że jakos totalnie obojętna mi sprawa Piesiewicza, a i jednak jakoś nie pasuje mi porównanie jego do Polańskiego.
Polański jednak w historii kina znaczy dużo więcej, nie ma chyba porównania.
Hm, a ja powiem tylko,
że jakos totalnie obojętna mi sprawa Piesiewicza, a i jednak jakoś nie pasuje mi porównanie jego do Polańskiego.
Polański jednak w historii kina znaczy dużo więcej, nie ma chyba porównania.
grześ -- 16.12.2009 - 16:17