać te imiesłowy czy inne takie razem?
Sosenko, ułatwienia sa najczęsciej utrudnieniami:)
Shinobi, oczywiście, że więcej, ale miało być 25, bo na 25-lecie:)
O Max, złośliwiec i młodziak się tu przyplątał, a idźe na terapię do Venissy, a kysz:), to wtedy pogadamy.
AgnieszkoZet, e tam jakie smutne meritum, nie całkiem.
A co do tych przymiotników nieszczęsnych, to, że niby ty tyż mi błąd wytykasz:)? Co do słownika ortograficznego, to od lat pisze intuicyjnie i błędów nie robię prawie w ogóle, chyba, że świadomie.
Marta W. I Sosenka, o dyskusja o ortografii, zawsze wiedziałem, że mój blog pożyteczny jest.
usuń
Owczarku, jak zwykle masz rację:), zresztą komu by się chciało szukac rzeczy dla których żyć nie warto?
Jacku Ka, bo to złe ludzie są, co mnie krytykują i ich Owczarkiem pogonię, ale że on dobrotliwy, to Venissą:)
Owczarku, zaglądnę zaraz, coc już wczoraj zaglądałem
eMFN-ie, no nie pamiętam za bardzo, bo teraz nie mam z kim takich brewerii urządzać,ale w sumie raczej nie wytrawnym, uspokoiłem?
Czytelniku, tak jest:)
Sykstusie, no wiesz, jak już w blogu nie piszę, to trza poszaleć u innych:)
Futrzaku, no, no jak nie dyskusje ortograficzne, to kółko literackie nam się robi, dzięki za fragment ten.
Pzdr
jak zwykle:)
jaki tam młodziak- to że mi się wąs pod nosem sypie dopiero nie znaczy że młodziak:)))
Błędy wytykam? Nie, jednak nad interpunkcją choćby warto popracować :) Skoro już pytasz.
Podpowiedź pierwsza: tytułu nie kończymy kropką ;)
Jeśli przyjmujesz życzenia z okazji dwudziestych piątych urodzin (dołączam się), to tym bardziej smutny wydaje mi się Twój zapis.
no tu się zgadzam, interpunkcja to mój słaby punkt, za dużo i w nieodpowiednich miejscach stawiam przecinki, fakt.
Ale jakoś zapominam na to zwracać uwagę.
Pozdrowienia.
P.S. No ja sie upieram, że tekst jest pełen pozytywnych wrażeń, choć fakt, okoliczności nie za wesołe. Urodziny i takie tam. Starość nie radość:), ale już minęły.
Pozdrawiam.
to jestem za wytykaniem, czepianiem się i uświadamianiem, jeśli o błędy wszelkiego rodzaju chodzi.
I się nie obrażam nigdy, chyba, że za teksty w stylu ostatniego Adama i Tezeusza o mnie, więc błędy można mi kontrolować.
Pozdrowienia.
Myśmy tu przyszli na tort, a nie na rozmowy o błędach.
A czepiamy się , bo Cię lubimy, i lubimy (pełną) anarchię na blogu ;)
Niedźwiedź odchodzi z Trójki!!!
szczegóły u mnie
> I się nie obrażam nigdy, chyba, że za teksty w stylu ostatniego Adama i Tezeusza o mnie
haha! czyli odwet mój był skuteczny :-)
a wściekłym katolom to kto wizerunek popsuł na spółkę z Martą? no?
to ide zobaczyć co z tym Niedźwiedziem, bo jakaś afera zdaje się, kóniec świata!
Pozdro.
najlepszego miałem sie wpisac pod poprzednim postem ale jeszcze bys nie zauwazył
wiele z tych punktów mi pasuje od siebie dorzucam np:
- spacer po Krakowie o 4 nad ranem po całej nocy spędzonej w knajpie na Kazimierzu
- koncert the Ukrainians i darcie mordy nań
- Odessa!
- ciemne piwo w knajpie "U cerneho volu" na Hradczanach w Pradze i Praga jako taka (najpiękniejsze miasto w jakim byłem)...
