Korespondent nerwowo poruszył się na krześle. Zza okien dobiegł trzask niezbyt odległej serii z broni automatycznej. Za chwilę rozbrzmiały kolejne.
- Proszę się nie niepokoić. To kałasznikowy, poznaję po brzmieniu – rzekł prezydent. Z zewnątrz dobiegł odgłos dwóch wybuchających granatów i zaległa cisza.
- Zapewniam pana raz jeszcze: Sirius Star zostanie wkrótce uwolniony – powiedział Abdullahi Yusuf Ahmed i podniósł się ze swego fotela wysyłając jasny sygnał: koniec rozmowy. Korespondent saudyjskiego dziennika Okaz poderwał się, wyłączył dyktafon i skłonił się nisko.
- Ależ uparciuch – skomentował somalijski prezydent, gdy został już sam na sam ze swym sekretarzem. – Amin, bądź łaskaw zapytać ochronę, czy odzyskaliśmy już kontrolę nad korytarzem do toalety. Strasznie mi się chce sikać.
komentarze
A tak na marginesie
Dziwi mnie, że teraz terroryści mają swoich rzeczników prasowych.
Zamiast prewencyjnie odstrzelić łeb, głaszcze się go.
Mad Dog -- 01.12.2008 - 20:10
Mają
bo muszą wyjaśniać, że rząd ich nie reprezentuje ;)
Krzysztof Leski -- 01.12.2008 - 20:23:-))))
Mad Dog -- 01.12.2008 - 20:25
Panie Krzysztofie!
Po tytule to myślałem, że znów będzie o kaczkach.
:)
Jerzy Maciejowski -- 01.12.2008 - 22:29Czy w tym wpisie jest jakieś
ukryte szyderstwo z Lecha Kaczyńskiego?
Bo nie wiem czy się oburzyc czy nie ma na co:)
pzdr
grześ -- 01.12.2008 - 23:39