Chciałem niedawno z rozpędu napisać, że rozpoczął się wreszcie na dobre sezon ogórkowy. I co? Włączam telewizor i widzę jak męczą się strasznie i pocą (bez efektów, niestety) w Mistrzostwach Europy nasze koszykarki. Przełączam kanał i patrzę jak naszych siatkarzy leją w Lidze Światowej Brazylijczycy. Ci sami Brazylijczycy, w towarzystwie m.in. Hiszpanów i Włochów, biorą udział w piłkarskim Pucharze Konfederacji. To przykłady pierwsze z brzegu.
No więc szczerze powiedziawszy nie bardzo ogórkowo jest. Jak do tego wszystkiego człowiek zda sobie sprawę, że za chwilę rozpoczną się eliminacje Ligi Mistrzów, a w środku lata będzie miała miejsce rywalizacja, i to najprawdopodobniej w najsilniejszej możliwej obsadzie, w dyscyplinach jeszcze do niedawna ortodoksyjnie zimowych (vide skoki narciarskie), co zresztą samo w sobie jest, eufemistycznie mówiąc, stawianiem sprawy zupełnie na głowie, to trzeba napisać jedno. Nie ma już sezonów ogórkowych. Definitywnie odeszły w cień.
Sport stał się biznesem, a w biznesie wszystko musi się kręcić non-stop. Jak to kiedyś, choć może w nieco innym kontekście, wyraził Queen: the show must go on. Na okrągło. Za duże pieniądze wchodzą w grę, żeby pozwolić ludziom nie płacić za widowiska. Choćby przez chwilę. To się po prostu najzwyczajniej w świecie NIE OPŁACA. I w tę stronę będą zmierzać wszystkie dyscypliny sportu. I tak już będzie do końca. Naszą, kibiców, rzeczą jest nie dać się zwariować i sobie te emocje dozować. Bo co za dużo to niezdrowo.
Ale to tylko mój punkt widzenia.
komentarze
Autor,
ja mam wrażenie, acz nie chodzi o sport, że w takich mediach to sezon ogórkowy cały rok panuje.
A co do sportu, to jedyne co mnei jest w stanie zaciekawić to MŚ i ME w piłce nożnej, ale to jeszcze trochę czasu do tych wydarzeń.
pzdr
grześ -- 16.06.2009 - 18:39@Grześ
Sezon ogórkowy w mediach? No co Ty. Ci to nakręcają koniunkturę na rozkaz. Przyuczeni jak psy Pawłowa. Sygnał i jadziem.
HareM -- 17.06.2009 - 06:01Co do sportu. To ja jednak pare innych imprez zaczynam cenić. Piłkarskim “geniuszom” pieniądze tak we łbach poprzewracały, ze na MŚ czy ME nigdy nie są w optymalnej formie, bo przecież trzeba króla strzelców w Premiership czy La Liga zdobyć albo Puchar Niemiec wywalczyć. No to coś trzeba wybrać, a kasa leży po jednej stronie. I mamy z roku na rok coraz gorsze mistrzostwa.