- noc w kosodrzewinie
- podróż koleją przez kanion Tary w Czarnogórze
- chilli pod każdą postacią
- słuchanie dubów po fajeczce lekkiej cannabis
i wiele innych :)
pozdrawiam już z Polski
best łiszes, man ... dobrej formy przez długie lata :)
podobnie jak Adam Tezeusz uważam,ze jesteś autentyczny. Prawdziwy. Jak zobaczyłam fotki z imprezy to jesteśtaki jak sobie woybrażałam:). Lekko depresyjny, wrażliwy i w okularach no i bardzo młody:).
a listy 25 rzeczy tezdo mnie rpzemawia. Dlaczego tylko drewniane kościołe? a stare z cegły?? :)
Sosenka, rozmawiac trza o wszystkim, a tort juz zjedzony, tyle gości wczoraj i dziś w blogu, więc nima.
Max, no dzięki za info, choć to nie wesołe.
Adamie i Tezeuszu, odwet był skuteczny i dobry, ale i tak cię lubię, he, he.
GM, dzięki, na razie cię nie wspieram w walce z złymi siłami IV RP i antymichnikowcami, ale jak mi się zachce skomentować, to tam się czasem u tiebie powpisuję.
Docencie, no propozycje ciekawe bardzo, większość mi nie znana, więc wypróbować trza będzie, a te cannabis, to cicho sza, bo nas oskarzą o jaką propagandę narkotykową:)
Dorosła, nie taki młody, ja tak młodo i pięknie tylko wygladam:), ogólnie wszystkie zabytkowe i klimatyczne, ale drewniane na Podkarpaciu cerkwie czy kościoły to jest coś niepowtarzalnego.
Pozdrowienia.
... ale mimo wszystko Serdeczne Życzenia Grzesiu!
Blejk jak te 14 kotach przeczytał, to powiedział, że jak Ci natychmiast nie wpiszę, to mi coś podrapie...
A właśnie kupiłem nową myszkę optyczną :?
Pozdrrr
o pardąsik...
Pozdrawiam
Radecki
'...ten 14 punkt o kotach...'
Znowu mi zaraza monitor ogonem zasłania.
jak wesoły? Z Beksińskim w tle?
Zawsze mi smutno, gdy pomyślę sobie, że widziałam Go na koncercie Petera Hammilla w Krakowie, a kilkanaście dniu potem już nie żył.
No i te horrory, Anja, gotyk.
Wesoły wpis? Zapewne ja mam rację i Ty także, zazwyczaj tak bywa :)
Pozdrawiam.
Grzesiu!
Wszystkiego najlepszego. Nie było mnie, bo miałem kłopoty z komputerem.
A najbardziej wdzięczen Ci jestem za punkt siódmy. Witamy w Klubie Zmęczonych.
Zwłaszcza jak sie za dwa miechy półwiecze zalicza. pozostaje nie liczyć nie patrzeć, kochac bo szybko się zapadają pod ziemię . zachłannie, 24H/dobę, bo pozostaje mi tylko TERAZ.
Cokolwiek spóźnione życzenia z przyczyn technicznych, bo dopiero wczoraj powróciłam i nadrabiam zaległości różnorakie...
Pozdrawiam,
a co masz do Comy- łobuzie:))) ?
Radecki, dzięki* spóxnione) za spóźnione zyczenia. A koty są wspaniałe.
Grzesiu,
AgnieszkoZet, masz rację:)
Torlinie, dziek za zyczenia.
Kwasoodporny, pólwiecze to mi się z Harry Hallerem kojarzy, który w swe 50-te urodziny chciał akurat zakonczyć życie swe. Ale Hermina czuwała i go z marazmu wyrwała:)
Kocic, no dzieki za zyczenia
Max, no jak to co? Nie lubię, jeszcze jakieś infantylne pytania?:)
nie lubię to nie satysfakcjonująca odpowiedź. IMHO gośc - wokalista ma fajne teksty- namiastki charyzmy. No i czego się czepiszasz- tego że może za pikny nie jeste? paszcze drze nieźe- muza ostra w normie. No i co Cie nie pasi?
ach Wy lewacy tak macie
wstrętne michnikofile!
:)))