Patrząc na to jak postkomuniści kwasem solnym wyżerają oczy polskiej Temidzie, wydaje się, że zgodnie ze świętym dogmatem suwerenności, pomocy należy szukać u naszych przyjaciół, tym razem znad Potomaku.
Zaiste bowiem, po tym jak członkowie komisji Rywina, powagą swego autorytetu, ustalili 4 różne wersje prawdy i dzięki egzystencjonalnym wahaniom Samoobrony, ostatecznie jedną z nich uchwalono, trudno zrozumieć aby jakikolwiek sąd miał wątpliwości co do winy posłanki Jakubowskiej. Jakikolwiek sąd, poza oczywiście sądem polskim, który nie szanując woli polskich parlamentarzystów, uległ błyskotce zasady in dubio pro reo, co jest chyba ostatecznym potwierdzeniem, że, tak jak chce wciąż niezależny Piotr Semka, atmosferę mamy w Polsce iście fatalną.
I choć przez ostanie dwa lata prokuratura uwijała się jak w ukropie (wiadomo atmosfera była o niebo wznioślejsza), a śledztwo poddane było merytorycznemu nadzorowi polityków-prawników (w tym również tym z tytułami naukowymi) to trudno kopać się z koniem, zwłaszcza gdy ów koń, zamiast polskim owsem, pojony jest steinbachówką, wprost z rosyjskiej piersiówki Donalda Tuska.
Dlatego chyba już czas nie tylko montować amerykańską tarczę, ale także i miecz, chociażby w postaci wieczystej gościny kilku lotniskowców, z tego kraju miłującego pokój i demokrację. Zwłaszcza, że jak się okazuje dotychczasowa polityka w stosunku do Amerykanów, odnosi zaskakujące, dalekosiężne skutki, których nawet najtęższe żoliborskie umysły chyba do końca nie przewidziały. Oto George Bush wyrażając niepokój o losy misji w Iraku i jednocześnie odnosząc się do jej uczestników, ani słowem nie wspomniał o Polsce dziękując Brytyjczykom, Kanadyjczykom, Duńczykom, Australijczykom i “innym krajom” . Ten na pozór lekceważący gest w stosunku do polskich żołnierzy, w rzeczywistości należy uznać, za sprytną strategię „na strusia”, być może autorstwa samego Busha, w myśl której, gdy się publicznie nie powie o najbliższych swych sojusznikach, to pastuchy z Iraku, obecności wojsk polskich nie zauważą i tym samym pewnie nie będą do naszych strzelać. W końcu skoro o Polakach nic nie mówi sam George W. Bush, to może de facto Polaków tam wcale nie ma, a te resztki w polskich mundurach to niedobitki po Rosjanach w Afganistanie, albo jakaś zbłąkana kompania z interwencji u braci Czechów.
Trudno bowiem było by sądzić, że ten znany amerykański intelektualista i miłośnik muzyki country, chciał się jakoś na Polsce odegrać, zwłaszcza po tym jak na swym rancho gościł samego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, dzięki czemu świat w końcu zwrócił na Busha uwagę i zaczął traktować go nieco poważniej. Żerując więc na politycznym dorobku polskiego męża stanu, ma Bush w stosunku do naszego kraju cały bagaż długów i zobowiązań, z których teraz, gdy jesteśmy w pilnej potrzebie, z pewnością zechce się elegancko wywiązać.
komentarze
I jak Ci tam po tej całej zadymie?
Ze szczerą troską pytam.
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 20.12.2007 - 20:46normalnie
widzę po niektórych rekacjach, że niepotrzebnie to pisałem
Ale cóż zawsze byłe w gorącej wodzie kąpany
Ale mam takie catharsis z Paliwodą więc zobaczyy co z tego wyjdzie, może dostał nauczkę?
galopujący major -- 20.12.2007 - 20:52Wiesz,
pytanie jak długo wytrzyma.
A moim zdaniem, dobrze, że to napisałeś.
Przecież wiesz, że tego typu ludzie muszą porządnie po ryju dostać, że pomyśleli.
Sam widzisz, że Paliwoda mógł to załatwić szybko, bez takich jazd.
A chciał się popisać. I wyszło jak wyszło.
Nie przejmuj się.
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 20.12.2007 - 20:56wiesz
pytanie czy było warto się uzewnętrzniać akurat dla Paliwody, ale było minęło nie mam żalu, wracam do pisania i wkurzania cię,że ze wszytskiego robię sobie jaja
galopujący major -- 20.12.2007 - 21:02ha!
staaaaary, ale w jakże pięknym stylu dostał po pysku!
Nie sądzisz?
No.
Wkurzaj, wkurzaj, czasami najwyżej się odwinę.
Trzym się,
twój awatar.
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 20.12.2007 - 21:06czasami tak jest
że się wejdzie na minę, zwłaszcza jak się stąpa po nieznanym terenie, ale cóż nikt nie mówił,że będzie łatwo
galopujący major -- 20.12.2007 - 21:09Majorze
Zawsze chlubiłem się, że rocznik 1963 jest najlepszy, ale w kontekście pana P. nabieram wątpliwości.
Zresztą moja Iwona oglądając awatary śmiała się strasznie, że gośc to mój rówieśnik, gdyż naiwnie sądziła że ma lat, ni mniej ni więcej, ale 61!
Pozdro
I tak dobrze, że venissa nie przeanalizowała tej skuchy z Puskasem, bo wiadomo: Real – królewski, franco i te klimaty, a za to Barcelona to mi się z Orwellem kojarzy…
Jacek Jarecki
Jacek Jarecki -- 20.12.2007 - 21:13venissa
jest ponadto, choć pewnie Puskasa też by oskarżyła o AGRESJE
galopujący major -- 20.12.2007 - 21:16No to w końcu...
...było o Buszu czy Paliwodzie? Może to i wszystko jedno – obaj buszmeni.
jotesz -- 20.12.2007 - 22:42Jeden nie mówił o Poland, bo nie był pewien czy Holland czy Poland, więc lepiej zmilczeć. No i skąd był ten malutki prezydent? Jakoś tak się nazywał... Kostjaszko? Kaczjusko? Może Kostczinsky?
Kaczyński
znany tez jako unabomber
galopujący major -- 20.12.2007 - 23:05Znowu sobie grabicie
Natura
Stary -- 21.12.2007 - 11:02