Jak człowiek tak się na jakiś czas zapadnie w sobie, to prawdę powiedziawszy na całym świecie tylko siebie samego i swój własny problem widzi.
Siedzi to coś w nim i wyjść nie chce, a człowiek, na przykład ja, zamiast w dupę kopnąć „to to” tak żeby zawirowało, jeszcze kozikiem we własnym sercu i wątpiach grzebie.
A co tam chce wydłubać?
Jak ktoś ma w sercu zastawkę to może sobie narobić kłopotów, a o wnętrznościach to nawet nieprzyjemnie wspominać, ponieważ większość osób, które pomyślnie przebyły porohy powszechnej edukacji, zdaje sobie sprawę, co się w wymienionych wnętrznościach potrafi znajdować. Szczególnie, gdy ktoś ma pecha.
No i siedzi taki człowiek, na przykład ja i cały się trzęsie w sobie, a na Świecie poza osobistą i prywatną depresją, tyle rzeczy się dzieje, których po prostu taki ananas nie zauważa, bo wszystko samym sobą zasłania.
Na przykład ja przegapiłem bardzo pouczającą aferę rozbójniczych wyczynów pewnej świni, która na pobliskim osiedlu straszyła ludzi udając ducha a zemdlonym ofiarom rabowała portmonetki oraz torby z zakupami.
Gdybym taką osobliwą łże świńską grandę opisał i udokumentował za pomocą kolorowych fotografii, jakaś nagroda pieniężna, że o splendorze nie wspomnę z pewnością by mi przypadła, a tak przez tę całą depresję szansa uciekła, podobnie jak świnia w masce, która już pewnie przebywa z kopytami w Republice Federalnej Niemiec albo w innej Bułgarii.
Tam już sobie zagraniczny Jarecki temacik wykorzysta a wy sobie w telewizji pooglądacie. Jeszcze wam się ta świnia znudzi.
Ale patrzcie. W depresji byłem do dzisiaj, do 17:21 a już około 18:30 miałem bardzo ciekawą przygodę, która miłośnie i humorystycznie nastroiła mnie do rządu naszego Donalda Tuska.
Było tak, że jak tylko z tej depresji wylazłem, wysłany zostałem do sklepu. Wyszedłem i nie bez pewnego zdziwienia zauważyłem, że jest jasno i całkiem wesoło na ulicy. Dziwne, ale jak o 15 wracałem z pracy było zupełnie ciemno i zacinał deszcz zmieszany z gradem.
Po co włączyli latarnie? – pomyślałem krytycznie o rozrzutności naszych władz gminnych.
Idę a przede mną zasuwa taki jeden łysy. Zastanawiałem się czy to czasem nie Henio, a jak już go prawie dogoniłem, przecież po samej łysinie poznałem, że to Henio, toteż go cicho podszedłem i pac go tak delikatnie w glacę.
- A gdzieś ty się wybrał gamoniu z taką dyplomatką? To na kolei takie dają teraz?
Nie odpowiedział a jak się odwrócił to zauważyłem swój błąd, bo to bynajmniej nie był Henio Maślanka, kolejarz neurastenik i anarchista amator, tylko sam pan minister Ćwiąkalski. Poznałem go i struchlałem, że teraz on mi dopiero da depresję!
- Pan się chyba pomylił – i patrzy – a ja nogami szuram, że niby mi przykro i nie wiedząc co mówić, powiedziałem, że: Wtam pana ministra w moich skromnych progach.
On tak jakoś popatrzył dokoła, że pewnie gdzie te progi nawet skromne, ale zauważyć mógł tylko mojego Ciapka, który dla większej mojej sromoty zaczął się koło nas kręcić i pana ministra obszczekiwać piskliwie.
Byłem pewny, że jestem już zgubiony, ale pan minister tylko się uśmiechnął i zaznaczył, że rozumie pomyłkę, bo po ciemku łysego z łysym pomylić można jak najbardziej i nawet wyraził się w taki sposób, że łysych to jest jak psów.
Pogadaliśmy jeszcze bardzo miło przez chwilę, jak tam w ministerstwie a znowuż jak nam się tu żyje na prowincji i co można zrobić by było wszystkim jeszcze lepiej i bezpieczniej. Tyle.
