Jaka cisza w mieście. Słońce wskazuje południe, a tu tylko papiery wiatr rozwiewa. Tylko szelesty i delikatne skrzypienie, ale nie wiadomo co skrzypi.
My pomimo całej naszej nonszalancji idziemy cicho. Nawet jak się drzemy albo śpiewamy, cisza jest zbyt wielka by nią zachwiać.
Mimo naszego zuchwalstwa, skradamy się.
Chodzimy po lipcowej Warszawie, ostatni raz szukając ludzkich śladów.
Wiadomo że na próżno. Od sześciu dni zbieramy fanty.
Zdobyliśmy wiele cennych przedmiotów.
Powróciliśmy do samego początku, zbieramy.
W przypływie dziwacznej manii na murze jakiegoś banku czy pałacu piszę, że tu byłem i stawiam datę. Pojemnik z resztą farby toczy się po spękanym asfalcie.
Hej jak daleko się potoczył!
Rudy kot popycha go łapą i wkrótce znika ze swoją zabawką za wywróconym do góry kołami srebrzystym fordem focusem.
Ktoś wymyślił, że to miasto było tylko atrapą. Ja tam nie wiem.
Kiedyś hałasowało i świeciło.
Na pamiątkę strzelam jeszcze fotkę Zygmuntowi, który tkwi.
Schodzimy ku rzece a ta jakby na przekór wszystkiemu płynie, mruczy po swojemu i w słońcu się iskrzy jakby miała do kogo się mizdrzyć.
Nasz stateczek wypełniony zdobyczą aż przysiadł i tylko dla zachowania pozorów dziarsko wierci się wśród drobnych fal.
Kobiety się opalają, dzieci biegają a z daleka czujemy zapach obiadu.
Sielanka.
Śmiejemy się bo Igła, kucharz dzielny, z pustoty wali jakimś szpikulcem w patelnię.
Przekładam na prawe ramię dwa związane taśmą izolacyjną sztucery, które przydadzą się niezawodnie.
Pot spływa mi po plecach ale na widok bliskich, zmęczenie wędrówką gaśnie.
Zbliżamy się i widzę, że łobuz nasmarował na burcie : „navigare necesse est”
Kiedy on ma czas tak broić trzy miesiące po końcu świata?
A gdzie płacz?
A gdzie zgrzytanie zębów?
Tyle, że po obiedzie odpływamy na północ.
Zatrzymuję się i piszę niezgrabnie, rozgrzanymi lufami brudnym piasku:
vivere non est necesse
Po co, skoro nikt tego nigdy nie przeczyta, gdyż idę ostatni?
Nigdy i nikt, aż wiatr rozwieje a deszcz zmyje tekst.
Odpływamy na północ.
komentarze
Panie Jacku Jarecki,
miałem ostatnio podobny pomysł, ale Pan mnie załatwił odmownie.
Z mojego pomysłu został tylko obrazek.
Cokolwiek pognębiony, ale zadowolony, jak zawsze kiedy coś dobrego przeczytam, pozwolę sobie więc suplikować o prawo zilustrowania Pana opowiadania.
Ilustracja jest bardzo duża, więc zamieszczę miniaturkę.
I tylko tyle o niej powiem, że zdjęcie jest kolorowe i nie zostało potraktowane żadnym filtrem.
Tak to będzie wyglądało:
yayco -- 27.02.2008 - 19:40
Yayco
Jak w końcu zmobilizuję się i zreperuje scaner wkleję zdjęcie z mojego ogródka zrobione normalnym aparatem w zeszłym roku latem.
Lato. mój mały synek biegnie po ogródku w biało czerwonym kompleciku, zaśmiewając się wesoło a z zachmurzonego nieba jeden, ale dosłownie jeden, jak ostrze szpady promień, oświetla jego jasny łepek.
Jak odebrałem odbitki to naprawdę zbaraniałem.
Robiłem z pozycji leżącej a on nadbiegał. Naprawdę niesamowicie to wygląda.
Pozdrawiam
Ps. zajrzyj też do Ufki na foto blog z Anglii
Jacek Jarecki -- 27.02.2008 - 20:04To musi być fajne zdjęcie!
Kniecznie proszę skaner zreperować, pro publico bono...
yayco -- 27.02.2008 - 20:10JJ
dobrze to parę razy przeczytać
zastanawiałem się kiedyś jakopisać atmosferę Dworca Zachodniego
w lipcowej Warszawie. Jarecki potrafiłby pewnie…
Zlokalizowałem cię na Naszej Klasie, JJ, a teraz czas spać...
==============
Sir H. -- 28.02.2008 - 03:33po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…
Hamiltonie
.... teraz jest 17:42. Spać?
Jacek Jarecki -- 28.02.2008 - 17:40Zlokalizowałęś ale nie zaprosiłeś! Buuuuuuuuuuuuuu
JJ
O 3:42 , godinie duchów :P
nie chciałem żebyś się przestraszył mej gęby
wprzódy cię ostrzegłwszy dodaję cię :)
==============
Sir H. -- 28.02.2008 - 20:38po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…
Hamiltonie
Super. Mad dog też przyszedł. Ciekawe czy są tu jeszcze jacyś “naszoklasowcy” ?
Jacek Jarecki -- 28.02.2008 - 21:35Dalej, nie wstydźcie się, ja mam tylko podstawówke i ograniczony przez to krąg znajomków szkolnych.
Pozdro!
JJ
ode mnie masz doktorat HC :)
==============
Sir H. -- 28.02.2008 - 21:44po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…
Eeeee tam
Mam na kwiecień zaproszenie z prawdziwego Uniwerka z Torunia, znaczy się z Kopernika nie Rydzyka na bardzo naukową dyskusje panelową i pewnie pojadę narobić wam tam obciachu!!!
Jacek Jarecki -- 28.02.2008 - 21:51:)))