Mediodajnie donoszą, że na łono ISIS trafiły już setki ochotniczek z całego świata, by oddawać się tamtejszym bojownikom w ramach „Jihad al-Nikah”, czyli „seksualnego dżihadu”. A Kinga Dunin opiewająca powaby „książąt Orientu” ciągle w Polsce? Pani Kingo, lepiej się pośpieszyć, bo konkurencja wciąż rośnie.
*
A może, skoro góra nie chce przyjść do Mahometa, to Mahomet przyjdzie do góry? Już widzę te łajby pełne Sindbadów Żeglarzy ze smartfonami w rękach, pracowicie wyszukujących gdzie, na Allaha, mieści się redakcja tej całej „Krytyki Politycznej”.
*
Działania Swetru i animowanie „społecznego sprzeciwu” skojarzyły mi się z informacją wg której w samym 2012 roku Soros przekazał antyorbanowskiej opozycji na Węgrzech pół miliarda forintów. Któż jest „Sorosem” pana Swetru? I tu natrafiłem na wypowiedź dr Żukowskiego: „Mamy do czynienia z sytuacją, że wielki kapitał ma do wyboru: albo płacić 40 mld zł rocznie, których nie chce płacić, albo znaleźć jakiś ruch, sztuczny i plastikowy, jakąś formację, aby go wykreować, żeby obalić rząd, który chce te pieniądze dać na 500 zł dla zwykłych ludzi”. I to by się kleiło – modus operandi wedle którego za każdą „oddolną” rewolucją stoi jakaś finansowa granda sprawdza się w całej rozciągłości.
*
Tradycyjny kącik „Deutsche Welle” wsparty „Szechter Cajtung”. Oto dowiadujemy się, że „PiS przeraża Niemców”, zaś „w Berlinie kończy się cierpliwość wobec polskiego rządu”, a na domiar złego „Urząd Kanclerski ma z kolei Warszawie za złe, że z kancelarii Beaty Szydło nie nadeszła żadna propozycja terminu jej wizyty w Berlinie. Mimo iż Angela Merkel wysłała już zaproszenie. – To niebywałe postępowanie – mówią Niemcy”. I cóż tu powiedzieć? Może to, że właśnie Warszawie powinna „skończyć się cierpliwość” do hegemonistycznych uroszczeń Berlina? I że do Niemców jakoś nie chce dotrzeć, że właśnie skończyły się czasy, gdy premier polskiego rządu kursował do Kancelarii Rzeszy na gwizdek?
*
Hm, teraz wiadomo, dlaczego Thomas Mueller nie pozwolił Robertowi Lewandowskiemu wykorzystać karnego w ostatnim meczu jesieni, przez co nasz Robert nie strzelił swojej 50 bramki w tym roku dla Bayernu Monachium. To wszystko zemsta za upokorzenie „mutter Angeli”.
*
Żeby nie było tak różowo. Media donoszą, że premier Beata Szydło na ostatnim unijnym szczycie bardzo złagodziła polskie stanowisko w sprawie powołania Europejskiej Straży Granicznej i Przybrzeżnej, która miałaby przejmować kontrolę nad granicami zewnętrznych krajów UE (czyli potencjalnie również Polski) „nie radzących” sobie z imigrantami – nawet wbrew ich woli. Czyżby powracała stara zmora polskiej polityki – tu, w kraju, na użytek wewnętrzny ostro gardłujemy w stylu „Nicea albo śmierć”, a w Brukseli nagle robimy się wielce „konstruktywni” i układni? Obym nie był złym prorokiem…
*
Ech, zostawmy te zgryzoty – przed nami Boże Narodzenie. Drodzy Państwo, Wesołych, spokojnych, rodzinnych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku!
Gadający Grzyb
Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/
„Pod-Grzybki” opublikowane w tygodniku „Polska Niepodległa” nr 50-52 (23.12.2015-12.01.2016)
komentarze
Panie Piotrze!
To jesteśmy na ten gwizdek czy nie bardzo? Znaczy mięccy czy twardzi?
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 15.01.2016 - 08:42@JM
No właśnie raz tak, raz inaczej – widzę tu niespójność i niekonsekwencję w naszej polityce.
pozdrawiam
Gadający Grzyb
Gadający Grzyb -- 14.01.2016 - 21:03Panie Piotrze!
Może po prostu jesteśmy elastyczni i dostosowujemy się do warunków? ;)
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 15.01.2016 - 08:43@JM
Oby. Po ostatniej hecy w europarlamencie bardzo chcę w to wierzyć.
pozdrawiam
Gadający Grzyb
Gadający Grzyb -- 21.01.2016 - 21:33