Toż nikt tu nie zrównuje kary głównej i eutanazji. A nawet nie porównuje.
Po prostu zwróciłem uwagę na fakt, iż pewien aspekt obu zagadnień jest podobny, i w obu przypadkach jest solidnym argumentem przeciw.
Rzecz jasna, aspekt ten nie wyczerpuje ani problemu eutanazji, ani kary śmierci; nie jest on również decydującym o poparciu lub sprzeciwie wobec wspomnianych rozwiązań.
Mnie chodziło o to, że trudno jest (uczciwie) argument ten podnosić w jednym przypadku i bagatelizować w drugim.
Róznicę, którą podkreśliłeś i ja zaznaczałem, acz w innym ujęciu.
Grzesiu
Toż nikt tu nie zrównuje kary głównej i eutanazji. A nawet nie porównuje.
Po prostu zwróciłem uwagę na fakt, iż pewien aspekt obu zagadnień jest podobny, i w obu przypadkach jest solidnym argumentem przeciw.
Rzecz jasna, aspekt ten nie wyczerpuje ani problemu eutanazji, ani kary śmierci; nie jest on również decydującym o poparciu lub sprzeciwie wobec wspomnianych rozwiązań.
Mnie chodziło o to, że trudno jest (uczciwie) argument ten podnosić w jednym przypadku i bagatelizować w drugim.
Róznicę, którą podkreśliłeś i ja zaznaczałem, acz w innym ujęciu.
odys -- 05.11.2008 - 22:20