kilka lat temu starsza koleżanka opowiadała mi o swej wychowance – ósmoklasistce, po którą od czasu do czasu przyjeżdżała matka, bo “na dole czeka wujek”. Działo się to pewno kilkanaście lat temu. To tak w kwestii “dawniej”.
Jestem świadoma istnienia takiej profesji i różnych jej twarzy, zaś moje ocena wynika z wyznawanych przeze mnie wartości.
Nie wiem, czy ktokolwiek “musi” tak utrzymywać w Polsce rodzinę. Przypominam sobie wywiad p. Anety Krawczyk… Czy to przymus czy jednak wybór?
Pani Magio,
skoro już taka konwencja ma obowiązywać ;)
kilka lat temu starsza koleżanka opowiadała mi o swej wychowance – ósmoklasistce, po którą od czasu do czasu przyjeżdżała matka, bo “na dole czeka wujek”. Działo się to pewno kilkanaście lat temu. To tak w kwestii “dawniej”.
Jestem świadoma istnienia takiej profesji i różnych jej twarzy, zaś moje ocena wynika z wyznawanych przeze mnie wartości.
Nie wiem, czy ktokolwiek “musi” tak utrzymywać w Polsce rodzinę. Przypominam sobie wywiad p. Anety Krawczyk… Czy to przymus czy jednak wybór?
Agnieszka -- 30.12.2007 - 16:20