Odkąd pojawił się pewien program, dzięki któremu nie trzeba pracować dla NASA, czy też innych tej podobnych instytucji, żeby zobaczyć naszą planetę z wysokości dowolnej – każdy może rzucić sobie okiem a to na Antarktydę, a to na swoje miasto rodzinne.
Tak oto i ja rzucam sobie okiem a to na Tarnowskie Góry, a to na Kraków. Na Szanghaj też można, ale to już zabawa dla wytrwałych :-) Tymczasem, żeby z innego ujęcia na to miasto spojrzeć, wybrałem się do Centrum/Muzeum Planistycznego. Niby nic ciekawego, ale że lokalizacja dogodna, bo w samym centrum, dodatkowo ludzi niewiele – to i wybrać się można było.
Poniżej więc rzut oka na Szanghaj. Olbrzymia makieta, aczkolwiek widać, że przygotowywana lata temu, gdy jeszcze się miejskim planistom nie śniło, jak bardzo to miasto może się rozrosnąć.
Z dodatkowych, wartych polecenia atrakcji, sala projekcyjna, gdzie na sporym całkiem ekranie (360stopni) można wybrać się w wirtualną podróż po Szanghaju. Plusy takiej podróży: tanio, bez tłoku, szybko. Minus (zasadniczy) – cóż, to jednak nie to samo, co po prostu wsiąść w metro, czy też autobus i samemu ‘przeżyć’ to miasto na własnej skórze :-)
Miejsce warte polecenia wszystkim, którzy w Szanghaju pojawiają się turystycznie, bądź też na krótki okres. Dla mieszkających – cóż, zawsze się znajdzie czas, żeby wszystko na spokojnie zobaczyć i to wcale nie wirtualnie :-)
komentarze
Wątpię, bym kiedyś
znalazł się w szanghaju, ale jak będę, to będę pamietał o tym miejscu:)
pzdr
grześ -- 09.09.2008 - 14:05Grześ
kto wie, kto wie – ten Szanghaj już jakby bliżej i bliżej ;-)
Pozdrawiam!
Zapiski z Państwa Środka -- 10.09.2008 - 06:55