My mamy mityczny kamień filozoficzny, tymczasem Chińczycy mają swoją cztery wyjątkowe i jak najbardziej realne kamienie – z Lingbi, Kunshan, Yingde oraz z jeziora Tai.
Kamienie te od tysiącleci przykuwają uwagę i wzbudzają podziw – już to swoimi kształtami, już to kolorami.
Mi dane było zobaczyć najcenniejszy rodzaj kamieni – z LingBi (灵璧), niewielkiej mieściny (tak po prawdzie, to Lingbi nie jest nawet klasyfikowane jako miasto – jest szczebel niżej). Co więcej – otrzymałem prezent w postaci takiego właśnie kamienia – kształtem przypominający leżącego łabędzia. Niestety zdjęcia na razie nie załączę, jako że kamień czeka na przetransportowanie do Szanghaju – waży, bagatela, ładnych 25 kg i nie miałem najzwyczajniej w świecie miejsca w mojej torbie podróżnej ;-)
Tym niemniej – załączam zdjęcia dwóch innych okazów, jakie mam u siebie w Szanghaju – kamienie te są zdecydowanie lżejsze i mniejszych gabarytów, to i łatwiej było je przetransportować.
Kamienie te są zbudowane głównie z wapniowca o gładkiej i lekko błyszczącej powierzchni. Kolor – zazwyczaj czarny, z ewentualnymi liniami koloru białego (to zasługa kalcytu). Czasami można doszukać się także barw czerwonej, jasno szarej lub brązowej.
Specyfiką tych kamieni jest specyficzny metaliczny dźwięk, jaki wydają po uderzeniu – stąd też czasami były wykorzystywane do wyrobu dzwonków.
Ważna uwaga – unikalność tych kamieni polega również na fakcie, że nie są one poddawane mechanicznej obróbce i tworzą zwartą, nienaruszoną bryłę. Kamień uszkodzony, połamany – traci na swojej wartości (co znajduje potem swoje odzwierciedlenie w cenie).
A jeśli juz jesteśmy przy cenach, to mogą one być szokujące dla Europejczyka. No przecież – pomyśleć sobie można – ile można zapłacić za kawałek kamienia?
Okazuje się, że można zapłacić całkiem niemało. Jeden ze sklepów, jaki miałem okazję odwiedzić, chwalił się swoim najcenniejszym okazem wielkości ok 2×1×0.8m przypominającym kształtem żółwia na tygrysie. Cena początkowa to – uwaga – 1.600.000 yuanów (bagatela – 640.000 PLN). Jak mi potem wyjaśniono cena w negocjacjach może zejść do poziomu 600.000 yuanów. Cóż – to w dalszym ciągu poza możliwości mojego portfela ;-)
Kto zatem kupuje te kamienie? Sporo instytucji publicznych, jak i firm chińskich. Te szanujące się duże firmy stawiają takie kamienie w holach, w salach konferencyjnych, w ogrodach. Na przybyszach z Europy być może nie robią wrażenia – ale już chiński kontrahent doceni kształt i barwę.
komentarze
Hm,
kamienie pikne, ale ten 25-kilowy to dopiero musi być coś:)
Pozdrówka.
grześ -- 18.10.2009 - 09:38jak na kamienie
to ładne i oryginalne, jak poczytałam o cenach i kto kupuje takie kamienie zaraz mi się skojarzyło z marmurem w nowych siedzibach zus-u
pozdrowienia
AnnaP -- 18.10.2009 - 09:42Anno,
ciekawe czy Chińczycy mają coś takiego jak ZUS i czy tez tak ta instytuacja lubiana jest:), jak u nas.
grześ -- 18.10.2009 - 09:46grześ
w Chinach nie ma zus-u, niewielki procent zatrudnionych w firmach państwowych ma emerytury, tym bardziej te kamienie choć piekne wyglądać muszą ponuro dla przeciętnego Chinczyka, ale może coś więcej doda autor
AnnaP -- 18.10.2009 - 10:32