Tak się złożylo, ze dotychczas wszyscy 43 prezydenci byli rasy kaukaskiej. Zelazna Dama była pierwszym premierem – kobieta w WB i często to podkreślano, a przecież nie płeć ją określała, czyż nie? Gdyby prezydentem została Hilary, to podkreślano by głównie, że jest pierwszym prezydentem – kobietą. Bez złości czy negatywnych zabarwień.
Jesli coś ulega zmianie, to podlega podkreśleniu. Czym Obama różni się najbardziej w stosunku do poprzedników? Kolorem skóry. Bo to nie jest tak, że ze społeczeństwa różnych ale równych od zawsze, tym razem wybrano kogoś z mniejszości. To jest pewien kolejny krok w realnym pogrzebie rasizmu. To znaczy on nie znika, ale pada kolejny jego bastion. W końcu Ameryka to przede wszystkim mit równości szans. Wybór Obamy ten mit wzmacnia/potwierdza.
Murzyn jest ok. Jak ktoś się tego słowa czepia, to macham na niego ręką. Szkoda czasu na idiotów-maniaków poprawności politycznej.
PS – nie pamiętam gdzie to czytałem, ale w jakimś poważnym miejscu – podobno (nie wiem – nie byłem) w USA jesteś uznawany za murzyna posiadając nawet1/8 murzynskiej krwi. Nawet w rasistowkim RPA istniała kategoria “kolorowy”. Ludzie o takim statusie byli mniej dyskryminowani. W Stanach jest albo/albo. Podawano to jako przykład absurdów. Ale jak napisałem – nie potrafie ocenić prawdziwości.
Grzesiu
Tak się złożylo, ze dotychczas wszyscy 43 prezydenci byli rasy kaukaskiej. Zelazna Dama była pierwszym premierem – kobieta w WB i często to podkreślano, a przecież nie płeć ją określała, czyż nie? Gdyby prezydentem została Hilary, to podkreślano by głównie, że jest pierwszym prezydentem – kobietą. Bez złości czy negatywnych zabarwień.
Jesli coś ulega zmianie, to podlega podkreśleniu. Czym Obama różni się najbardziej w stosunku do poprzedników? Kolorem skóry. Bo to nie jest tak, że ze społeczeństwa różnych ale równych od zawsze, tym razem wybrano kogoś z mniejszości. To jest pewien kolejny krok w realnym pogrzebie rasizmu. To znaczy on nie znika, ale pada kolejny jego bastion. W końcu Ameryka to przede wszystkim mit równości szans. Wybór Obamy ten mit wzmacnia/potwierdza.
Murzyn jest ok. Jak ktoś się tego słowa czepia, to macham na niego ręką. Szkoda czasu na idiotów-maniaków poprawności politycznej.
PS – nie pamiętam gdzie to czytałem, ale w jakimś poważnym miejscu – podobno (nie wiem – nie byłem) w USA jesteś uznawany za murzyna posiadając nawet1/8 murzynskiej krwi. Nawet w rasistowkim RPA istniała kategoria “kolorowy”. Ludzie o takim statusie byli mniej dyskryminowani. W Stanach jest albo/albo. Podawano to jako przykład absurdów. Ale jak napisałem – nie potrafie ocenić prawdziwości.
Griszeq -- 05.11.2008 - 13:10