Idę sobie przedwczoraj brzegiem glinianki, niby to nucąc pod nosem nieśmiertelny przebój z jakiegoś filmu, którego tytułu nie pamiętam, ale kątem oka spoglądam podejrzliwie na gliniankę, czy aby nie wyskoczy z niej rekin.
Przyznaję, że szanse są małe, żeby w takiej małej gliniance uchował się rekin, ale strach przecież jest.
No to sobie idę i spoglądam, względem tego rekina na gruby kożuch rzęsy. Ani drgnie.
Czyli myślę, chyba bujda z tym rekinem. I tak się zapatrzyłem, że o mało nie staranowałem staruszka, który tak jakoś przycupnął bez sensu na poboczu. Patrzę, co robi? – a on, staruszek łajdak, w kucki jak poganin, ale zawzięcie dmucha bo taki widzicie ogieniek rozpala. Albo terrorysta albo wariat- pomyślałem, ale z grzeczności mówię:
- Dzień dobry! – I co tu za ogieniek pan rozpala, kiedy wokół trawa sucha i z tego zagrożenie może być pożarowe!
Staruszek się stropił, ale nadal dmucha i aż mi się żal go zrobiło, więc mówię:
- Panie staruszku, ja panu pomogę dmuchać, tylko mi pan powiedz, na jaką cholerę pan tu ognisko rozpalasz w grudniu? Ziemniaki chcesz pan piec, czy co? – Śmiało pytam, bo widzę, że staruszek obcy i dość zadbany a to znaczy, że nie z nędzy to robi a dla jakichś niejasnych przyczyn.
Staruszek się rozprostował, chrząknął, i powiedział:
- Niech pan się zapnie, bo to wstyd tak paradować, nawet w obecności takiego staruszka jak ja.
Faktycznie, zamek błyskawiczny, pewnie chiński, rozpiął się tak jakoś sam z siebie. Ja zapinam a staruszek gada, że on się ćwiczy w tym rozdmuchiwaniu ognia, bo chce spróbować rozpalić ogień rewolucji, ale najpierw musi płuca wzmocnić, żeby się publicznie nie skompromitować, jak już co do czego przyjdzie.
Pomyślałem, że wariat to jest oczywisty, ale on mi klaruje te swoje plany, i gada tak:
- Niech Pan nie lekceważy staruszków, bo chyba pan słyszał, że katolickie mohery Warszawę z dymem chcą puścić w obronie tego swojego ojca dyrektora, a nas pan panie drogi, jest jeszcze więcej. Nas, czyli staruszków post reżimowych. Tyle, że się wstydzą, bo w kupie nie są zebrani, ale przecież, jak tak policzyć to nas miliony są, a niektórzy to jeszcze całkiem dziarscy. I jak zaczniemy, czy pan sobie wyobraża, jakie problemy policja będzie miała z nami? Jak to w mediach będzie wyglądało? Drogi panie, w starości siła!
- Panie, ale po jaką cholerę staruszkowie tacy czy owacy, mają rewolucje robić? Po co?
- Po co? Po co? – wszyscy to samo, po co? – i po co? A po jajco! Dla idei, drogi panie, i żeby młodzieży dać przykład. Słyszał pan, że sam Rakowski do nędzy doszedł i musiał się przeprowadzić z wysokiego mieszkania do niższego mieszkania, i teraz będzie głową o lampę zahaczał. Dobrał się do niego dziki były właściciel, a jak się do nas dobiorą? A jak się zapytają na przykład, a skąd masz staruszku to czy tamto?
No widzę, że wariat i chciałem go szturchnąć tak delikatnie, żeby sobie poszedł, ale staruszek się uchylił, poślizgnął i na, jak to staruszki mówią, na dupie zjechał na sam brzeg glinianki.
Zrobiło mi się go żal i już nawet zacząłem powoli schodzić by go jakoś wyratować, ale staruszek piany dostał i jak się nie zacznie drzeć, jak mnie nie zacznie od burżujów, sługusów i darmozjadów wyzywać, że aż przykro słuchać takich słów, nie tylko z ust staruszka, ale nawet z każdych innych.
I sobie pomyślałem, że jednak go nie poratuje, niech się sam gramoli, rewolucjonista za dychę. Odwróciłem się i tylko usłyszałem takie plum, a jak się odwróciłem to już staruszka nie było, a płetwa rekina właśnie nikła pod wodą i rzęsa niby żywe stworzenie zbiegła się ze wszystkich stron i zakryła miejsce gdzie zniknął rekin ze staruszkiem w pysku.
