...daje do myślenia.
Ma w sobie tę warstwę, którą poruszyłem w poprzednim wpisie. Ponurą warstwę. Która może- oby nie- stać się normą w dzisiejszym dzisiu.
Do pewnego momentu zastanawiałem się, jak zareagowałbym, gdyby wyrządzono bliskiej mi osobie krzywdę. Tak o, bez powodu, dla rozrywki. Ofiara z przypadku po prostu.
I siedziałem sobie i wizualizowałem. Co bybyby, współczucie, negocjacje z samym sobą, próby pokojowego rozwiązania konfliktu, zrozumienie tego i owego, wyciągnięcie wniosków nikomu niepotrzebnych, acz pięknie wyglądających w oczach bliźnich, bo cóż, ach i och, postąpił jak cywilizowany, nie zniżył się do ich poziomu, och i ach…
No tak… Do momentu, gdy musiałem stanąć w twarz z…problemem? Nie, to nie jest nawet problem. To…ja wiem jak to nazwać? To…
Inaczej.
I okazuje się pewnego pięknego, letniego wieczoru, ciepłego, takiego z ochotą na wsłuchiwanie się odgłosów twojego miasta, przy butelce piwa, czymś smacznym, co oczywiście wkurzy wątrobę i uraduje sprzedawców tabletek na zgagę, no a potem taka ochota na małą chwilę pochwilkowania.
Aż znienacka okazuje się, że bliska osoba…
Krew, opuchlizny, pęknięcia.
I co się dzieje?
Szał bojowy. Dokładnie to. Gwałtowny, niemal zwierzęcy odruch. Nie patrzysz na nic, jeśli masz pod ręką coś, bierzesz to nie patrząc, co to jest. Nie daj boże nóż lub inny ostry przedmiot.
Ale łapiesz. Odruchowo. Nie słyszysz, nie widzisz. Po prostu idziesz.
Nie znajdujesz? Szukasz, aż znajdziesz.
I nie zwracasz uwagi na to, że w wymianie ciosów krew zalewa oczy, bluza idzie w strzępy. To nieważne.
Naruszono bliską ci osobę. Bez powodu. Dla zabawy.
Wiesz, że zrobisz wszystko, by sprawca nie wyszedł bez szwanku.
To jest taka biała ściana. Tylko to widzisz. Jak mówię, nikogo nie widzisz, nikogo nie słyszysz.
Bohater filmu “Uprowadzona” to były agent ds specjalnych, któremu Albańczycy porwali córkę, by ją sprzedać bogaczom, którzy wykorzystują seksualnie młodzianki. Potem dziewuchy giną bez śladu.
Film jest prosty, bo o bezwzględnym pościgu ojca za porywaczami córki.
Bez wahania. Bez zbędnego słowa. Bez straty czasu. Ofiary.
Bezwzględnie.
Bez litości, dla tych, którzy dla rozrywki naruszyli spokój rodziny.
Dla takich ludzi nie ma miejsca.
komentarze
Dogu
Jakoś “Niedwracalnie” mi zaraz przyszło do głowy, jak to przeczytałem.
Znaczy podobny stan umysłu po skrzywdzeniu bliskiej osoby.
Dorwać i zabić.
pzdr
Jacek Ka. -- 12.01.2009 - 19:57End Of Message
Nie lubie takich filmów...
w sumie drugi rodzaj filmów po wojennych, których nie lubię to te o zemście…
No ale mój pacyfizm, franciszkanizm i humanizm, he, he, mnie tłumaczą:)
Oglądałeś koreańskiego “Oldboya”?
Meczący dla mnie, podejrzewam, że ten też byłby męczący.
No ale w wydaniu ksiązkowym to np. takiego Harlana Cobena, gdzie i podobne motywy są czytam z przyjemnością.
pzdr
grześ -- 12.01.2009 - 20:14"Oldboy`a" nie widziałem
bo generalnie nie lubię azjatyckiego kina akcji.
Natomiast “Uprowadzona” to jest to, bo…no, bo to, com wyżej napisał. Bo wiem, co bohater czuje. I właśnie dlatego na plus.
...
Mad Dog -- 12.01.2009 - 20:16Jacku
A najciekawsze w tym wszystkim jest to takie jakby oszołomienie. Część rekonstruujesz na podstawie przebłysków, a część na podstawie tego, co świadkowie powiedzą.
...
Mad Dog -- 12.01.2009 - 20:17Dogu
Na szczęście nie miałem okazji sprawdzić jak to jest.
Ale jak sobie o tym pomyślę i wyobrażę, to przebieg mógłby być podobny.
Ale nie chcę tego sprawdzać...
pozdrowienia
Jacek Ka. -- 12.01.2009 - 20:21End Of Message
I nawet nie próbuj!
Boli.
I to nie tylko fizycznie.
To drugie trwa dłużej.
...
Mad Dog -- 12.01.2009 - 20:23Dogu
Próbować nie mam zamiaru.
Choć to niestety nie ode mnie do końca zależy.
Ale film mi się chyba spodoba, bo ciekawi mnie oglądanie czegoś takiego.
A w Twojej sprawie, to mam nadzieję, że wszystko jest odwracalne…
pozdrowienia
Jacek Ka. -- 12.01.2009 - 20:48End Of Message
Jest odwracalne
Dopóki nie powtórzy się sytuacja:-)
A sam film jak mówię: jest prosty.
...
Mad Dog -- 12.01.2009 - 20:51Madzie
Prosty, nie prosty.
Odstresować się czasami trzeba ;-)
Choć właśnie się do Madagaskaru II dobieram.
