Gotowym się z Pania o dobre białe wino (no bo lato) zaołożyć, że żadnego “global meltdown” nie będzie ani zaraz po wakacjach ani w ogóle w przewidywalnej przyszłości (no chyba, że ktoś komus gdzieś bombę atomową na głowę spuści i zacznie się wojna).
Ponadto, gdyby “global meltdown” miało nastąpić – to nie skończy się to żadnym “global governance”, lecz tradycyjnie, każdy zamknie się w swoim domku nastąpi globalny powrót do gospodarki “obronnej” – z zamkniętymi rynkami, cłami i wizami. I właśnie tego będą domagać się miliony “owiec”.
A co do cen miedzi – tak one są w znacznej mierze sterowane i KGHM jest jednym z liczących się uczestników tej gry cen (trzeci wydobywca na świecie). Zdecydowanie jednak bardziej niż grania ceną miedzi – w przypadku sprzedaży KGHM obawiałbym się graniem kursami giełdowymi. Na tak małej gioełdzie, jak warszawska jest to całkiem proste…
@Magia
Gotowym się z Pania o dobre białe wino (no bo lato) zaołożyć, że żadnego “global meltdown” nie będzie ani zaraz po wakacjach ani w ogóle w przewidywalnej przyszłości (no chyba, że ktoś komus gdzieś bombę atomową na głowę spuści i zacznie się wojna).
Ponadto, gdyby “global meltdown” miało nastąpić – to nie skończy się to żadnym “global governance”, lecz tradycyjnie, każdy zamknie się w swoim domku nastąpi globalny powrót do gospodarki “obronnej” – z zamkniętymi rynkami, cłami i wizami. I właśnie tego będą domagać się miliony “owiec”.
A co do cen miedzi – tak one są w znacznej mierze sterowane i KGHM jest jednym z liczących się uczestników tej gry cen (trzeci wydobywca na świecie). Zdecydowanie jednak bardziej niż grania ceną miedzi – w przypadku sprzedaży KGHM obawiałbym się graniem kursami giełdowymi. Na tak małej gioełdzie, jak warszawska jest to całkiem proste…
Zbigniew P. Szczęsny -- 25.07.2009 - 15:01