Obrońcom mediów publicznych


 

Media publiczne – czytaj – radio i telewizja, służą od dwudziestu lat* realizowaniu propagandy rządzących, aspirujących do rządzenia, czy jak się tam akurat kształtuje skład tej ich śmiesznej rady. W sferze pozornie poza politycznej były i są ostoją tandeciarstwa, nepotyzmu i bezczelnego rabunku środków publicznych.
Nie ma tam żadnej „misji” i niech mi nikt nie wylicza kilku spektakli czy dwóch czy trzech nadających się do oglądania seriali czy seansów kina nocnego. To co wam sprzedają to tylko alibi, marna zasłona dymna.
Pierwsza rzecz to retoryczne pytanie:

Czy telewizja to dobry biznes?
Niby tak, a już pewnie telewizja o ogólnokrajowym zasięgu to naprawdę cymes?
No, dla każdego cymes, a dla ekipy TVP nie cymes. Pewnie, dlatego, że musi realizować misję.
Jaką misję, że spytam?

Dziwię się, że poważni ludzie dają się nabierać na górnolotne apele różnych ancymonów, finansowo zainteresowanych istnieniem tej stajni Augiasza i stają w obronie czegoś, co nie jest warte dosłownie funta kłaków.

Dają się nabierać tylko, dlatego, że podsuwa im się jako alternatywę skorumpowaną intelektualnie konkurencję w rodzaju TVN czy Polsatu.
Ludzie wypełnieni dobrymi chęciami rozumują dokładnie tak jak chcą ci ich liderzy z Bożej łaski. Miliard? A co tam miliard!

Miliard nie robi wrażenia, bo jak zawsze to tylko jakiś tam obcy miliard.
Ale gdyby ktoś się odezwał, żeby tym miliardem dotować podręczniki dla dzieciaków, szkolne biblioteki dopchać książkami czy innych z tym miliardem nawyczyniać sztuczek, dopieroż wrzask o socjalizmie, o zasadach wolnego rynku i tak dalej.
Każdy słyszał tę piosenkę, co?

Bo nam jest akurat potrzebna Natasza Urbańska w swoim żałosnym programie, Ziemkiewicz czy inne małżeństwo Lisów. Bo misję realizuje się poprzez kręcenie setek odcinków jakiś klanów czy m jak miłość, gdzie banda drewnianych aktorów i aktorek struganych z mydła popisuje się za grubszą kasę.

Tak, to jest wasza misja, przyjaciele z prawicy! Dadzą wam raz na kwartał teatrum wyprodukowane za 200 000 a na okrasę Małysza i tańce na lodzie.
Grupy interesów przyssane do telewizji od lat. Powiązane w stylu: „brat szwagra konia stryjka syn” To są media publiczne?
I zaraz, że skoro telewizja nie dostanie to film polski też padnie! A niech pada! Im wcześniej padnie tym szybciej powstanie.
Paradne, podobnie jak gadanie o kulturotwórczej roli telewizji czy w ogóle państwa.
Państwo i kultura? Wystarczy spojrzeć na polityków nami rządzących, PT urzędników od kultury, że o samych artystach z litości nie wspomnę.

- Dlaczego Pan, reżyser obdarzony tak nadzwyczajnym talentem nie próbował nigdy zrobić międzynarodowej kariery?

Odpowiedź – Ponieważ komuna… Albowiem umiłowałem te wierzby, te krajobrazy… Moja publiczność jest tutaj, a specyficznie polskie problemy…nie mogę się pogodzić z dyktatem producenckim…

Czytaj – Bo tu mam kumpli…Bo obce języki mi nie wchodzą…Bo za duże ryzyko… Bo zawsze się coś głabnie i się jest bogiem.

- No tak, ale Polańskiemu…

- Proszę pana, Polański to Żyd a wiadomo, że oni sobie pomagają!

- Dziękuję za wyimaginowany wywiad.

Media publiczne to taka pseudo korporacja zawodowa. Teraz przychodzą do Internetu ludzie pełniący tam obowiązki prawicy i marudzą o nasze poparcie.
Mam ich w nosie.

Inne teksty, które wskazują na żelazną konsekwencję autora “ w temacie” mediów publicznych.

http://amazoniawweekend.blogspot.com/search/label/media

  • O komunie nie gadamy.
Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

brawo autor brawo !

sprywatyzować ten wesoły cyrk na kółkach, i to jak najszybciej.
niech się frajerstwo bawi, ale na swój rachunek.


Tylko, że na “swój

Tylko, że na “swój rachunek” to już tak zabawnie nie będzie, więc trzeba się trzymać budżetu pazurami i zębami.

Krawol


To towarzystwo?

Lepiej Igła o tym pisze. Nie znam ich ani po gębach ani po nazwiskach. Gwiazdy TV to dla mnie “nn” Mam ochotę zapodać w necie “Poczet prawicowych idoli” którzy zgrywją przed publiką idealistów.
Na pohybel że im białoruczkim!


Zęby i pazury!

Igła dawno temu napisał, że całe to warszawskie kurewstwo można przerzucić beretem. Nie moherowym, ale takim bardziej bojowym. Pytanie. Czy musimy czekać na ich popisy by reagować?


Hm, z przesłaniem się zgadzam

acz rozdzielłbym mimo wszystko radio od telewizji.
Znaczy jednak, PR (a znam je jako słuchacz całkiem dobrze, bo słucham różnych programów od bardzo dawna) jednak robi dobra robotę.

Gdybym miał być skazany na RyMyFy Fm czy inną Zetkę, której nie ma się co wstydzic, to nudy by strasznie były i w ogóle lipa.

pzdr


Wy Jarecczak

nie zasłaniajcie się gardą z Igły.
Noooo..


Panie Grzesiu, szanowny

I tu masz rację.
Bo to weterani nadają.
Ostatkiem sił.
Wychowani i resztką sił realizujący misję.

Resztką, resztkę.
Niedobitki.


Igła łobuzie

Dajcie mi to hasło bo ja mam od wielkiego dzwonu firefoxa ( już nie )
Ps.
Ale różne maile mam


Grzesiu

Ale już do Skowrona na jego radio nie chce ci się leźć, prawda?
Zasłużyłeś na Zetkę.... och, jakże mi przykro, że to żenada i kurewstwo pierwszoligowe!
:) Pozdro


Słuchajcie Jarecczak

Co wy z tym hasłem?
Ukradł ci je kto razem z komórką & portfelem w teczce?
Czy jak?


Ano nie chce się:),

skund wis?

Ale ja tam jestem człek lolajlny i siem przywiązujem do miejsc i ludzi.

Trójka, TXT, czekolady Wedla, Leżajsk, sok Horteksu, te same knajpy ulubione od lat, książki i filmy po kilka razy oglądane.

Nudny jestem i się nie rozwijam, acz Skowrońskiego radyjo u siebie linkuje i na początku nawet kilka razy słuchałem.

A na Zetkę mało kto zasłużył:)

Szczególnie na muze, którą tam prezentują.

Pamiętam sprzed kilku lat w jeden dzień jeździłem dużo i długo autobusem, rano, wieczorem itd, leciała Zetka i 4 (sic!) razy piosenka ta sama beaty Kozidark, beznadziejna zresztą jak to piosenki ze szczególnym uwzględnieniem tekstów pani Kozidrak.

No rozumiem wszystko, ale takie cuś?

No sa jakieś granice, których przekraczać nie należy:)


Subskrybuj zawartość