Tadeusz Grzesik odpowiada za przekształcenie Frondy.pl w połączenie religijnego tabloidu z polityczną gadzinówką.
W listopadowym tekście „Frondelkowa Hiena Roku” („WG” nr 48, 28.11-04.12.2014) poparłem postulat ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, by nominować portal Fronda.pl do dziennikarskiej anty-nagrody „Hiena Roku”. Niniejszym podtrzymuję nominację, z jednym zastrzeżeniem – nagroda winna dotyczyć personalnie pana Tadeusza Grzesika – redaktora naczelnego i zarazem właściciela „portalu poświęconego”, on to bowiem stoi za przekształceniem tego wartościowego niegdyś medium w połączenie religijnego tabloidu z polityczną gadzinówką. Generalnie, obecna publicystyka Frondy.pl polega na tropieniu wszelkiej maści odstępców od jedynie słusznej linii prawicowego medialnego mainstreamu i demaskowanie tychże jako ruskich agentów/pożytecznych idiotów/propagandystów Putina – wybierz dowolne. Ostatnio, jako kremlowski propagandysta został zdiagnozowany (nie pierwszy raz zresztą) Grzegorz Braun, przypomnijmy – reżyser takich filmów, jak „Towarzysz generał” czy cyklu „Transformacja – od Lenina do Putina”. Powód? Braun nie pieje z zachwytu nad post-majdanową Ukrainą, przestrzega Polaków przed mieszaniem się w konflikty za naszą wschodnią granicą i prorokuje realizację scenariusza wedle którego Polskę może spotkać los rosyjsko-niemieckiego kondominium pod żydowskim zarządem powierniczym, czyli współczesna odsłona Judeopolonii. Jak się domyślam, Grzesikowi skoczył cukier na wieść, że Braunowi udało się zebrać wymagane 100 tys. podpisów i będzie kandydował w wyborach prezydenckich.
Zresztą, tych „ruskich pożytecznych idiotów” Tadeusz Grzesik wynajduje nieustannie – Korwin Mikke (tu akurat byłbym skłonny się zgodzić), Stanisław Michalkiewicz, Paweł Kukiz, Rafał Ziemkiewicz, Marian Kowalski i generalnie narodowcy… słowem, wszyscy nieprawomyślni odstępcy od właściwego wyznania wiary. Zaczęło się jeszcze za Terlikowskiego, kiedy to wprowadzono cenzorski zapis na cytowanie Michalkiewicza, później było już tylko gorzej. Szczytem chamskiej, łajdackiej manipulacji był artykulik „V kolumna zajmuje PKW”, w którym przedstawiono protest w Państwowej Komisji Wyborczej po sfałszowanych wyborach jako ruską prowokację, zaś jego uczestników – jako agenturę. Warto zwrócić uwagę, że charakterystyczną cechą „frondelkowej” propagandy jest porażająca toporność, pozbawiona choćby krzty finezji. Bohaterowie kolejnych tekstów zilustrowani są prymitywnymi fotomontażami, w których przykleja im się krasnoarmiejskie czapki, czerwone gwiazdy itp. Agenturalność insynuuje się bez cienia dowodów, a na poparcie tez przytacza się cytaty, które – i to jest najlepsze – same w sobie nie świadczą o niczym ponad to, że dana osoba ma na szereg spraw inne poglądy niż Tadeusz Grzesik.
Na takiej właśnie zasadzie skonstruowany jest najnowszy wykwit właściciela Frondy.pl – „Braun, niezłomny kandydat Kremla”, opublikowany zaraz po tym, jak okazało się, że pan Grzegorz zebrał wymaganą ilość podpisów pod swą kandydaturą. Konia z rzędem temu, kto będzie w stanie wykazać co prorosyjskiego jest w prostym stwierdzeniu, że w ukraińskim kotle prócz Rosji mieszają również służby innych krajów – w tym USA i Izraela. Najwyraźniej podawanie niewygodnych oczywistości samo w sobie kwalifikuje do okrzyknięcia „propagandystą Kremla”. W podobny sposób postąpiono z szeregiem innych, wymienionych nieco wyżej osób. Pan Grzesik prawdopodobnie wziął sobie do serca maksymę prezesa Radiokomitetu, Macieja Szczepańskiego, iż telewizja to codzienne wbijanie miliona gwoździ w milion desek i realizuje ją na swoim odcinku z podobnym wdziękiem bucowatego aparatczyka. Ta metoda została zresztą w lot rozczytana przez komentatorów – wystarczy zajrzeć pod dowolny artykuł Grzesika, by przekonać się, że czytelnicy w znakomitej większości po początkowym szoku robią sobie z elukubracji naczelnego tak zwaną „bekę”.
Na marginesie, na co już kiedyś zwracałem uwagę, Tadeusz Grzesik swymi prostackimi wypocinami kompromituje ważny temat, jakim jest obecność rzeczywistej agentury w polskim życiu publicznym. Z punktu widzenia zainteresowanych służb, gdyby nie było Grzesika, należałoby go wymyślić, bowiem czytelnik po lekturze obsesyjnych urojeń Frondy.pl na hasło „agentura” ma pełne prawo parsknąć śmiechem wskazując na teksty naczelnego portalu.
Trudno o bardziej dobitny przykład dziennikarskiego ześwinienia, łajdactwa i – przepraszam – kurewstwa. Tak, kurewstwa właśnie, bowiem wątpię, by Grzesik robił to co robi bezinteresownie. Zwyczajnie nie wyobrażam sobie, by ktoś z własnej woli mógł się do tego stopnia zeszmacić. Jeśli jednak jest inaczej, jeżeli Grzesik działa samodzielnie i za darmo, byłoby to dno jakiegoś niewyobrażalnego samoupodlenia. Żeby zrobić z poważnego i porządnego portalu gadzinową kloakę eksplodującą fekaliami – do tego potrzeba szczególnych predyspozycji osobniczych i należy to nazwać po imieniu. I przy okazji postawić fundamentalne pytanie – komu i czemu „poświęcony” jest portal Fronda.pl?
Gadający Grzyb
Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/
Na podobny temat:
http://blog-n-roll.pl/pl/frondelkowa-hiena-roku#.VRmGho5vAmw
http://blog-n-roll.pl/pl/terlikowski-ty-pipo
Artykuł opublikowany w tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 14 (03-09.04.2015)
komentarze
Panie Piotrze!
Przez kogo jest poświęcony ów portal?
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 13.04.2015 - 16:44@JM
Dobre pytanie.
pozdrawiam
Gadający Grzyb
Gadający Grzyb -- 14.04.2015 - 19:22