Bezpośrednio po porażce naszych z Niemcami jakoś nie miałem nastroju do pisania.Teraz zaś jakieś dogłębne analizowanie dlaczego stało się to co się stało nie ma już chyba sensu.Wszystko zostało w zasadzie powiedziane.Ograniczę sie tylko do stwierdzenia iż zgadzam się ze Zbigniewem Bońkiem : Zawiedli liderzy.Ci którzy mieli być siłą ogniową : Smolarek Żurawski i Krzynówek(Boże, ile myśmy w niedzielę na nim psów powiesili !).
Zastanawiając się nad przyczynami porażki wciąż wracamy do tajemnicy Jakuba Błaszczykowskiego.To co się zaczyna dziać wokół tej sprawy przypomina mi niestety wszystkie te niedobre kwestie jakie miały miejsce podczas Mundiali w Korei i w Niemczech.Jakkolwiek faktycznie trudno sobie nie zadać pytania czemu za zdolnego do gry uznano Macieja Żurawskiego skoro narzekał on od kilku dni na uraz.Skoro podjęto ryzyko w jego przypadku czemu nie zaryzykowano z Błaszczykowskim ?
Te pytania należy stawiać ale muszę przyznać że zaobserwowałem powoli narastającą atmosferę klęski.Różni eksperci już wieszają psy na trenerze.Panowie ! My naprawdę mamy jeszcze dwa mecze do rozegrania.Wstrzymajmy się z naprawdę z ogłaszaniem żałoby chociaż do ostatniego gwizdka w meczu z Austrią.Jeśli wygramy to spotkanie powiedzmy 2:0, a Chorwacja przegra 0:2 z Niemcami to w ostatnim meczu wystarcza nam remis ! Nie do końca podobało mi sie to co powiedział Leo, że to cud że w ogóle awansowaliśmy, ale pamiętamy, że po o wiele gorszym w naszym wykonaniu meczu z Finami zespół potrafił się 4 dni później podnieść(choć fakt nie wygrał).Ale zmiana jest możliwa.Zresztą pamiętajmy, choć wiem że przypominanie tego może już być irytujące, Duńczycy po dwóch meczach w 1992 r. nie mieli strzelonej bramki !
Przyznajmy balon był napompowany.Za główny cel mistrzostw uznaliśmy pokonanie Niemców.Nic innego się nie liczyło.A przecież cel to wyjście z grupy.Niektórzy lamentują jakbyśmy przegrali z San Marino.A przecież jednak pokonał nas najsilniejszy zespół grupy.Nie nie chcę usprawiedliwiać błędów.Szansa na zwycięstwo bowiem istniała, chcę tylko przywrócić właściwe proporcje.Oczywiście można podnieść zarzut że balon napompowali sami piłkarze i trener ,ale co mieli mówić, że wszystko im jedno czy przegrają czy wygrają ???Jakby ogłosili że chcą zremisować to po porażce zjechano by ich za brak motywacji.
Nie chcę twierdzić że wszystko jest ok.Bo rzeczywiście można się zastanawiać czy zawodnik który jeszcze parę dni wcześniej wygrzewał się na Rodos powinien być naszym drugim rezerwowym.Ale po prostu nie zgadzam się na to by już pisać epitafium dla tej drużyny.
A mam wrażenie ze niektórzy już na to czekają.Ci którzy chcąc nie chcąc musieli siedzieć cicho po wygranych eliminacjach teraz gotowi są podnieść głowę.Beenhakker od początku był im solą w oku.Tak są ludzie, którym wcale na sukcesie tej drużyny nie zależy.Czekający by błysnąć w telewizorze “A nie mówiłem”.
Poczekajcie panowie.Cieszyliście się już po Finlandii.Zobaczymy, zobaczymy…
A tak po za “Biało-Czerwonymi” to wczoraj jak już tu parę osób podkreśliło oglądaliśmy najładniejszy dotychczas mecz mistrzostw.Bałem się, bo szlagiery w fazie grupowej często okazują sie niewypałami(np.Holandia-Argentyna w 2006).Tym razem tak się nie stało.A co najważniejsze zwyciężyli “Oranjes”, którym po Polakach zawsze kibicuję najgoręcej.Zagrali jak zazwyczaj pięknie i efektownie, ale też i wreszcie skutecznie.O skali katastrofy Włochów świadczy już choćby to że wczoraj stracili więcej goli niż na całym mundialu(gdzie jeden to był samobój a drugi z karnego).Moje przewidywania o ich tryumfie w całym turnieju biorą na razie w łeb, ale poczekajmy, bo Azzuri zwykli rozkręcać się powoli(tyle, że takiego lania na początek to dawno nie dostali)m, a poza tym jak zamiast nich wygra Holandia to wcale się nie zmartwię.
