Krzyżacki twitter. Lew Nemejski

Idzie sobie do darmowej und misyjnej, internetowej kawiarenki krzyżak Pimo. Rycerz zakonny średniej wielkości, śpiewając swoje krzyżackie przeboje w rodzaju: „sza la la la la …romantica!” i za każdym razem jak dojdzie do ostatniego „la” jak nie przywali stalową rękawicą w mur!
I ceglany tuman się wzbija!
I słudzy zakonu chowają się po kątach!

Idzie sobie krzyżak Pimo poblogować, poswawolić na internetowych stronach głupich Polaczków i innych Żmudzinów – takich i owakich- Oczywiście.

W chlebaku ma jasny warkocz pewnej Jolanty. Trochę to obrzydliwe, ale uwielbia zabawiać się tym warkoczem nad klawiaturą. Bywa i tak.
Wchodzi. Siedzą rycerze w stal zakuci. Cisza.
Tyle, że klikają a nad nimi Wielki Mistrz z sękatym kijem w łapsku.

- Niedobrze – Pomyślał Pimo i cichutko usiadł na swoim miejscu.

-Co piszesz? Co piszesz w stal zakuty debilu?! – Wścieka się Jungingen i w pysk żelazny wali!

- Niedobrze! – Ponownie pomyślał Pimo.

- Już masz pało zakuta minus 6 liter. Co się skróci? Żebym ja cię nie skrócił o to, co wiesz… Jeszcze tu linka trzeba wstawić!

A ty, z czego rechoczesz? Pokaż!
Czyta: „W Toruniu, a w Krakowie dopiero w niedziele. Coś by się napisało :-)”

- Wybierasz się do Krakowa? A po jaką cholerę, że spytam?

Wielki Mistrzu, ale ja się zmieściłem w 140 znakach! Aaaała,,,,

- Jeszcze raz powtarzam, że twitter to jest poważna sprawa. Polscy rycerze niestety, a przykro mi o tym mówić, opanowali blogosferę. Ale to nic nie znaczy, albo znaczy tylko to, że oni nie nadążają za duchem czasu! Już myślałem, że jesteśmy całkiem w dupie, ale odkąd ze słodkiej Francji przybył Eric de Mistevi przecież nabraliśmy otuchy. Nabraliście otuchy dzielni, twitterowi krzyżacy?

Odpowiedziało mu tradycyjne krzyżackie: Yes! Yes! Yes!

Nasz dzielny Pimo wreszcie skojarzył o co chodzi. – Ołlalala! – Pomyślał i oblał się zimnym potem, albowiem znany był z tak zwanej „barokowej frazy” i nigdy jeszcze nie zmieścił się nawet w 14000 znakach.
Mistrz tymczasem odczytywał przygotowane przez rycerzy zakonu twitty. Jednego pochwalił a innego wyśmiał jak prosiaka.

- Pimo! – Jungingen zauważył naszego bohatera – Ty znasz Zawiszę i tego drugiego bloggera z Goliny. Jak mu było?

- Wielki Jungingenie! Znam jeno Jareckiego, Triariusa i Aspika! Nie obcy jest mi też Referent z Bulzakowa, ale Zawiszy Czarnego nie znam! Znałem, ale odkąd wyzwał mnie od Azraela….

- Azrael z Flandrii siedzi obok ciebie i smaruje żywoty centrowych und lewackich świętych! Boczycie się o tą Jolantę, której ty przechowujesz warkocz a on jej różową golarkę do golenia cipy. Musisz wreszcie dojrzeć!

- Jak dojrzeję to spadnę! – Odpowiedział na chybcika Pimo i zaczął stawiać swoje literki.

- Zawisza Czarny jest brudasem i ma nieświeży oddech z powodu jedzenia pizzy trzeciego sortu. Zawisza to chytrus i głupek. Typowy PL rycerz!

Ledwie kliknął a już zyskał odpowiedź:

- Jestem w domu. Jak wyjdę na dwór z mieczem to lepiej spieprzaj!

- Nie uciekaj! – Wielki Mistrz przytrzymał go za ramię.- Tu jesteś bezpieczny! Spokojnie – Zwracając się do szeregów krzyżackich twitterowiczów odchrząknął i rzekł:

- Moje drogie Niemiaszki und goście z innych dziwacznych krajów, że wymienię Italię, która jest niczym kozie wymię.! Sami widzicie, że lekko nie jest albowiem namnożyło się rozmaitych „blipów” i „slipów” My tez popełniliśmy błąd i rozleźliśmy się po świecie jak jakieś kundy – za przeproszeniem. Dopiero, gdy przybył do Malborka dzielny Eric de Mistevi, wyprostowaliśmy nasz krzyżackie ścieżki i teraz wraz z innymi lemingami…

- Przepraszam, że spytam, ale gdzie jest Eric de Mistewi?

- Eric? Ponoć został zjedzony przez polskiego misia! Eric? Jaki Eric?

- Panie wielki Mistrzu – Mama! Znaczy się „mam”!

- Co masz? Erica odnalazłeś?

- Nie! Znalazłem japoński starodawny film, który się nazywa:
„Twitterowicz Iczi”

- A ja mam „ Siedmiu twitterowiczów”!

- A ja mam jakiś film z Clintem Eastwoodem ale nie pamiętam tytułu!

- A ja mam trzy komedie z Niesiołowskim na DVD!

- Cisza! – Ryknął Jungingen i potoczył wzrokiem po obecnych na sali rycerzach.

- Drze się i drze jak jakiś opętany Ojropejczyk – zamarudził Alfons – brudny choć dzielny Burgundczyk

Wielki Mistrz podszedł do okna i na zaparowanej szybie nasmarował stalowym paluchem:
„1. LEW NEMEJSKI” – Tyle zadań a tak mało ludzi!

- Dobrze, że piątek! Vivat wolność! Vivat Tusk i Platforma Obywatelska! – Odczytał na głos za jego plecami jakiś kujon.

Mistrz przytknął krzyżacki nochal do zimnej, zaparowanej szyby. Patrzył na ludzi uciekających przed deszczem i westchnął.

- LEŃ NICEJSKI – odczytał koślawe litery nasz dzielny krzyżak Pimo i zapisał wszystko w kajeciku, a potem sam siebie pociągnął za ucho.
Ech życie!

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

:)))

Czemu nie przez N, wciórności?

To najlepsze:

Azrael z Flandrii siedzi obok ciebie i smaruje żywoty centrowych und lewackich świętych! Boczycie się o tą Jolantę, której ty przechowujesz warkocz a on jej różową golarkę do golenia cipy. Musisz wreszcie dojrzeć!


Trochę mnie ten Eryk

niepokoi.
Czy JJ jest pod (przepraszam) urokiem Eryka?


Triarius kiedyś pisał

że drug drugu przecinki poprawiają.

Węszysz w tym jakowąś perwersyję?


Nie,

tylko że już drugi raz w ciągu kilku dni o nim nawija…


Ten wpis, ślepoto,

został opublikowany w moje imieniny. :P


No to jeszcze gorzej.

To znaczy, że tak ma na stałe.


Subskrybuj zawartość