Wracając do tematu USA – Japonia (wybacz że ja wciąż o tym, ale wybory jakoś mnie mniej interesują).
Decydenci w USA byli nastawieni antagonistycznie wobec Japoni i wykazywali głęboką deternminację złamania japońskiego imperializmu. Podejrzewam (choć głowy bym nie dał) , że już wówczas w głowach rządzących USA gotował się plan uczynienia ze Stanów jedynego światowego Imperium. Potęga GB po I WS legła w gruzach, to właśnie Amerykanie okazali sie największą światową siłą. O upadku Rosji czy Niemiec nie ma co wspominać. Dla zabezpieczenia interesów w basenie Oceanu Spokojnego należało zdławić Japonię. Gospodarczo, albo militarnie. W sumie – posłużono się szantażem gospodarczym do wywołania wojny.
I w sumie, masz rację – zdeterminowanie klasy rządzącej (więc ludzi), pozwoliło na takie wykreowanie okoliczności, że udalo się pchnąć głęboko izolacjonistyczne społeczeństwo do wojny.
Trochę to przerażające – jak łatwo przestawić całemu narodowi zwrotnicę...
Zetorze
Wracając do tematu USA – Japonia (wybacz że ja wciąż o tym, ale wybory jakoś mnie mniej interesują).
Griszeq -- 12.11.2008 - 10:00Decydenci w USA byli nastawieni antagonistycznie wobec Japoni i wykazywali głęboką deternminację złamania japońskiego imperializmu. Podejrzewam (choć głowy bym nie dał) , że już wówczas w głowach rządzących USA gotował się plan uczynienia ze Stanów jedynego światowego Imperium. Potęga GB po I WS legła w gruzach, to właśnie Amerykanie okazali sie największą światową siłą. O upadku Rosji czy Niemiec nie ma co wspominać. Dla zabezpieczenia interesów w basenie Oceanu Spokojnego należało zdławić Japonię. Gospodarczo, albo militarnie. W sumie – posłużono się szantażem gospodarczym do wywołania wojny.
I w sumie, masz rację – zdeterminowanie klasy rządzącej (więc ludzi), pozwoliło na takie wykreowanie okoliczności, że udalo się pchnąć głęboko izolacjonistyczne społeczeństwo do wojny.
Trochę to przerażające – jak łatwo przestawić całemu narodowi zwrotnicę...