bez przesady Merlocie, z karierą baletnicy jest jak z życiem motyla, później ścięgna i pot definiują ją podobnie, jak psycholożkę.
Nawet taka prowadzącą prywatną praktykę.
W każdym razie, potem w mniejszym stopniu pot i ścięgna wiążą się z baletnicą niż z praczką albo kelnerką… da się więc przeżyć.:))
A z Madagaskarem mam jednak pewien kłopot; biorąc pod uwagę moje zamiłowanie do marynarek i płaszczy Hugo Bossa, obawiam się, że na ten wyjazd mogą mnie nie zakwalifikować...
No to w zasadzie jesteśmy dogadani,
bez przesady Merlocie, z karierą baletnicy jest jak z życiem motyla, później ścięgna i pot definiują ją podobnie, jak psycholożkę.
Nawet taka prowadzącą prywatną praktykę.
W każdym razie, potem w mniejszym stopniu pot i ścięgna wiążą się z baletnicą niż z praczką albo kelnerką… da się więc przeżyć.:))
A z Madagaskarem mam jednak pewien kłopot; biorąc pod uwagę moje zamiłowanie do marynarek i płaszczy Hugo Bossa, obawiam się, że na ten wyjazd mogą mnie nie zakwalifikować...
Pozdrawiam serdecznie
yassa -- 14.01.2013 - 21:57