Obśmiałem się z tej anegdoty jak “norek”. :) A poważnie tak to właśnie działa/ło.
“Ekonomicznym dewiantom” polecam zapoznanie się z dokumentacją wczorajszego przesłuchania szefów trzech największych agencji ratingowych przez komisją Kongresu. Tam to dopiero “anegdoty” w charakterze dowodów na skrajną nieodpowiedzialność i zwykłe oszustwa się pojawiły.
Przy czym sposób obrony panów CEO wyglądał mniej więcej tak, tak jak Pan to opisał: “oceniając wczorajsze zachowanie na rynkach wschodnich, w kontekscie zachowania przedwczorajszego, prognozuję że za tydzien fundusze stabilnego ryzyka osiągnąć mogą wskaźnik…”.
Coś pięknego. Ale tylko dla tych, którzy nie uwierzyli w potrójne “A” dla śmieci pt. “obligacje sześciokrotnego lewarowania agresywnego rynku prognozowanego wzrostu z odroczona płatnościa degresywną”, podpartych (upadłym już, mam nadzieję) prestiżem marki danej agencji ratingowej.
Jeszcze o tej szarlatanerii.
Obawiam się, że ten pan gadający w TOK, którego wypowiedź Pan streścił mógł mieć jednak na myśli jakiekolwiek prognozowanie w aktualnych warunkach.
I pod tym względem dla takich panów, jak on, jestem szarlatanem. I dobrze. :)
Nie, nigdzie nie publikuję swoich szarlatańskich analiz ekonomicznych. One są dla mnie i mojej rodziny. A ta (rodzina, znaczy się) nie ma morderczych zamiarów wobec mnie, więc… :)
Pozdrawiam Pana serdecznie, wpatrując się w “fusy”.
p.s. A Pakistan? No cóż. Nasze światłe media dopiero wczoraj raczyły zwrócić nań swoją mizerną uwagę. I nie dziwota, że skończy się na IMF. Dziś największym skarbem jest gotówka i wobec tego dobra nawet ambicje geopolityczne chwilowo schodzą na dalszy plan.
A będąc już rozpoznanym szarlatanem pokuszę się o wyrażenie opinii (na dziś i teraz), że wiele (póki co) wskazuje na to, że temu państwu grozi “bałkanizacja”.
Oj, śmiecę nie na temat. To już uciekam przepraszając gospodarza bloga.
Panie Griszqu
Obśmiałem się z tej anegdoty jak “norek”. :) A poważnie tak to właśnie działa/ło.
“Ekonomicznym dewiantom” polecam zapoznanie się z dokumentacją wczorajszego przesłuchania szefów trzech największych agencji ratingowych przez komisją Kongresu. Tam to dopiero “anegdoty” w charakterze dowodów na skrajną nieodpowiedzialność i zwykłe oszustwa się pojawiły.
Przy czym sposób obrony panów CEO wyglądał mniej więcej tak, tak jak Pan to opisał: “oceniając wczorajsze zachowanie na rynkach wschodnich, w kontekscie zachowania przedwczorajszego, prognozuję że za tydzien fundusze stabilnego ryzyka osiągnąć mogą wskaźnik…”.
Coś pięknego. Ale tylko dla tych, którzy nie uwierzyli w potrójne “A” dla śmieci pt. “obligacje sześciokrotnego lewarowania agresywnego rynku prognozowanego wzrostu z odroczona płatnościa degresywną”, podpartych (upadłym już, mam nadzieję) prestiżem marki danej agencji ratingowej.
Jeszcze o tej szarlatanerii.
Obawiam się, że ten pan gadający w TOK, którego wypowiedź Pan streścił mógł mieć jednak na myśli jakiekolwiek prognozowanie w aktualnych warunkach.
I pod tym względem dla takich panów, jak on, jestem szarlatanem. I dobrze. :)
Nie, nigdzie nie publikuję swoich szarlatańskich analiz ekonomicznych. One są dla mnie i mojej rodziny. A ta (rodzina, znaczy się) nie ma morderczych zamiarów wobec mnie, więc… :)
Pozdrawiam Pana serdecznie, wpatrując się w “fusy”.
p.s. A Pakistan? No cóż. Nasze światłe media dopiero wczoraj raczyły zwrócić nań swoją mizerną uwagę. I nie dziwota, że skończy się na IMF. Dziś największym skarbem jest gotówka i wobec tego dobra nawet ambicje geopolityczne chwilowo schodzą na dalszy plan.
A będąc już rozpoznanym szarlatanem pokuszę się o wyrażenie opinii (na dziś i teraz), że wiele (póki co) wskazuje na to, że temu państwu grozi “bałkanizacja”.
Oj, śmiecę nie na temat. To już uciekam przepraszając gospodarza bloga.
Kazik -- 23.10.2008 - 13:36