Jestem człowiekiem działającym pochopnie. Wróć! Gdyby wręczali Nobla za idiotyzm…Wróć! Przecież to się często zdarza!
Sami widzicie. Kilka dni nic nie napisałem i już nie potrafię efektownie zacząć tekstu. A jaki ważne jest to pierwsze zdanie! Weźcie Sienkiewicza z tą jego „Trylogią”
„Rok 1648 był to dziwny rok…” Tak pięknie zaczął i dalejże bujać po stepach. Nie wiem czy wiele by zwojował gdyby zaczął na przykład tak:
„Jan Skrzetuski wyszczał się, a lejąc gapił się na sosnę. Myślał o wiośnie”
Dobra. Mniejsza ze stepami i nawet, mniejsza z ogródkami warzywnymi.
W mojej Golinie nie tylko nie ma żadnej knajpy, nie ma też jakiegoś poczciwego punktu ksero. Był, ale już im się znudziło kserowanie i dalejże handlować rybami.
Drugie poczciwe ksero było w Gminnym Ośrodku Kultury. Tanie było te ksero. Wygoda duża. Ale zepsuło się w Urzędzie Gminy to zaraz kulturalnym zabrali. Nie dziwię się – ciężkie czasy! No to, hajda na pocztę!
Poczmistrz rozbójnik za jedna stronę czarno białego ksero bierze 50 groszy! Że niby państwowe, znaczy lepsze? Guzik prawda! Normalne ksero. Nawet bez okrągłej, czerwonej pieczęci na odwrocie. I kartki jakieś takie. Rozbój w biały dzień!
Zaraz sobie przeliczyłem, że jak zrobię 200 odbitek na miesiąc, a co to jest 200 odbitek? Na firmę? Rachunki, cenniki, dokumenty itp. durnoty. To daje stówę! Dalejże do netu! Tamże za 162 złote zakupiłem sobie drukarko – kopiarko –skaner. Wpłaciłem. Kurier mi dzisiaj podrzucił. Francja elegancja!
Teraz o mojej pochopności. Podłączam. Instrukcja dla idiotów, praktycznie rysunkowa.
Tusze. Gdzie włożyć tusze? Ni ma gdzie! Tu, patrzę, jakaś dziurka, ale gdzie tam tusz wsadzić a co dopiero dwa. Oglądam ten sprzęt jak jakaś małpa. Wreszcie włączyłem do sieci. Zaszumiało i nadjechały takie „miejsca na tusze” Jeszcze oznaczone. Ten czarna kropką a dla kolorowych niebieską. Jestem w domu!
Instaluję. Przede mną instrukcja. Obrazki i ze sześć zdań.
Komputer mieli. Ni ma!
Jeszcze raz: Ni ma!
Sprawdzam czy wszystkie kable są podłączone. Są!
Resetuje kompa! Jeszcze raz…nie ma i ni ma! Aż się spociłem!
Czytam jeszcze raz instrukcję. Sprawdzam kable. Instaluję. Ni ma!
Do rzyci z drukarką – rozeźliłem się i postanowiłem iść zamiast tego do knajpy na wódkę, ale knajpy tez ni ma!
Co robić? Patrzę wzrokiem matoła na te sześć zdań.
„Upewnij się, czy kabel USB nie jest podłączony….”
Jak to nie jest podłączony? Co znaczy, że nie jest podłączony?
Przecież od razu podłączyłem, bo jak widzę bolec i dziurkę to zaraz dziurkę bolcem zatykam.
Łomatkołojcze!
Wyciągnąłem kabel z dziurki. Zainstalowałem i działa.
Wniosek jest taki. Trzeba wszystko czytać ze zrozumieniem. Słowa składać w zdania, a zdania w jakąś całość. Nie jesteśmy w życiu realnym niczym na jakimś onecie!
Tylko tam ancymon przeczyta dwa pierwsze zdania i dalejże komentować! W takim Tekstowisku, nie wypada. Skoro instrukcja…. Co ja będę się mądrował.
W postanowieniach noworocznych sobie dodam, żeby czytać wszystko ze zrozumieniem, bo co to za przyjemność w sumie, dwie godziny się męczyć przez nieuważną lekturę sześciu prostych zdań?
Przez to nie napisałem tekstu, a nawet Igła mnie dzisiaj upomniał, że się lenię!
Ale przyznajcie, że poczmistrz rozbójnik, co nie?
komentarze
tuszem
to się nabija rapitografy. drukarka ma w cartridge’u a.t.r.a.m.e.n.t
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 10.12.2009 - 21:19Stopczyk
Koło dupy mi to lata. Jak masz się tak odzywać to wyjazd!
Przecież już na początku zaznaczyłem, że jestem idiotą.
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 10.12.2009 - 21:29Docent gada zupełnie jak belfer na klasówce,
ale się porobiło ;-)
Co jak co, ale Maszyna na szczęście ani tego na A ani tego na T, nomen omen, hehe, nie używa i sobie chwali. A i tak wszystko pamięta, prawda.
A poczmistrz zbój i to beszczelny!
Maszyna TXT -- 10.12.2009 - 21:33Maszyna
A bo nalazło się takich mądrali! Dasz takiemu grabie w łapy to od razu dzwoń po karetkę pogotowia – A tusz mu przeszkadza!
By widział, jak ja przed laty sam nabijałem to coś na “c” to by inaczej zaśpiewał. Na balkonie nie da się śladów w żaden sposób zamalować do dzisiaj. Madrala z koziej, prawda, Wólki!
Ja tu w obronie Marksa tekst piszę, ale przez takiego Stopczyka utknąłem w dżungli jako ofiara tygrysa ludojada.
Jutro skończę z Marksem i się przerzucę na braci Marx!
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 10.12.2009 - 21:45Panie Jacku!
To może taniej było poczciarzowi twarzyczkę przefasonować i zniżki dla stałych klientów załatwić?
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 10.12.2009 - 22:36Panie Docencie!
Tak się składa, że atrament schnie wolno a tusz szybko. Zatem stare plujki były na atrament, zaś nowe są na tusz. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 10.12.2009 - 22:37