Po pierwsze w opisywanym przez Panią przypadku w mediach (może za wyjątkiem internetu) nie byłoby żadnej informacji a cóż tu mówić o komentarzu a po drugie awantura poparta uchwałami Sejmu i Senatu RP wybuchłaby w przypadku pojedyńczego głosu profesora (co ja gadam, co ja gadam…), który głośno sprzeciwiłby się wizycie na UW nawet niskiego rangą księdza.
Proszę Pani
Po pierwsze w opisywanym przez Panią przypadku w mediach (może za wyjątkiem internetu) nie byłoby żadnej informacji a cóż tu mówić o komentarzu a po drugie awantura poparta uchwałami Sejmu i Senatu RP wybuchłaby w przypadku pojedyńczego głosu profesora (co ja gadam, co ja gadam…), który głośno sprzeciwiłby się wizycie na UW nawet niskiego rangą księdza.
karwoj8 -- 18.01.2008 - 10:00