Najlepszą metodą na promocję proekologicznych rozwiązań jest poprawa bytu mieszkańcom danego kraju. Jak będą mieć w portfelu, to nie będą musieli palic bele czym w piecu, ale zapłacą za paliwo bo będzie ich na to stać, a plastiki, opony oddadzą do stosownego punktu zbiórki.

Więc zgadzam się z tym, że UE nakłada wszystkim “postronek ekologii na szyję” nie dbając o to, aby owe rozwiązania były korzystne finansowo dla szarego Kowalskiego. Jesteśmy krajem na dorobku i sankcje ekologiczne nie powinny być dla nas tak dotkliwe jak karajów wysokorozwiniętych, których stać na ekologię.

Skoro wszyscy – z tych wysokorozwinietych tak ekologiczni – to po cholerę, produkcję wydelegowali do Chin, którym środowisko naturalne wogóle nie przeszkadza w wypracowywaniu PKB.

Ba, z jednej strony wspiera się w ten sposób degradację środowiska, tylko na innej części globu a z drugiej buduje potęgę reżimu komunistycznego, który może zagrażać Europie politycznie.. .

Krótkowzroczność ekologistów z PE jest zadziwiająca i nosi miano narzędzia do kontrolowania rozwoju gospodarczego takiego kraju na dorobku jak Polska, a nie narzędzie kreowania wzrostu gospodarczego dającego równe szanse dla wszystkich krajów UE.

Pozdr.

************************
Drążę tunel.. .