Męczennikiem nie było dane mi zostać.
Zapytam retorycznie.
Czy było by to możliwe za minionego kaczystowskiego reżimu?
Już nawet nie wspomnę, że zupełnie nie znam nikogo podobnego do ministra Ziobro, a nawet jeślibym znał nie mógłbym przecież pacnąć człowieka w okularach i do tego znienacka.
No i władza nie była wówczas nigdy tak blisko ludu, żeby się obywatelom pętać pod nogami.
Tyle tylko, że z powodu tej codziennej bliskości, znowu z „Pulitzera” nici.
Nawet „Fakt” tego nie weźmie.
Co innego ta świnia w masce. O świnię, bili by się redaktorzy, aż by wióry z drewnianych point w powietrzu fruwały.
No, ale co świnia to świnia.
Zawsze to dobry news na okładkę!
komentarze
Jacek
czyli minister jest łysy, a już myślałem że specjalnie go tak w tv polerują a tu w Golinie się świecił.
max -- 18.02.2008 - 20:27Witamy w domu:)
Prezes , Traktor, Redaktor
Maxie
A dziękuję, dziękuję. Już się rozsiadam. Mógłbyś świeżej herbaty zaparzyć, bo ta coś z wyglądu przedwczorajsza. Niemniej za ciasteczka dziękuję, ponieważ się odchudzam raczej.
Ps. Świecił przykładem, ale ledwie pięć minut z nim pogadałem a już czytam w Onecie, że grozi odejściem. A mówią, że to nie jest zaraźliwe! Kłamczuszki
Jacek Jarecki -- 18.02.2008 - 20:33Weź tylko...
przełącz tv z tych “pięknych i stukniętych”, szszkurna taki ciężki dowcip że telewizor mi zaraz spadnie…
p.s herbatki, luz ostatnio udała mnie się mięta, polecam
max -- 18.02.2008 - 20:41Prezes , Traktor, Redaktor
Herbata jest
ale gruzińska, zrywana po osetyjskiej stronie.
Ruscy twierdzą, że nielegalnie.
Igła
Igła -- 18.02.2008 - 20:43Jacek Jarecki
To gdzie Pan tego Ćwiąkalskiego spotkał? Też chcę go poklepać. Z dużą “serdecznością” . A nawet bardziej.
KJWojtas -- 18.02.2008 - 22:00No!
Ćwiąkalski z Łańcuta pochodzi, teraz znów można na wycieczki jeździć, do Krakowa a i Rzeszowa się wybrać – minister warszawuje albo i Jareckiego nawiedza.
Agnieszka -- 18.02.2008 - 22:02Nie zazdroszczę ;)
Panie Wojtasie
Ja na ulicy Jasnej ( poważnie ) Po Golinie różni się kręcą. Nie żeby się zaraz człowiek się o ViP- ów potykał, ale ja jak kiedyś się w Wyborczej zaczytałem to wlazłem na taką wielką kupę piachu i o mały włos, wywinął bym “werfla” alias “orła”
Jacek Jarecki -- 18.02.2008 - 22:10Pozdro
Agnieszko
O z Łańcuta. Nie pierwszy znany to mieszkaniec tego miasta.
Jacek Jarecki -- 18.02.2008 - 22:12Od dzisiaj go lubię!
Do Rzeszowa nie ma po co jechać bo tam jest tylko 1 kino, gdzie dają amerykański chłam na przemian z polskimi głupimi filmami.
Grzesiu tak napisał. Wierzę mu.
Jacek Jarecki
Też muszę pochodzić. Ta Jasna to od blasku? Nie zanadto oślepia?
KJWojtas -- 18.02.2008 - 22:50Off topic, ale ważny
Igła sprzedał Ci Ciapka? Wiedziałem że on to potrafi przyjaciół zaprzedać :)
A co do ozpoznawania po łysinie, najlepiej jest liczyć wprzódy zmarszczki poziome na karku. tuż pod łysiną, to jest jak linie papilarne
pozdrawiam
Sir H. -- 18.02.2008 - 23:08JJ
Graphic Comments
I`m sexy motherfucker!
Mad Dog -- 18.02.2008 - 23:50Hi
i …
Agnieszka -- 19.02.2008 - 13:50Kultura obowiązuje.