Wszystkiemu winny jest słoń!
To oczywiste. Jak inaczej można wytłumaczyć sytuację gdy państwo zajmuje się odbieraniem dzieci rodzicom, dla dobra dzieci, oczywiście, a nie zajmuje się, żeby daleko nie szukać, zabezpieczeniem dóbr wszystkich obywateli za pomocą armii. Dla ich dobra, oczywiście.
Upraszczając maksymalnie. Współczesne leberalne państwo zajmuje się walką z własnymi obywatelami, ponieważ jest to osobliwie łatwe gdyż ma po temu narzędzia, które samo wytwarza i powiela. Oczywiście nie z wszystkimi a tylko z tymi, których samo w innej zupełnie odsłonie swej „gęby” czułostkowo nazywa ludźmi wykluczonymi. To jest łatwe i na polu tej walki państwo odnosi niebywałe sukcesy.
Wszystkiemu winny jest słoń, bo tylko ta bestia mogła tak skutecznie jednym nadepnięciem zgnieść nam mózgi, że nie potrafimy odpowiednio zareagować. Taki lis musiałby się nadreptać po mózgu, a słoń gdzie stąpnie tam masakra.
Bo spójrzcie, co jest warte nasze państwo, gdy ma do czynienia z poważnymi sprawami takimi jak obronność czy polityka zagraniczna. W tych dziedzinach wystawiamy przeciwko poważnym ludziom realizującym bezwzględnie interesy swoich państw czy powiązane z nimi interesy wielkich koncernów, bandę niedorobionych umysłowo ancymonów. Mało tego!
Za plecami tej marnej reprezentacji stoją skorumpowani od zawsze “fachowcy” w sumie, nie wiadomo od czego.
Ktoś zadał mi ostatnio retoryczne pytanie, które było pointą jego wywodów na temat zakupów uzbrojenia dla naszej armii. Wyliczał dane, nazwy firm, kwoty i zapytał mnie, co o tym sądzę?
- Widzę – Odpowiedziałem, – Że u nas żaden pieprzony lobbing nie jest konieczny!
Co innego wysterylizować jakąś kobietę. Poniżyć rodzinę. Naprodukować PT lemingów oburzających się, że z ich podatków trzeba utrzymywać biedotę. I żeby było śmieszniej nikt tym lemingom nie powie, że są tylko wykwitem dziwacznego leberalnego tworu, który uskutecznia akurat najazd na nasz kraj.
Słoń się słoni.
W dzisiejszym „Dzienniku” czytałem narzekania, że nasi maturzyści nie potrafią wyciągać wniosków z przedstawionych im danych. Bywa i tak. Facet, który jest szefem jakiejś śmiesznej komisji egzaminacyjnej wywodził za to, że dzisiejsi absolwenci, potrafią chociaż przeczytać prawidłowo, o której i z którego peronu odjedzie ich pociąg.
A jest to słynny pociąg do zatracenia.
Między innymi, dlatego mogę bezpiecznie wkleić ten tekst. Kto skojarzy sterylizację Pani Woźnej, fakt, że na dziesięć śmigłowców bojowych tylko jeden jest sprawny z tym na przykład, że USA nas ostentacyjnie olewa.
Amerykanie to głupki – brzmi popularna mądrość. Może i głupki, ale mają całkiem dorzeczną a przede wszystkim bezwzględną elitę.
A my, co mamy?
No, głupków albo idealistycznych naiwniaków. Potrafią walczyć z własnymi obywatelami, bo naprodukowali urzędników w stylu carskiej Rosji. Ci urzędnicy muszą się czyś w końcu wykazać. Na zewnątrz iście zajęcze kicanie.
Ale wiecie, co? Nie mam pretensji do polityków z PO, PiS czy innego SLD. To ten pieprzony słoń.
Co on w ogóle tutaj robi?
W Polsce?
…………………….
Najlepszy tekst o sprawie Róży napisał moim zdaniem Chewalier:
http://satyra.republikanska.salon24.pl/122225,internetowe-kastrowanie-wi...
Najgłupszy ( ze względu na rangę ) niestety RPO:
komentarze
Panie Jacku!
