Totalny brak czasu w okresie adwentowym.
Nie mam czasu czytać, a co dopiero pisać.
Ale oto Panowie Konfederaci przewidzieli kategorię “archiwum”, z czego z ochotą korzystam. [dop.17.10.2008: wyjmuję z archiwum na wniosek Maksa]
Ta notka była wysłana do redakcji “Rzeczpospolitej” 13 maja 2005r, a nawet opublikowana kilka dni później, niemal cała. Była emocjonalną reakcją na zachowanie Generała na obchodach dnia Pobiedy w Moskwie. Redakcja wycięła mi ostatnie dwa zdania, których ja sam dziś też bym nie napisał.
Należę do pokolenia, które dziś określa się JP2, ale jest to również pokolenie stanu wojennego: to ja marudziłem, czemu nie ma teleranka. Generał Jaruzelski jest więc ważną osobą w moim życiu; miał na nie niebagatelny wpływ.
Przez całe moje życie dyskusja o postawie Jaruzelskiego powracała jak bumerang, tak w mediach i polityce, jak i w rozmowach wśród najbliższych i znajomych.
Wydawało mi się, że jednego generałowi odmówić nie można: patriotyzmu. Myślałem sobie: złamała go tragedia zsyłki. Car Stalin przetrącił mu kark tak, jak przed wiekiem carowie łamali żołnierzom napoleońskim i weteranom. Napił się wody z zatrutej studni z obrazów Malczewskiego – Syberia na zawsze zamraża serce lękiem. Bał się Rosji, wszechpotężnej, ale starał się działać dla Polski. Nawet jeśli mozna było inaczej – nie umiał. Wybierał mniejsze zło. Ale z miłości do Polski.
Dziś Polska jest wolna. Nie grozi jej zbrojna interwencja. Nie trzeba już się płaszczyć przed carem, aby nie użył knuta. Generał Jaruzelski zaś – dla paru uśmiechów? Dla putinowych orderów? – obraża Polskę.
Beck w 39 mówił, że dla polaków wyżej od pokoju stoi honor.
Są pewne granice, panie generale. Jest granica między respektem, a tchórzostwem. I jest punkt – dla żołnierza to chyba jasne – gdzie tchórzostwo staje się zdradą. Panie Jaruzelski. Jest pan w mioch oczach postacią nie tragiczną, lecz żałosną. Tchórzem i zdrajcą.
Proszę sobie wyjechać na Syberię. I przypominać sobie co dzień, że całe życie służył pan katom swego ojca.
komentarze
Rzeczywiście, ostry ten tekst
A poza tym witam w nowych okolicznościach przyrody
Pani Łyżeczka -- 13.12.2007 - 22:40Archiwum
Archiwum, to jest na Twoim blogu, gdybyś cosik wklejał starego, niekoniecznie na SG, wpisujesz archiwum i basta.
A cóż Jaruzelski? No, trochę żałosny był i jest.
Czasem mam wrażenie, że to kłótnia w rodzinie była.
Kto się wtrąca ten obrywa.
Jacek Jarecki
Jacek Jarecki -- 13.12.2007 - 22:41Ale masz fajną fotę!
Z fajnymi dzieciakami! A gdzie Penelopa?
Pani Łyżeczka -- 13.12.2007 - 22:42Tez uważam, ze
ten wyjazd do Moskwy to głupota była.
Igła -- 13.12.2007 - 22:45Pewnie go Kwas podpuscił?
Jacku Jarecki
To jest moje archiwum. Niekoniecznie na SG. Tekst z szuflady. Nawet był publikowany w dziale “listy” Rzepy. (Bloga wówczas nie miałem). Dodałem jedynie maciupki komentarz, co tekstom z szuflady się należy, czyż nie?
Co do Jaruzela:
A jednak hadko, że to potomek ziemianina, zesłańca – i sowiecka marionetka.
