Ciekawy problem

Ciekawy problem

Chyba najlepszym miernikiem wzrostu tolerancji jest czas. ykhm znaczy się, ze czas leczy rany ykhm.
Dlatego Lenin czy w Seattle czy w Papui tak samo mnie mierziłby, zwłaszcza, ze mam przekonanie iż Adolfa pod żadnym pozorem nie postawiono by ani na Grenlandii ani na Madagaskarze.
Drażni mnie też to bezmyślne obnoszenie się z Che czy CCCP. Choćby większość nie wiedziała kim był PolPot to nie uprawnia to do stawiania jego pomnika, postumentu czy rzeźby na skwerze np w Polsce, która niewiele miała wspólnego z nim. chyba, ze byłby to postument, ze wisi on na szubienicy, albo kładzie głowę na pieńku.
Co będzie za sto lat?
Nie wiem, ale bardziej chłodno oceni sie dorobek danej postaci, rozstrzygnie jak jego dzieło wpłynęło na dalsze losy świata choćby w skali mikro.

Napoleon był przez lata mimo wszystko pozytywną postacią w polskiej historiografii więc jest ciepło odbierany. Wątpię, żeby równie emocjonalnie podchodzono do Napoleona w Hiszpani jak sto lat temu. Możliwe, ze i tam inaczej go postrzega sie. Tak jak i u nas czy równie zapiekle bysmy demonstrowali swój sprzeciw gdyby postawiono pomnik czy postument jakiegoś Krzyżaka?


Lenin w Seattle By: mtwapa (22 komentarzy) 25 kwiecień, 2008 - 21:09