Otarłem pot z czoła, znowu zapiąłem ten cholerny zamek błyskawiczny i poszedłem do domu.
Czyli tak, dobre miałem przeczucie z tym rekinem, dwa, że rewolucji nie będzie, trzy, że trzeba coś zrobić z tym zamkiem, bo on coś zbyt błyskawicznie sie rozpina i szyderę robi..
I jeszcze mi się nasunął wniosek filozoficzny, natury ogólnej, że ta cała przyroda mocno się zrobiła dziwaczna. W TV mówią, że to przez globalne ocieplenie, a w necie wyczytałem, że przez tą całą UE. Pewnie bujda na resorach, ale musze sprawdzić, czy są jakieś dopłaty do rekinów, albo chociaż do staruszków o nastawieniu ordynarnym albo rewolucyjnym?
komentarze
a wiesz...
...ze w Baltyku znalezli delfina, ktory zyje normalnie w innej strefie klimatycznej?
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 15.12.2007 - 22:27A! I jeszcze cos!
lubisz staroc znany w Polsce jako “kaczuchy”?
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 15.12.2007 - 22:28Eh, Panie Jarecki,
cudownie.
grześ -- 15.12.2007 - 23:02Ale prosze tak nie pisać, bo kto to widział śmiać się ciągle przy kompie na tym tekstowisku, no, jak nie Mad to pan:)
No i jak pan za dużo dobrych tekstów no tych napisze, to pana do tych polecanych u mnie dołaczę, a tamn sami co smęcą i nudzą: Igła, PI, Mad, a jeszcze o tym smęcacym lewaku Menzlu zapomniałem.
Pozdrówka.
A staruszki i staruszkowie, to niektórzyrewolucję bardziej niż młodzi zrobią.
Bo młodzi to tacy nie teges są (ja np.), chociaż ja już nie za młody, bo ćwierćwiekowy niestety.
No znikam na te bezdroża.
Tzn. oglądać je , owe bezdroża ameerykańskie, gdzie wino podobno piją i smęcą.
A ja wina nie mam.
I znowu przydługi komentarz piszę, ale tu jeszcze nie byłem za bardzo, a tle tekstów już pan nastukałżeś.
Panie Jarecki,
do rewolucji staruszkowie najzdatniejsi są.
Bo młody to zanadto wyrywny. Nawet jak rewolucje zrobi, to nie wie dlaczego, albo zaraz zapomni, albo prawem wygranego, za panny się złapie.
A staruszek co prawda też zapomni, ale ma zapisane na paczce od fajek, albo na bilecie. I sobie przeczyta. Chyba, że mu w czasie rewolucyjnej zawieruchy okulary się pognietą. No ale to już siła wyższa jest.
Ponadto, jak jest rewolucja, to i zaraz są problemy aprowizacyjne.
A wiele zje taki staruszek? Sam sobie Pan, Panie Jarecki odpowiedz.
A na rekiny i inne paskudztwo faktycznie trzeba uważać.
yayco -- 15.12.2007 - 23:46Onegdaj sąsiada córka wróciła nad ranem w dziwnie pomiętej odzieży i dzisiaj już wszyscy na Pradze wiedzą, że w Kamionkowskim kanałku złe żyje. Cóś jak kraken, albo ośmiornica, czy ten no, jak mu tam… no, już wiem: cthulhu … Ale mniejszy. Na , tak czy inaczej, macki ma i na cześć kobiecą tymi mackami nastaje tak zajadle, że mimo mrozu sąsiadowa córka z nerwów cała rozpalona wróciła.
Teraz będziemy patrole obywatelskie organizować, tylko cieć nasz Zygmunt, ze wsi widły nam musi przywieść.
dziwaczna przyroda
tą przyrodą to niech się Pan nie przejmuje. Dziś pani w telewizji obwieściła radosną nowinę mówiąc dokładnie te słowa: “jest kompromis w sprawie klimatu”. Skoro na Bali dogadano się już w sprawie klimatu, to na pewno i w sprawie występowania rekinów w gliniankach uda się osiągnąć kompromis.
