Trudne pytania. Wersja beta

— Tatusiu, ty to jesteś facet.
— Słucham?
— Facet jesteś.
(Żona już zaczęła pytać “kto tak powiedział”, ale dla mnie ważne czy dziecko rozumie termin, nie skąd go zna)
— No tak. Ale to nie jest najlepsze słowo. Lepiej nie mówić: facet, kobitka, bo nie zawsze te słowa są właściwe. Lepiej powiedzieć mężczyzna, kobieta.
(Słowo kobieta już znamy. Pieeękna kobieta. Na przykład na wszechobecnych w stolicy plakatach reklamowych. Dobrze, że plakat filmu Piła-fafnaście jeszcze nie wpadł w oko. Dość, że słowo mężczyzna jest nowe chyba. I trudne.)
— Tak?
— Tak.
— Ty jesteś męcina?
— Tak, jestem mężczyzną.
— Mama też jest męziną?
— Nie. Mama jest kobietą. Ja jestem mężczyzną. Dziadek też. Tak jak ty jesteś dziewczynką, a twój brat chłopcem. Małe dzieci są chłopcami i dziewczynkami, a dorośli mężczyznami i kobietami. To tak samo.
— Jak będę duża to bedę kobietą?
— Tak.
— Ja się nie zgadzam.
— Tu nie ma co się zgadzać lub nie. Po prosu dziewczynki, jak dorastają, to są kobiety.
— A ty też będziesz kobietą?
— Nie.
— Ja nie zgadzam.
— Ale tak już jest. Mężczyźni to mężczyźni. Nie mogą zostać kobietami. Mali chłopcy dorastają i stają się mężczyznami, dziewczynki dorastają i stają się kobietami. Kobiety mogą zostać mamami, a mężczyźnie nie. Mężczyźni mogą zostać tatami. Nie ma co się zgadzać lub nie, po prostu tak jest.
— Tak?
— Tak.
— Aha.

Taka, ot, rozmowa z trzyletnią córką. Ona trochę nie wie, a trochę się przekomarza. Fraza ja się nie zgadzam ostatnio jest w fazie testów, więc trochę nadużywana. Córka sprawdza, kiedy pasuje, a kiedy nie.
Słowo facet, zasłyszane, też było właśnie sprawdzone. A przy okazji dość oczywista rozmowa o płci. Przecież to już znamy. To już nie takie zaskoczenie, jak wtedy, gdy tata powiedział, że też był kiedyś dzieckiem. A potem jeszcze dziadek tak powiedział. To jest śmieszne. Bo kto widział małego dziadka. Dziadek odkąd pamiętamy był stary, prawda?

Po co o tym przynudzam?

A bo szalenie mnie ciekawi, jak światły postępowy lewicowiec prowadzi taką rozmowę.
Ja jestem znanym kato-prawakiem (choć triarius by się zaksztusił czytając tą deklarację), ale załóżmy, że nie jestem. To co mam odpowiedzieć?
Że teraz jest dziewczynką, ale jak będzie duża to sobie wybierze?
Że skroro się nie zgadza, to proszę bardzo, ciach, zabieg i będzie chłopcem?
Że mężczyzna może zostać tatą z mamą, ale może też zostać tatą z tatą?

Ja właśnie dokonałem tego, za co profesorka-filozofka-ministerka-pełnomocniczka-Środa mnie nienawidzi dozgonnie. Trwale wypaczyłem niewinną dziecięcą wrażliwość. Wkleiłem w podświadomość utarte, kato-prawackie stereotypy, że płeć jest dwóch rodzajów i koniec. Zahamowałem postęp. Sypnąłem piachu w koła parowozu dziejów. Jasne.

Ale bardzo chcę się dowiedzieć, jak te pierwsze rozmowy prowadziłby taki Galopujący Major?

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

No piękne :)

To ja nie będę się wypowiadać, bo ja też kato-prawica czy coś w tym rodzaju. Czekam na innych (a przy okazji wątek mi się pojawi w “komentuję”).


Myślę, że

nie tylko jestem.
Myślę zatem, że podobnie.
Potem tylko by się dostał ( mógłby?) w szpony , tej tam pełnej nocniczki , no tej .. Środy
Igła


Igło

Twoja wypowiedź (w pierwszej części) zabrzmiała niezwykle filozoficznie.
Ale jeśli to deklaracja światopoglądowa, to wybacz prostemu, nie kumam.

Środy nie bój. Dziś już niedziela w zasadzie.

Ona w dzień pański nie straszy. ;)


Odysie, paliwodzisz:(

Co to ma być?

