Mamy tu debiutanta, pana Kleinę, który...

...który powołuje się na Konrada Lorenza i w ogóle używa różnych trudnych słów i daje czytelnikom do myślenia, ale uwaga! Nie potrafi się zalogować, w związku z tym, mnie znanego analfabetę i urwipołcia prosi, bym jakos ten jego tekst wkleił. No to wklejam bo dzisiaj Święto, a pan Kleina zobowiązał się jutro zalogować, a że przy okazji troche go obśmiałem. He he he … Taki jestem!
Oto debiutancki tekst pana Kleiny:

Pozorny czas pokoju

Święta! Pozorny czas pokoju, spokoju, wyluzowania, spotkań rodzinnych. Wszędobylskich życzeń, cukru, miodu, lukru. Odpuszczamy na moment swoim wrogom, życzymy im na ogół obfitego stołu i sił wzmocnienia.
Po to właśnie, by po ich zakończeniu, ciosy nasze mogli jeszcze przez czas jakiś wytrzymać. Bo homo homini lupsus est, i niekoniecznie wzajemnie też…

Irenaus Eibl Eibesfeldt w „Miłości i nienawiści” pisze, iż bardzo ważnym sygnałem przyjaźni jest uśmiech. W okresie Świąt Bożego Narodzenia nie spotykamy na ogół zbyt dużo życzeń uśmiechu. Życzymy sobie zdrowia, pomyślności, spokoju itp.

A tym wrodzonym sposobem zachowania jakim jest uśmiech jesteśmy w stanie zaprzyjaźnić się z ludźmi zupełnie obcymi.
Uśmiech rozbraja. Dosłownie…

Eibl Eibesfeldt podaje przykład amerykańskiego sierżanta, któremu los zafundował spotkanie twarzą w twarz z dwoma żołnierzami Armii Wyzwoleńczej Wietnamu. Uśmiech uratował mu życie, wrogów natomiast pozbawił. Broń odmówiła mu posłuszeństwa, i wówczas uśmiechnął się, co zahamowało działanie jego przeciwników. Strach i nieufność zaprowadziły jednak ponownie równowagę: Amerykanin ponownie naładował broń i zabił swych przeciwników. Jego uśmiech ich omamił i zagwarantował im śmierć.

Kypselos, późniejszy tyran Koryntu, zgodnie z legendą, ocalał jako niemowlę przed siepaczami, gdyż się do nich słodko uśmiechnął.

Jestem przekonany, iż gdyby siepacze Heroda dotarli do Jezuska, nie zrobiliby mu krzywdy. Cechy dziecięcości poprzez stosowne schematy dziecięce działają już same w sobie w sposób wybitnie łagodzący agresję.

Przed momentem wyczaiłem, iż Jezus nauczał po aramejsku (ongiś chyba o tym wiedziałem, ale zapomniałem). Jest prawdopodobne bowiem bardzo, że na skutek wielokrotnych przekładów: z języka aramejskiego na grecki, z greki na łacinę i wreszcie z łaciny na język polski, biorąc również pod uwagę dystans dwóch tysięcy lat z drobnym okładem, powstał błąd w tłumaczeniu, co skutkuje nakazem miłości bliźniego swego a nawet wroga.

Czy jest to możliwe? Zdaniem Konrada Lorenza: NIE. Potrafimy co prawda ogarnąć rozumem wymaganie miłości wszystkich bliźnich, jednak postać w jakiej jesteśmy obecnie skonstruowani powoduje, że nie jesteśmy zdolni spełniać tego przykazania. Ciepłe uczucie miłości i przyjaźni wiąże nas tylko z pojedynczymi ludźmi i nawet najlepsza wola nic tu nie zmienia.

Poznałem wielu wspaniałych ludzi w salonie 24, że wymienię z szacunkiem i pokorą Magię i Lorenzo. Poznałem też kilku mało sympatycznych. Tym, których lubię wszystkiego najlepszego, tony uśmiechu przede wszystkim. Tym, których nie zdążyłem polubić, również…

Wbrew uczonym mądralom, co to powyżej nudzą…

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Szanowny Panie Andrzeju

To na razie będziemy sie porozumiewać za pośrednictwem Jareckiego (a propos, ile Pan, Panie Jacek, bierzesz za pośrednictwo? Może malo, bo sie troche wykosztowalem). Więc sie usmiecham do Pan i do Pani Magii i Pana Jareckiego. I do wszystkich innych też, aczkolwiek do niektórych (ale nie u nas na TXT) tylko po to, by mieć czas na przeladowanie broni:)))

Pozdrawiam zarówno Poslańca jak i Autora


Czy to ten sam Kleina,

z którym straszna kasiorę trzepiesz gdzieś na Mazurach?

Igła – Kozak wolny


O! Aniołek w tym roku dla mnie łaskawy wielce. :)

I pierwszy wpis pana Andrzeja przytaszczył pod choinkę Tekstowiskową.
I jeszcze na pośrednika sobie pana Jareckiego wybrał, ten Aniołek! “Cuda, cuda – ogłaszają...”
A co mądrego (jakbym kiedykolwiek, co mądrego napisała, heh), to może później napiszę. Na razie to szczękę z podłogi muszę podnieść, bo z wielkiego wrażenia słowami pana Andrzeja opadła…


WSP Lorenzo!

Andrzej F. Kleina
Logowałem się pół dnia. Jestem mokry. Nawet pod pachami. Starość jest okrutna. Szczęście, że pojawiła się pomoc, bo nie dałbym rady w życiu jedynym.
Serdecznie Pana pozdrawiam, o uśmiechu nie zapominam. Prawdziwym…


Panie Igło!

Andrzej F. Kleina
Nie wiem, co powiedzieć, ale fakt, robimy z Panem Jackiem interes medialny na Mazurach. Mamy jeszcze jedno miejsce. Bo Stwórca ukochał trójcę, pozdrawiam…


WSP Magio!

Andrzej F. Kleina
Proszę o dwie rzeczy. O przyjęcie ode mnie uśmiechu, a także proszę nie dać się zaorać w kuchni.
Pozdrawiam świątecznie…


Panie Andrzeju, ale udało

się zalogować, teraz zostaje tylko pisać, a to przypuszczam dla pana łatwiejsze dużo niż wyczajenie tych skomplikowanych technicznych procesów wymyślonych przez złosliwców Jareckiego i Igłę (tyz miałem z nimi problem, znaczy z tymi logowaniami się i zakładaniem konta, nie z Jareckim i Igłą)
Więc czekamy na teksty…
Pzdr


SP Grzesiu!

Andrzej F. Kleina
Guzik tam udało, próbowałe pójść za ciosem i puścić tekst, ale nie dałem rady.Będe próbował nadal. Tylko, jasny gwint, czy ja taki matołek jestem, że muszę jak zwierzątko jakie, labirynt textowiska pokonywać? Znaczy się “metodą prób i błędów”? Z drugiej zaś strony, jest to dowód, że inicjatorzy textowiska chcą mieć u siebie ludzi inteligentnych.
Pozdrawiam, wytrwałości przy stole swiątecznym życząc…


Subskrybuj zawartość