Mam nadzieję, że przynajmniej nie odpala ich od filtra :)
Kurczak z pieczarkami też dobry, nie marudź.
W następną sobotę Marlboro, borówki czerwone (mea pulpa, nie zakumałam, o co Ci chodziło wtedy… mówię po warszawsku, pamiętaj), indyk prawilny, stoisz nad kuchenką i nucisz kocham się w Emily Dickinson…
Żona?
W sumie to chciałabym mieć żonę. :P
Tylko która zniesie mój szowinizm, chyba żadna.
Co pali yassowa? Vogi?
Mam nadzieję, że przynajmniej nie odpala ich od filtra :)
Kurczak z pieczarkami też dobry, nie marudź.
W następną sobotę Marlboro, borówki czerwone (mea pulpa, nie zakumałam, o co Ci chodziło wtedy… mówię po warszawsku, pamiętaj), indyk prawilny, stoisz nad kuchenką i nucisz kocham się w Emily Dickinson…
A yassowa się dokształca i nic o tym nie wie.
Taką mam konceptualną koncepcję...