Francuzi wczoraj natomiast omal nie zanudzili mnie na śmierć.I nie wróżę im długiej kariery w tym turnieju.Oczywiście mundial też zaczęli od kiepskiego 0:0 ze Szwajcarią, ale później grali z Koreą i Togo.Teraz zaś czekają na nich Włosi(którym mimo wszystko bardziej się jednak chciało grać) i rozpędzeni Holendrzy.Zobaczymy.
komentarze
A ja ciągle, Panie Dezertracie,
mam wrażenie, że Leo jest większym cwaniakiem niż nam się wydaje. Oto by wyjśc z grupy potrzebne jest 6 pkt. Latwiej je jest zdobyć z Austrią i Chorwacją, niż bić się do upadlego z Niemcami, a potem na skutek oslabeinia tracić pewne punkty. Jak wyjdziemy z grupy, to z Niemcami zawsze się jeszcze możemy pobić.
Więc ostry trening, a przy okazji lekka zmylka taktyczna.
Co do Blaszczykowskiego: kontuzje ma, co do tego nie ma wątpliwości. Trzymanie w kadrze niepelnowartościowego zawodnika, na dodatek jednak mlodego i w porównaniu z Zurawskim dużo mniej doświadczonego jest troche bez sensu. Piszczek jest równie mlody, też gra (i chyba nawet więcej) w niemieckim klubie (i to chyba lepszym od BVB), i jest zdrowy!
Obecność Żurawskiego jednak byla uzasadniona ze względu na doświadczenie.
Co do reszty – zobaczymy. A polskie piekielko przecież musi dać o sobie znać.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 10.06.2008 - 13:23No zgoda,
mnie śmieszyło to gadanie, miałem wrażenie, jakby celem dla niektórych nie było wyjście z grupy i gra dalej tylko wygrana z Niemcami, nic innego, i po tej przegranej panika totalna.
Tyle, że z Austrią mamy dużą szansę wygrać. I wszystko będzie zależeć od ostatniego meczu pewnie.
A za Holandią tyż jestem, a Francja, kurde, tak to jest jak się na Francję stawia, przepadły mi porzez nich 2 zakłady, a mogłem wygrać coś kasy…
pzdr
grześ -- 10.06.2008 - 14:16No zobaczymy
w każdym bądź razie te flagi co to je wszędzie widać, to na rychły powrót naszych ?
MarekPl -- 10.06.2008 - 15:14Ja tak, to rozumiem
Też mogę wywiesić, co mają się tam w tym upale męczyć, skoro tutaj Listkiewicz da im zarobić z zakładów pod stołem :)
Piłka nożna, to męska gra
Te flagi z piwa ohydne
Nie wiem na ile cwany jest Leo, ale z Niemcami to raczej zagraliśmy na swoim poziomie, może trochę mało agresywnie, a poza tym wszystko sie zgadzało. Brak środka, 6 obrońców, półtora skrzydłowego i napastnik na wczasach. Niemcy przedreptali pierwszy mecz, bo to początek mistrzostw i trzeba się oszczędzać. Jak ze trzy, cztery razy szarpnęli to Boruc miał w porach, a my z nim:)
Widziałem kawałek pierwszej połowy Chorwacji z Austrią. Gospodarze wyglądali do ogrania, ale Chorwacja już mniej. Liczę, ze damy radę choć czarno to widzę.
sajonara -- 10.06.2008 - 15:27No wyszło, ze nie za wcześnie
pomimo tego, że w sumie z winy sedziego dziś, to jednak niewykorzystane okazje i słaba gra w pierwszej połowie sie zemściły.
No i teraz to już raczej mecz o honor w sumie, chyba, że wy\gramy wysoko z Chorwacją a Austria zremisuje lub wygra z Niemcami., to wtedy jest jakaś szansa.
pzdr
grześ -- 12.06.2008 - 23:17