Hmm… to nie było żadne moje życzenie, tylko opinia. Zmienił Pan tytuł, żeby spełnić moje “życzenie”? To niedobrze ;-)
Odpowiadając na Pańskie pytanie: tak jak nie istnieje uniwersalny/obiektywny sens blogowania w konkretnym miejscu, tak samo nie istnieje uniwersalny/obiektywny sens/bezsens blogowania (gdziekolwiek). A nawet tym bardziej nie istnieje, bo to jeszcze wyższy poziom uogólnienia.
Sens blogowania jest czymś z natury rzeczy bardzo osobistym, ponieważ blog jest niesłychanie spersonalizowaną, miniaturową wersją internetowego forum dyskusyjnego. Pisałem o tym w serii tekstów na temat istnienia/nie-istnienia lub mitu blogosfery.
Stąd sens blogowania w tym samym miejscu (pod tym samym adresem) z innymi blogującymi jest stale zmienną “wypadkową” współistnienia z innymi. Nie jest to coś danego, gwarantowanego lub zadekretowanego. Co oczywiście nie wyklucza posiadania wizji przez gospodarzy takiego miejsca. Oraz wpływu/udziału tej wizji w tzw. “sensie wspólnym”, który wszakże, jako się rzekło, nie za bardzo istnieje. Co najwyżej istnieje “duch miejsca” :-)
TNM
Hmm… to nie było żadne moje życzenie, tylko opinia. Zmienił Pan tytuł, żeby spełnić moje “życzenie”? To niedobrze ;-)
Odpowiadając na Pańskie pytanie: tak jak nie istnieje uniwersalny/obiektywny sens blogowania w konkretnym miejscu, tak samo nie istnieje uniwersalny/obiektywny sens/bezsens blogowania (gdziekolwiek). A nawet tym bardziej nie istnieje, bo to jeszcze wyższy poziom uogólnienia.
Sens blogowania jest czymś z natury rzeczy bardzo osobistym, ponieważ blog jest niesłychanie spersonalizowaną, miniaturową wersją internetowego forum dyskusyjnego. Pisałem o tym w serii tekstów na temat istnienia/nie-istnienia lub mitu blogosfery.
Stąd sens blogowania w tym samym miejscu (pod tym samym adresem) z innymi blogującymi jest stale zmienną “wypadkową” współistnienia z innymi. Nie jest to coś danego, gwarantowanego lub zadekretowanego. Co oczywiście nie wyklucza posiadania wizji przez gospodarzy takiego miejsca. Oraz wpływu/udziału tej wizji w tzw. “sensie wspólnym”, który wszakże, jako się rzekło, nie za bardzo istnieje. Co najwyżej istnieje “duch miejsca” :-)
Pozdrawiam
s e r g i u s z -- 28.08.2008 - 16:41