Wygląda na to, że kwestia importu energii elektrycznej z Kaliningradu została już gdzieś po cichu ostatecznie przyklepana.
I. Afera z elektrownią w Ostrołęce
No cóż, wygląda na to, że kwestia importu energii elektrycznej z Kaliningradu została już gdzieś po cichu ostatecznie przyklepana. Świadczy o tym afera ze wstrzymaniem budowy nowego bloku węglowego elektrowni w Ostrołęce.
Inwestycja ta miała być zrealizowana przez spółkę Skarbu Państwa – gdańską Energę SA i została już fizycznie rozpoczęta. Jak informuje poseł PiS Arkadiusz Czartoryski, załatwiono wszystkie niezbędne formalności (m.in. zezwolenie na budowę, zgodę środowiskową, pozwolenie wodno-prawne, umowę przyłączeniową, umowę wieloletnią na dostawę węgla, pozwolenie na składowanie odpadów i wiele innych) i wykonano prace przygotowawcze (m.in. wycięto 100 ha lasu, podciągnięto infrastrukturę – w tym drogę, wodociąg, oświetlenie i zrobiono za około 6 milionów złotych niwelację terenu). Ogółem, na realizację wydano 200 mln złotych, po czym… inwestycję zamknięto.
Oficjalnie władze Energi twierdzą, że projekt jest „czasowo wstrzymany” m.in. ze względu na trudności z pozyskaniem kapitału i złą sytuację na rynku budowlanym, oraz, że poszukują prywatnego inwestora. Tyle, że wedle informacji posła Czartoryskiego, Energa odrzuciła już propozycje kilku partnerów i nie szuka nowych. Dodajmy, iż dotychczasowa, przestarzała elektrownia w Ostrołęce skazana jest w bliskiej przyszłości na „śmierć technologiczną”, zaś nowa miała zostać uruchomiona w 2016-2017 roku, kiedy to Polskę czeka największy deficyt energii i miała pokrywać ok 3% krajowego zapotrzebowania.
O sprawie obszernie piszą portale eostroleka.pl i Solidarni2010.pl. Polecam również nagranie z sejmowej konferencji i wywiad posła Czartoryskiego dla Niepoprawnego Radia PL (do posłuchania w audycji 362). Nadmienię jeszcze, iż poseł Czartoryski wspólnie z senatorem Robertem Mamątowem wkroczyli w poniedziałek 8 października do siedziby Energi, żądając zgodnie z art. 19 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, udostępnienia dokumentów dotyczących zamknięcia budowy elektrowni, w tym protokołu z posiedzenia zarządu z 14 września, kiedy to podjęto decyzję o wstrzymaniu budowy. Dokumentów tych im nie udostępniono, mimo asysty policji – zatem władze Energi posunęły się do ostentacyjnego złamania prawa.
II. Rosja tworzy „niszę rynkową”
Jak się to ma do importu prądu z Kaliningradu? Ano tak, że w 2016 roku – czyli wtedy, gdy miała być uruchomiona elektrownia w Ostrołęce – zostanie oddana do użytku Bałtycka Elektrownia Jądrowa (drugi blok – w 2018), której jedyną ekonomiczną racją bytu jest eksport energii elektrycznej do krajów regionu. I wygląda na to, że taką „niszę rynkową” Rosja właśnie sobie tworzy.
Tak się bowiem składa, że cały zarząd Energi miał gościć ostatnio w Rosji (inf. pos. Czartoryskiego). Przypadkowa koincydencja? W tym kontekście warto dodać, że elektrownia w Ostrołęce jest wysuniętą najdalej na północny-wschód elektrownią w Polsce – czyli, w rejonie będącym naturalnym żerowiskiem przyszłej elektrowni w Kaliningradzie. Ponadto, miała ona stanowić, oprócz funkcji krajowych, element mostu energetycznego łączącego Polskę z krajami nadbałtyckimi.
Ów most energetyczny Polska – Pribałtika to kolejny projekt „do odstrzału” przez kaliningradzkiego molocha. Pisałem już o tym w notce „Pstryczek-elektryczek II” – otóż, owszem, most powstanie – tyle, że z Kaliningradem. Wstępne ustalenia zapadły na linii Waldemar Pawlak – Igor Sieczin podczas finalizacji kontraktu gazowego, zaś wykonawcami miałyby być Inter RAO (Rosja) i PSE Operator (Polska). W 2011 mówiło się o imporcie 1000 MW, czyli ok. 8% rocznego zapotrzebowania Polski.
A teraz, ni z tego, ni z owego, zamyka się budowę elektrowni w Ostrołęce. W skrajnie nietransparentny sposób, odmawiając parlamentarzystom, z naruszeniem prawa, dostępu do dokumentów spółki, której 100-procentowym właścicielem jest Skarb Państwa, utopiwszy uprzednio w inwestycji 200 mln zł. Jak to się wszystko pięknie układa…
III. Kremlowski pstryczek-elektryczek
Podsumowując:
- nową elektrownię w Polsce odłożono na „święty nigdy”;
- elektrownia atomowa w Obwodzie Kaliningradzkim, który już dziś w 100% pokrywa własne zapotrzebowanie, musi eksportować prąd do sąsiadów, by projekt był opłacalny;
- a skoro „musi”, to Rosja zrobi wszystko, by tak właśnie się stało;
- Polskę w 2016 czeka poważny deficyt energii;
- o moście energetycznym z Pribałtiką możemy zapomnieć;
- ponieważ skądś brakującą energię będziemy musieli ściągnąć, to kupimy ją w Kaliningradzie;
- a zatem do uzależnienia od rosyjskiego gazu dołożymy uzależnienie Polski północno-wschodniej od rosyjskiego prądu;
- a to z kolei oznacza, że Rosja będzie nam mogła dyktować ceny.
Zatem, zbliżamy się do sytuacji, że za kilka lat nie tylko gazowy kurek, ale również pstryczek-elektryczek decydujący o energetycznym bilansie kraju, będzie znajdował się na Kremlu.
Gadający Grzyb
Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/
Na podobny temat:
komentarze
Panie Gadający Grzybie!
Przerażające jest co „nasza” władza wyprawia.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 18.10.2012 - 23:26Panie Gadający Grzybie!
Przemyślałem to co Pan napisał i czy poseł nie powinien zawiadomić prokuratury o popełnieniu wykroczenia/przestępstwa, polegającego na uniemożliwieniu wykonywania mandatu posła oraz o podejrzeniu popełnienia przestępstwa niegospodarności? Przy okazji mógłby wnioskować o aresztowanie podejrzanego, ze względu na obawę mataczenia. Co więcej, w obecnej sytuacji prokurator może być dużo bardziej chętny do współpracy z posłem opozycji. Władza Donalda już nikomu nie jawi się jako wieczna.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 20.10.2012 - 12:13re: Pstryczek-elektryczek III
Nie wiem, czy złożył zawiadomienie – ale racja, powinien. Postępowanie powinna też z urzędu wszcząć policja, którą poseł wezwał, gdy nie chciano mu wydać dokumentów.
pozdrawiam
Gadający Grzyb
Gadający Grzyb -- 22.10.2012 - 17:59Panie Gadający Grzybie!
To, że policja powinna doprowadzić do przestrzegania prawa, przez urzędnika państwowego, czy zarząd państwowej firmy, jest oczywiste, ale ewidentnie policja zawiodła. Natomiast prokuratura może być mniej uległa aktualnej władzy, przewidując zmianę i ustawiając się pod nową władzę. Myślałem o wykorzystaniu takiego efektu.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 24.10.2012 - 10:57