Dziś „Pod-Grzybki” rozpocznę od podziękowań. Dziękuję zatem Platformie i „Miśkowi” Kamińskiemu za beznadziejną kampanię wyborczą polegającą na straszeniu Kaczyńskim, przejażdżkach pendolino, przejmowaniu haseł obyczajowej lewicy, które obchodzą może promil zblazowanej hipsterki z warszawskich knajpek i klubokawiarni „Krytyki Politycznej”, by na zakończenie kokietować elektorat „wykluczonych” kompletnie niewiarygodnymi propozycjami socjalnymi. Dziękuję również ZLEW-owi za ustawienie sobie poprzeczki na poziomie ośmiu procent oraz partii „Razem” i Adrianowi Zandbergowi osobiście, za urwanie Millerowi i palikociarni kluczowych głosów, dzięki czemu dokonała się dekomunizacja polskiego parlamentu. Dziękuję reżimowym mediom, tudzież całemu Obozowi Beneficjentów i Utrwalaczy III RP, który sam się nakręcił nieprzytomną histerią do tego stopnia, że nawet najbardziej tępe lemingi musiały dostrzec, iż te potępieńcze wrzaski to nic innego, jak strach przed odspawaniem od koryta. Tomasz Lis zasługuje tutaj na osobne wyróżnienie, jako klasa sama dla siebie. Na koniec specjalne podziękowania dla kanclerz Merkel, za samobójczą politykę imigracyjną uwiarygodniającą przekaz PiS w kwestii muzułmańskiej inwazji na Europę. Doprawdy, z takimi sojusznikami Jarosław Kaczyński musiałby stratować ciężarną zakonnicę na pasach, albo zglanować Ewę Kopacz na wizji, żeby przegrać wybory.
*
Zakończył się Konkurs Chopinowski podczas którego zgraja faszystów grała na czarnych klawiszach polskiej duszy, wywołując opary mesjanizmu i demony patriotyzmu. Według Tomasza Lisa konkurs wygrał Jarosław Kaczyński.
*
„Wyborcza” nie byłaby sobą, gdyby w przeddzień Wszystkich Świętych nie uraczyła nas w swej internetowej mutacji odpowiednio sprofilowanym tekstem. Tym razem dała na stronę główną wpis autorki serwisu „foch.pl” (taka nisza dla rozkapryszonych feministek), niejakiej kulturoznawczyni (sic!) Olgi Wróbel, utyskującej jak to strasznie sztuczna i wymuszona jest ta cała cmentarna celebra – bo na skutek „terroru zmarłych” trzeba tłuc się gdzieś na prowincję, spotykać przy grobach z rodziną i marznąć. Poza tym, te groby są kiczowate – jednym słowem, obciach. Autorkę ponadto odstręcza myśl, że jej dziadek „nadal JEST, w dębowej, zakręconej na amen trumnie”, podczas gdy ciała można by przerabiać na, cytuję, „zgrabną kostkę nawozu, w którym można zasadzić drzewo”. Bowiem „jak ktoś umarł, to nie żyje”. Ot, nagrobne refleksje słoika.
*
Przy okazji – wygrzebałem w necie wyliczenie pokazujące, iż przy założeniu, że każdy Polak zapali jeden znicz, to do atmosfery uwolni się łącznie 12,5 tys ton CO2. Zatem nie wystarczy przerobić dziadka na nawóz pod jabłonkę, by być „eko”. Moi drodzy, śpieszmy się palić naszym Zmarłym znicze, póki jeszcze wolno, bo gdy UE się zorientuje, to wykaże, iż polskie znicze są winne suszy w Syrii, która to susza doprowadziła do wojny i w związku z tym musimy przyjmować „uchodźców” – WSZYSTKICH.
Gadający Grzyb
Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/
„Pod-Grzybki” opublikowane w tygodniku „Polska Niepodległa” nr 43-44 (04-17.11.2015)
komentarze
Panie Piotrze!
Ładne. :)
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 12.11.2015 - 21:41