świat ma tylko
cztery strony
a w tych stronach
nie ma mnie
I tak się wspólnie zastanówmy, czy to nie dziwne? Nie dziwne – mówi Albert Einstaein który jak raz gramoli mi się z pościeli gdzie sobie spał niczym misio. – Niech pan, pnie Grzesiu sobie wygląda przez okno, a niejako, pardą, troche obok jedzie pociąg.
I ten pociąg jest jest szybszy albo wolniejszy a jak pan zje swojego brata bliżniaka to albo jest pan kanibalem albo pan nie zdąży.
- Jak to? Co to? – dziwi się Grześ całkiem rozbudzony.
- Normalny relatywizm – odpowiada Albercik i włazi pod kołdrę. Ej , wylaź spod mojej kołdry – mowię.
- Nie wylezę bo mi ciepło! – ściemnia Einstein.
Ci naukowcy są zupełnie beznadziejni. Wyniosłem go do piwnicy a on śpi i przez sen gada po czesku. Zdarzył mi się Einstaein!
Tylko kolej!
Jedzie pociąg
mkną wagony
do jednostki
wiozą mnie
świat ma tylko
cztery strony
a w tych stronach
nie ma mnie
I tak się wspólnie zastanówmy, czy to nie dziwne? Nie dziwne – mówi Albert Einstaein który jak raz gramoli mi się z pościeli gdzie sobie spał niczym misio. – Niech pan, pnie Grzesiu sobie wygląda przez okno, a niejako, pardą, troche obok jedzie pociąg.
I ten pociąg jest jest szybszy albo wolniejszy a jak pan zje swojego brata bliżniaka to albo jest pan kanibalem albo pan nie zdąży.
- Jak to? Co to? – dziwi się Grześ całkiem rozbudzony.
- Normalny relatywizm – odpowiada Albercik i włazi pod kołdrę. Ej , wylaź spod mojej kołdry – mowię.
- Nie wylezę bo mi ciepło! – ściemnia Einstein.
Ci naukowcy są zupełnie beznadziejni. Wyniosłem go do piwnicy a on śpi i przez sen gada po czesku. Zdarzył mi się Einstaein!
jarecki (gość) -- 26.06.2009 - 22:48