Był taki sławny francuski socjalista Aristide Briand, który nawet Nobla zgarnął za swoje – no takie sobie działania.
Ale mi chodzi tylko o jedną anegdotkę z jego kilkudziesięcioletniej pracy dyplomatycznej, ponieważ ta anegdotka w jakiś tam pokrętny sposób obrazuje to, co sądzę o naszych „służbach dyplomatycznych” z Panem Sikorskim na czele.
Otóż zdarzyło się, że Briand prezentował Premierowi nowych ambasadorów i konsulów. Podczas prezentacji jeden z nich, na skutek nadmiernych emocji – uczciwszy uszy – zesrał się publicznie w portki.
- Panie Premierze! Pan najlepiej wie, jacy ludzie teraz…Ja też to wiem i naprawdę niewiele wymagam! Ot, żeby mi się jeden z drugim nie zesrał podczas wręczania nominacji – a i tego, jak Pan widzi i czuje, nie mogę się doprosić!
…
A jeśli chodzi o kryzys, finanse publiczne, pana Rostowskiego i temu podobne … No te… takie i owakie… to przypomnę pewien starodawny szmonces.
- Abram! Nas kryzys gniecie, ale ciebie? Ciebie, co masz pięć sklepów, ciebie co ty biznes w samym sródmieściu masz?
- Mosze – ale co to za biznes jest? Co za pięć sklepów? Co za śródmieście? No pięć, obrót niby jest, ale jak tak wszystko wyliczyłem co do grosza, to ja codziennie do każdego sklepu dwa złote dokładam w żywych pieniądzach!
- Do każdego codziennie dwa złote? To, z czego ty żyjesz?
- Nu, w Szabes mam zamknięte. Wtedy nie dokładam i z tego właśnie żyję!
PLUS “Sikorskich dwóch”
Tyle było ostatnio zawracania głowy z ekshumacją szczątków generała Sikorskiego. Że też w tym całym zamieszaniu nikt nie pomyślał o podmianie?
Stan liczebny Sikorskich by się zgadzał, a może, bez wielkich kosztów – zyskalibyśmy ministra z jajami?
TUSIU U ŹRÓDEŁ ROZUMU
- Oj, nasze państwo jest na dorobku, ludzie narzekają, że bieda – co robić?
- Podwyższyć podatki, zapuścić motory nowych urzędów, urzędów do zwalczania biedy!
Wraca:
- Wszystko tak zrobiliśmy,jak kazałeś Panie! Nie pomogło!
- Stwórzcie sobie, ze 45 000 organizacji pozarządowych, promujcie gejalizm i lesbinizm społeczny, wprowadźcie obostrzenia klimatyczne i uduście własną gospodarkę. Wtedy pomoże!
Wraca:
- Nie pomogło! Bieda i nędza, wiara napierdala się na ulicach, w całym kraju ludzie przestają ze zrozumieniem reagować na swą przyrodzoną biedę!
- Zabrońcie uczyć ich dzieciaki historii, a każdemu kupcie pomniejszające lusterko. To pomoże z całą pewnością!
Nie wraca! – Czemu nie wraca po dalsze rady? Co jest do jasnej cholery!
- Polacy przysłali notes!
- Chyba notę?
- Nie- notes – Notes premiera. Że niby, do muzeum liberalizmu, że nic więcej się nie ostało. Proszę powąchać jak ten notes cuchnie. Służby europejskie rozpatrywały ten swąd.
- I co?
- Osiem do dwóch, że czuć go malizną!
komentarze
Notka rozwojowa!
Co Maszyna zajrzy, to nowy kawałek śmiechowy znajduje :-)
Maszyna TXT -- 07.02.2009 - 19:13Mnie najbardziej no ten, smzonces,
rozbawił, ale że ja znany filosemita, to wiadomo:)
pzdr
grześ -- 07.02.2009 - 22:24Grzesiu
To jest mój ulubiony szmonces, obok tej znanej mowy pogrzebowej. Jak to zmarło się pewnemu przedsiębiorcy, a był to łajdak, zdzierca, prześladowca wdów & sierot, do tego stopnia otoczony powszechną pogardą, że nikt nie chciał wygłosić mowy pogrzebowej, a wiadomo, tradycja jest, żeby o zmarłym rzec coś dobrego!
W końcu Mosze się zgodził za 20 złotych. I zaczyna:
- Wszyscy znaliśmy zmarłego i wszyscy wiemy, że to był zdzierca, krzywoprzysięzca i łotr pierwszej kategorii, ale pozostawił po sobie trzech takich synalków, że przy nich, to on był sam świątobliwy cadyk!
Jacek Jarecki -- 08.02.2009 - 10:52Nom, z chęcią bym poczytał takich więcej,
kurde a zgubiłem dawno temu książeczkę “Humor żydowski” czy cus takiego, co w domu miałem.
pzdr
grześ -- 08.02.2009 - 12:28Grzesiu też mi zginęła przed laty
Ale trochę pamiętam, znaczy się są w necie ale jakieś takie … no nie bardzo.
DOWCIP TEOLOGICZNY
- Wy, Żydzi to dziwny naród! Nie wierzycie w zmartwychwstanie Pana Jezusa, a wierzycie, że Rabin z Kołomyji na chustce od nosa staw przepłynął
- Nu tak, ale to prawda!
Jacek Jarecki -- 08.02.2009 - 14:03O, też dobre,
ja to pamiętam ten najbardziej znany kawał o rabinie i kozie (którą kazał wyprowadzać i wprowadzać z powrotem do ciasnego mieszkania), ale to znają wszyscy.
Zresztą ja każdą anegdotę czy dowcip palę albo na samym początku albo zaraz po:)
No i pomimo dobrej pamięci nie potrafię zapamiętać dłuższego fragmentu tekstu w niezmienionej formie (zawsze dołożę interpretację, fragmenty czegos innego, multum dygresji czy cuś)
grześ -- 08.02.2009 - 16:46