Może też jakoś rozluźni ;-)
pzdr
Jacek Ka. -- 12.01.2009 - 20:55End Of Message
Mad A Gas Kar, że się tak wyrażę,
choć nie wiem z czym mi się to kojarzy; może z samochodem na gaz Mada?
:-))))
...
Mad Dog -- 12.01.2009 - 20:56hmm
Nie chciałbym takim samochodem jeździć.
Byłyby ciągłe kłopoty z dostawami gazu :-)
Ale dla Ciebie to chyba byłby super car… ;-)
Jacek Ka. -- 12.01.2009 - 21:09End Of Message
A nawet caryca:-)
...
Mad Dog -- 12.01.2009 - 21:10no tak
Ale po co w to Rosję mieszać?
Jacek Ka. -- 12.01.2009 - 21:12mało nam, mało?
:-)
End Of Message
no w sumie tak, i to jeszcze gaz się w to wmieszał
kurczę.
Ale ponoć trójka ma rozgrywać się na Syberii tak, że nie wiadomo co i jak.
...
Mad Dog -- 12.01.2009 - 21:13heh
Coś ściemnasz z tą trójką :-)
Jacek Ka. -- 12.01.2009 - 21:17End Of Message
Nieeeeeeeeeee
Tak mi mówi serce, które mam w głowie oraz wyniki frekwencyjne np. w Polsce.
Dobra, ja tu siedzę, a powinienem siedzieć w Excelu!
Na razie:-)
...
Mad Dog -- 12.01.2009 - 21:18ja siedze caly czas w php i mysql
sklep robie…
Jacek Ka. -- 12.01.2009 - 21:21na razie :-)
End Of Message
hmmmm
motyw zemsty … stary jak Cherles Bronson ;-)
ja ostatnio jak Mamoń – oglądam to co już znam, albo katuje jakieś stare polskie filmidła … wczoraj obejrzałem “Godzinę szczytu” z Herdegenem … ciekawe polecam
Docent Stopczyk -- 12.01.2009 - 22:03A oczywiście poleciałem skrótem,
ale Docent mnie naprostował i przypomniał:), że motyw zemsty to ja lubię, ale w westernach i horrorach:)
Kurde, dawno żadnego nie oglądałem, ja chcę już te, jak im, ferie:), by w końcu se jaką noc filmową urządzić w towarzystwie samego siebie, wina i kadzidełek, no.
pzdr
grześ -- 12.01.2009 - 22:11łesternów to ja nie koniecznie :)
horrory … już wszystko było i ja to na dodatek widziałem
generalnie nie mam pomysłu na to co oglądać ... jak znajdę jakąś perełkę np z Serbii to nie ma do tego napisów … nawet angielskich
a może ktoś ma napisy do filmu “Guca!” ... to taki filmik o miłości na motywach Romea i Julii (stary motyw jak zemsty) ale jest w tle słynny festiwal
Docent Stopczyk -- 12.01.2009 - 22:23Docent,
to trza się języków uczyć:), serbskiego np., o, a co by nie.
A ja ostatnio oglądam filmy, które już znam i dobrze mi z tym:)
pzdr
grześ -- 12.01.2009 - 23:25>grzesiu
mam jakieś książki do serbskiego ale nie mogę się zebrać... jak zwykle :P
Docent Stopczyk -- 13.01.2009 - 08:07No to cię podbuduję
że ja już w planach miałem naukę szwedzkiego czy innego skandynawskiego języka, już nawet ksiązki kupowałem prawie:), hebrajskiego, arabskiego, jidysz, hiszpańskiego tyż.
I nie dość nie wyszło, to ciągle się tego głupiego angielskiego uczę i ciągle go nie umiem.
Chyba zostanie już tak, że poza polskim i niemieckim, to ja żadnego języka na w miarę zadowalającym poziomie nie opanuję...:(
grześ -- 13.01.2009 - 10:21>grzesiu
no ja już się uczyłem ukraińskiego (w zasadzie to ze słuchu prawie wszystko rozumiem :)) i czeskiego (mało rozumiem). norweski leży nietknięty (dla mnie jest 100 razy śmieszniejszy niż czeski:))... dobrze że jako tako potrafię powiedzieć coś i przeczytać po angielsku…
Docent Stopczyk -- 13.01.2009 - 11:19Grzesław
Kadzidełka? Fakin szit, to się na zemstę nadaje!
O, fajny jest jeszcze “Skazaniec” z Valem Kilmerem.
...
Mad Dog -- 13.01.2009 - 17:41Herdegen
w ogóle ma zajebisty głos. Taki zemściwy.
...
Mad Dog -- 13.01.2009 - 17:42Stopczyk
Ha ha, a ja po ukraińsku umiem. Ale tylko czytać i rozumiem, hueh.
No i czytać po francusku. Ale nie rozumiem.
Ueeehe.
...
Mad Dog -- 15.01.2009 - 18:06WSZYSCY
Tu ciekawostka, bez przeczytania której nadal będziecie żyć w błogim nieuświadomieniu czytając wpisy Bagińskiego.
Część mojego wpisu to wstęp do wyjaśnienia/zrozumienia umysłu mordercy, w którego często wcielali się ludzie nie zawsze źli. Ludzie, którzy akurat “wpadli” w te czasy, okoliczności, miejsca i sytuacje.
Podkreślam, część wpisu. Kto kumaty, szybko załapie.
Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do 20- ego grudnia zebrano 396 000 zł
Mad Dog -- 24.01.2009 - 10:41