Choć i Dzierżyński był z polskiej, ziemiańskiej rodziny…
Pozdrawiam,
odys
odys -- 13.12.2007 - 23:33fota
Tej foty to ja sam nie widzę od momentu wstawienia. Ona się gdzieś wam wyświetla? Mnie tylko wtedy, jak wcisnę edycję swojego konta…
Ja jeszcze nie do końca kumam Tekstowisko i jego wszystkie atrybuty. Ale będę się uczył.
PS. Penelopa nie miała już szans wcisnąć się w kadr. ;)
odys
odys -- 13.12.2007 - 23:37Odyssie
Ale przecież właśnie ostatnie zdanie jest najważniejsze. I prawdziwe.
Witam i pozdrawiam.
eumenes -- 13.12.2007 - 23:41eumenesie
Tak, ale to prawda w stylu imienia Quasimodo nadanego dzwonnikowi z Notre Dame.
odys
odys -- 13.12.2007 - 23:57nie ma żadnej pewności...
Panie Tygrysie
Prawda, mógł być podstawiony. Ale nawet takiej plotki nie ma, o cieniu dowodów nie wspomnę. Dzierżyńskiego nikt nie podmieniał. Rola-Żymierski także oryginał. I generał, jakby nie było przedwojenny, nie sowiecki. Zresztą na kartach naszej historii pełno łajdaków z rodowodem. I z tytułami wojskowymi.
Wie Pan, że Rosjanie mawiają, że rewolucję to im Żydzi i Polacy zrobili? I nie bez pewnej racji. Więc co – Polska szlachta uber alles? Świnie zdarzają się, śmiem twierdzić, statystycznie równie często wśród Polaków, co i wśród innych nacji.
A jeszcze wracając do głównej postaci (bo nie napiszę bohatera) tej debatki. Jaruzelski to jednak przede wszystkim dziecko wojny. Dziecko Sybiru i sowieckiej armii. Jeszcze raz polecam liczne zatrute studnie Malczewskiego.
odys: W drodze
odys -- 14.12.2007 - 12:36nie powinno...
... być bonne voyage przypadkiem?
Bo Pan mi tu chyba coś myli w moim potężnie zaniedbanym francuskim. ;-)
————————-
triarius -- 07.01.2008 - 17:00triarius
Panie Tygrysie
Nie powinno. Zasięgnąłem opinii autorytetu. Voyage jest rodzaju męskiego.
Zresztą Google wypluwa frazę tyle razy na francuskojęzycznych stronach… miliony Francuzów nie moga się mylic ;)
PS. Miło mi, że ktoś czyta notki archiwalne.
odys: W drodze
odys -- 08.01.2008 - 20:16@ odys
Cholera, fakt… Sorry!
Za dużo tych języków z rodzajami, każdy ma te rodzaje inaczej, a ja francuskiego naprawdę od lat praktycznie nie używam.
————————-
triarius -- 08.01.2008 - 23:42triarius
a tego nie czytałem,
dobre, pozdrawiam
prezes,traktor,redaktor
max -- 17.10.2008 - 15:31HMMM,
czemu jest to w archiwum?
prezes,traktor,redaktor
max -- 17.10.2008 - 15:43O, dzięki Maksie
Powtórzę z rozmowy z Triariusem: miło, że ktoś czyta archiwalne teksty.
Czemu tu jest?
odys -- 17.10.2008 - 15:48Temu, że to był tekst z szuflady, napisany na długo przed startem TXT (a bodaj i S24); zresztą niegdyś opublikowany w Rzepie (dział listy, hehe). A jaka korzyść byłaby gdyby nie w archiwum?
widać by było kometnarze nowe na SG
prezes,traktor,redaktor
max -- 17.10.2008 - 15:54Panie prezesie,
melduję wykonanie zadania ;)
Już nie archiwum. Widać?
odys -- 17.10.2008 - 16:00Sir, yes, Sir :)
prezes,traktor,redaktor
max -- 17.10.2008 - 16:02