Są tacy co to i owo kojarzą. Proszę zajrzeć do mnie.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 29.08.2009 - 07:15serwilizm
ja nie o sterylizacji, bo sprawy nie znam. za to o stosunkach Polska- USA moge sie wypowiedzieć.
jest takie pojęcie, jak slużalczość – i to niestety nasze “elity” prezentują wobec Wielkiego Brata zza oceanu. jedna jedyną korzyścią, jakiej doczekaliśmy się od tego państwa, było przyjęcie Polski do NATO w 1999.
ale już nasza postawa wobec Iraku, Afganistanu, czy nieszczęsny przetarg na samoloty – to już dowód bezkrytycznego wazeliniarstwa wobec Waszyngtonu. bez żadnych korzyści dla naszego kraju, bo np. wizy jak były, tak są wymagane. a taka Kanada umiala je znieść.
coraz bardziej się przekonuję, że nasze interesy leżą w mocnej i sprawnej UE, a USA jest nam potrzebne coraz mniej.
MAW -- 29.08.2009 - 09:38Panie MAWie!
A nie przyszło Panu do głowy, że naszym interesem jest silna Rzeczpospolita?
Słaba mumia europejska czy odległy i kapryśny sojusznik w Ameryce, to bardzo korzystne rozwiązania. Oba do d…y.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 29.08.2009 - 10:16a jak to osiągnąć ?
nie ma silnego państwa bez silnej gospodarki, no chyba że posiada milionowa armie.
jest w interesie UE, żeby Polska była rozwinięta – gdy USA to nie obchodzi, im zależy na posłusznych potakiwaczach, nadstawiających łeb w interesie Waszyngtonu.
nie widziałem, żeby USA dokladały się do polskich dróg czy szkół, a UE jak najbardziej.
MAW -- 29.08.2009 - 10:33Panie MAWie!
Ja bardzo proszę o podanie ile netto Polska otrzymała z Brukseli. Wpływami nie są dotacje dla rolnictwa, które są złem z punktu widzenia gospodarki państwa.
Po stronie kosztów proszę uwzględnić dziesiątki regulacji powodujących wymierne koszty, a mające swoje uzasadnienie w regulacjach mumii. Podobnie jest z kosztem armii urzędników zajmujących się przestrzeganiem idiotycznych dyrektyw. Jak Pan te drobiazgi policzy, to pogadamy, kto do kogo dopłaca.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 29.08.2009 - 10:51liczby
Polska w czołówce beneficjentów budżetu UE: w zeszłym roku dostaliśmy 7,8 mld euro
Z budżetu UE za 2007 rok do Polski trafiło 7,8 mld euro, czyli 7,4 proc. wszystkich unijnych wydatków. Po zapłaceniu składki, “na czysto” Polska “zarobiła” ok. 5,1 mld euro, ponad 2 mld euro więcej niż w 2006 roku
“Jest wyraźna zmiana jeżeli chodzi o Polskę” – podkreśliła Grybauskaite, prezentując czołówkę głównych beneficjentów unijnej kasy, w której po raz pierwszy znalazła się Polska – na szóstym miejscu.
Do Polski trafiło w ramach różnych polityk 7,8 mld euro, (w tym 4,2 mld w ramach funduszy strukturalnych oraz 3,1 mld na wsparcie rolnictwa), co stanowi 7,4 proc. wszystkich unijnych wydatków (wzrost z 5,4 proc. w 2006 roku). Więcej otrzymały Francja, Hiszpania, Niemcy, Włochy i Grecja, ale też i więcej zapłaciły do unijnej kasy w ramach składek. Jedynie Gracja z tej piątki ma lepszy od Polski, choć nieznacznie, bilans “na czysto”.
W 2007 roku, po zapłaceniu składek do Polski “na czysto” trafiło 5,135 mld euro
Panie MAWie!
Mnie nie interesuje propaganda. Koszty zabawy w unię to nie tylko składka, o czym pisałem.
Dopłaty dla rolnictwa, to nie jest korzyść dla gospodarki. Też już to pisałem.
Nie widzę w Pańskim zestawieniu kosztów rozrostu maszyny biurokratycznej. Nadal uważa Pan, że bilans jest dodatni? Proszę nie podniecać się propagandą tylko przyjrzeć się faktom. Wtedy może dojść Pan do wniosku, że nie wszystko złoto, co się świeci. Wiem, że rozczarowanie bywa nieprzyjemne, niemniej lepiej późno, niż wcale, jak powiedział podróżny spóźniając się na pociąg.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 29.08.2009 - 11:51Tekst Chevaliera
rzeczywiście dobry, fakt.
Twój zresztą tyż, no.
A co do olewania nas przez USA, w sumie to i polityka polska potęguje to olewanie (no bo czemu mają nas nie olewać, jak bez względu na wszystko ich popieramy zawsze), druga rzecz, czy w ogóle USA potrzebują POlski jako sojusznika i właściwie po co?
O wiele ważniejsze w tej części Europy sa choćby dla nich Niemcy.
pzdr
grześ -- 30.08.2009 - 15:08