Kalisz Mielony i jego była wciąż nie dają o sobie zapomnieć. Niedawno Ryszard Osiem Kotletów stwierdził, iż uznał dziecko ze swego związku z Ingą Pietrasińską, choć mógł mieć co do swego ojcostwa „duże wątpliwości”. Hm, patrząc na Kalisza, ja również mam wątpliwości. Zrobił co mógł, wyszło jak zawsze. I pani Inga musiała zatrudnić inseminatora.
*
Jak się dowiedzieliśmy z publicznych przekomarzanek tej jakże romantycznej pary, pani Inga i pan Ryszard poznali się w pracy. Ona – aspirująca dziennikarka, on – polityczna (i majętna) gwiazda. Polecam panu Ryszardowi bon-mocik popularny wśród ludzi dobrej roboty: „gdzie się mieszka i pracuje, tam się ch… nie wojuje”.
*
Panią Ingę natomiast skonkluduję ludową przyśpiewką: „matuś moja, daj mnie za mąż / albo mi ją nitką zawiąż / albo zalep mi ją gliną / bo już dłużej nie wytrzymom”. Hej!
*
Kończą wątek – unikajcie Kalisza, drodzy Rodacy. Albo Was zeżre, albo wytentego…
*
… a potem zostawi z dzieckiem.
*
Czesław Kiszczak został skazany na dwa lata w zawieszeniu. Wyrok ten oznacza, że jeśli jeszcze raz założy związek o charakterze zbrojnym i wprowadzi stan wojenny, to nie będzie zmiłuj i pójdzie siedzieć. Tylko kto go wtedy będzie w stanie zamknąć do więzienia?
*
Ewa Kopacz najpierw udała się z pielgrzymką do Watykanu, następnie zaś ekspresowo przeforsowała ustawę o in vitro, otwierającą furtkę do homoadopcji. Jak mniemam, pani premier papieża uważnie wysłuchała, ale nic nie zrozumiała, bo mówił do niej po argentyńsku.
*
Z tego co słyszałem, in vitro jest metodą weterynaryjną – uzyskuje się tą drogą np. bydło o pożądanych cechach osobniczych, zaś w polskich klinikach zajmujących się tym procederem pracują weterynarze-embriolodzy. Czyżby był to sposób klasy politycznej na przetrwanie? Już widzę te kliniki z szyldami „hodowla elit III RP” – a w środku weterynarz miksujący na szkiełku genotypy Niesiołowskiego i Wandy Nowickiej.
*
Stary Józwa z PSL-u postanowił jednak nie ubiegać się o fotel marszałka sejmu, wskutek czego wakat po Radosławie Sikorskim obsadziła swymi kształtami pani Małgorzata Kidawa-Błońska. Zważywszy, iż pani Małgorzata jest prawnuczką premiera Grabskiego i prezydenta Wojciechowskiego, stanowi ona – obok Bartłomieja Sienkiewicza – kolejny żywy dowód na postępującą degenerację elit. Jeżeli teraz Sienkiewicz usiłował zaimponować kanajakom brzydkimi wyrazami, to w przyszłym pokoleniu będą smarkać w palce i bekać na znak, że smakowało.
*
Ajajaj! Radek Sikorski jednak nie będzie „jedynką” w „Bydgoszczu”! Żona próbowała załatwić mu robotę w amerykańskim think-tanku Atlantic Council, lecz pracownicy zapowiedzieli, że jeśli im przyślą z Polski tego nadętego pajaca, to złożą pozew o odszkodowanie za pracę w szkodliwych warunkach. Ale – ale! Panie Radku, podobno w „Bydgoszczu” jest do obsadzenia inna „jedynka” – konkretnie, kasa nr1 w „Biedronce” na Dworcowej 46. Tylko biegusiem, bo na tę fuchę ma chrapkę również Rostowski…
Gadający Grzyb
Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/
„Pod-Grzybki” opublikowane w tygodniku „Polska Niepodległa” nr 25 (01-07.07.2015)
komentarze
Panie Piotrze!
Podobają mi się podgrzybki.
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 05.07.2015 - 06:23@JM
Mnie też, zwłaszcza marynowane ;)
pozdrawiam
Gadający Grzyb
Gadający Grzyb -- 05.07.2015 - 18:00