Nie będą rekiny pluć nam w twarz, staruszków nam zajadać (rewolucji nam ukradać)!
pozdrawiam serdecznie
julll -- 16.12.2007 - 00:08Jull
Ale zobacz jakie to cwaniaki. Czemu akurat na Bali? Czemu nie w Golinie?
No chyba, że klimat tutejszy sie nie liczy, co może i racja, bo dzisiaj było kiepsko dosyć.
Fakt, że kompromis w sprawie klimatu to jest coś, i pachnie jakims zupełnie dzikim totalitaryzmem.
Dzisiaj w Dzienniku przeczytałem z kolei wywiad z Kusturicą, który chciał byc piłkarzem a był za duzy. I tą niedogodność redaktor nazywa fizjonomią, wkładając w usta reżysera zwrot “ moja fizjonomia nie pozwoliła mi zostać piłkarzem…
Żeby byc aż takim brzydalem…
Jacek Jarecki
Jacek Jarecki -- 16.12.2007 - 00:15Yayco!
Ty mnie człowieku rozwalasz! Ty jesteś odkrycie roku!
3m się płota!
Jacek Jarecki
Jacek Jarecki -- 16.12.2007 - 00:16Grzesiu
Tu nic do śmiechu nie ma. rekiny i staruszkowie o przykrym charakterze nie moga egzystowac w tej no homeo…cos tam
Jacek Jarecki
Jacek Jarecki -- 16.12.2007 - 00:17Mad Dogu
Delfin i kaczuchy to jest pikuś. mam zamiar pisac porady miłosne dla kobiet, obojga płci zresztą!
Ale dałeś czadu!
Jacek Jarecki
Jacek Jarecki -- 16.12.2007 - 00:18Yayco
Obsmialem sie jak borsuk. Masz Yayco. Pozdrawiam
Borsuk -- 16.12.2007 - 00:25Hihihi!
Zapiszczalem, jak splonione dziewcze, ktorej rownolatek przypadkowo dotknal odkrytego ramienia. Przez co, chlopiec mial niekontrolowany wzwod, a dziewcze gesia skorke i fantazje.
A “Kaczuchy” sa do sciagniecia u mnie na boxie!!!
A za czad, dzieki, dzieki HAHAHAHAHAHA [wyprobowany smiech Hectora Barbossy]
Czeka nas jeszcze wpis przedswiateczny, bom odkryl, ze calkiem mozliwe, ze Swiat nie bedzie, a kto wie, czys i ty JJ nie maczal w tym dredow!
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 16.12.2007 - 00:26Panie Jarecki,
Największe odkrycie roku to ja miałem być wtedy, jak Gagarina wysłali do kosmosu. Ale wtedy to on jeszcze nieszczęsliwie dla mnie wrócił i jakoś mnie przyćmił.
yayco -- 16.12.2007 - 00:32Ale za dobre złowo dziękuję, chociaż przez Pana uwagę o Kusturicy zaplułem monitor.
fizjo
Jarecki
kurwa, takie tu lizanie sie po genitaliach uprawiacie, że aż mam opory żeby ci pochwały wklepać.
No stary, nie ma wybacz. Albo chcesz to całe textowisko połozyc, bo takich komentarzy lizusowskich to się czytac nie da, albo poprosze o jakies gówniane hafty nad którymi pochylimy sie z zebami w celu rozerwania ich na strzępy.
Nie rób kichy, chłopie!
Artur M. Nicpoń -- 16.12.2007 - 01:29Nicpoń
Bo ci jebnę!
Jacek Jarecki
Jacek Jarecki -- 16.12.2007 - 09:59Ładne rzeczy
A rekin oznakowany był?
Stary -- 16.12.2007 - 14:29Pytanie mam.
Jedno, malutkie. Albo trzy, też malutkie.
Kiedy należy zgłaszać “nadużycia”? Wystarczy takie nicponiowe i jareckie? Czy też trzeba poczekać na kwadrat tychże? :)
A o Mamie, też staruszce to pisać nie będę. Ona od tygodnia przywiązana do fotela siedzi, bo też rewolucję chce robić. Tylko taką “przeciw a nawet przeciwko”. No i nie wiem czy ją rozwiązać mam?
Magia -- 16.12.2007 - 14:29To już jest czwarte pytanie. Niestety.
Magio
To jest ekspresja artystyczna.
Rozwiąż ale pilnuj!
Jacek Jarecki
Jacek Jarecki -- 16.12.2007 - 14:38