,,Ja właśnie dokonałem tego, za co profesorka-filozofka-ministerka-pełnomocniczka-Środa mnie nienawidzi dozgonnie. Trwale wypaczyłem niewinną dziecięcą wrażliwość. Wkleiłem w podświadomość utarte, kato-prawackie stareeotypy, że płeć jest dwóch rodzajów i koniec. Zahamowałem postęp. Sypnąłem piachu w koła parowozu dziejów. Jasne.”

Przecież to popolistyczn agadka, sam walczysz zfantomami, co je se wytwarzasz…

Ja jako nie katoprawak powiedziałbym to samo, chodzi raczej by gdy dzieciak dorośnie, i np.okaże sie homoseksualny, nie nienawidzić go, nie pogardzać.
Nie uczyć pogardy do innych (nawet jak się uważa, ze sa zaburzeni, nienormalni i chorzy), a werbalnie przynajmniej większość katoprawaków własnie zajmuje się tym.
No i kasandrycznie pitolą jak to ich pedalstwo zalewa.
Pzdr


Grzesiu

Jak sobie wyobrażasz, bym nienawidził i pogardzał własnym dzieckiem?
Cokolwiek mu się przytrafi?!


odys, grześ

Odysie, przyznaję bez bicia że takie rozmowy “testuje” stale:)

grześ- od razu z nienawiścią mi tu lecisz, a powiedzże mi co to oznacza ta nienawiść wg.Ciebie? bo przyznaję ja mam słabe o niej wiadomości, po prostu nie jestem w sobie w stanie tej “nienawisci” wyobrazić, rozumie “pogardzać”, “nietolerować” ale nienawidzic , no nie kumam.

Wyobraź sobie że gada dwóch kolesi, gadają o filmach i sporcie. Kumaja się nieźle, nawet myslą coby sporkać się na piwko, nagle jeden odpala “ale wiesz jestem gejem”, drugi na to “ wiesz właśnie zacząłem Cię nienawidzieć”

nosz kurcza chata, co to jest ta nienawiść???

Prezes , Traktor, Redaktor


Max, Odys, no nieważne,

widocznie za dużo się salonowców w S24 naczytałem i ma wypaczoy obraz rzeczywistości…:)
Pzdr


Modlitwa o wschodzie słońca

Każdy Twój wyrok przyjmę twardy
Przed mocą Twoją się ukorzę.
Ale chroń mnie Panie od pogardy
Od nienawiści strzeż mnie Boże.

Wszak Tyś jest niezmierzone dobro
Którego nie wyrażą słowa.
Więc mnie od nienawiści obroń
I od pogardy mnie zachowaj.

Co postanowisz, niech się ziści.
Niechaj się wola Twoja stanie,
Ale zbaw mnie od nienawiści
Ocal mnie od pogardy, Panie.

N. Tenenbaum


Grzesiu

W kontekscie wyżej przytoczonego wiersza, śpieszę wyjaśnić, że gdyby w tej całej płciowej burzy medialnej chodziło jedynie o nienawiść, pogardę czy o tolerancję (w starym dobrym znaczeniu tego słowa), to ja byłbym za.

Rzecz w tym, że tu chodzi o równouprawnienie. I to nie o równość wzgledem prawa cywilnego czy karnego. Też jestem za. Ale o wszech-równość. O uznanie, że zmiana płci jest równie oczywistym zabiegiem, co operacja plastyczna krzywego nosa. O stwierdzenie, że homoseksualny związek jest rodziną równie dobrze co małżeństwo, a skoro natura nie obdarza gejów potomstwem — trzeba im dać możliwość adopcji.
Że to wszystko jest normalne.

W świetle takich poglądów, warunkowanie dziecka w pierwszych rozmowach jest już wykroczeniem, nie?
Bo, zwróć uwagę, LGBT już są deprecjonowane: w rozmowie z dzieckiem nie wchodziłem w zawiłości homoseksualizmu, transwestytów… Czyli córka dowiedziała się najpierw, jak jest normalnie, a później, z wiekiem, dowie się o wyjątkach od reguły. Ale będą to dla niej wyjątki.

O tym, że powyższe spekulacje nie są przekombinowane, wiem, bo czytałem w licznych wypowiedziach filozofki Środy choćby. Że słuszny i postępowy kierunek w edukacji dziecka jest inny, świadczy choćby ten komiks.
http://www.joemonster.org/art/8558/Jak-zrobic-dziecku-papke-z-mozgu—Mo...

Moje pytanie nie jest więc do końca czystą złośliwością.


Odysie

Miałam raz wątpliwą przyjemnośc wysłuchania wykładu p. Środy na żywo. Świetny materiał do studiów nad sposobami manipulacji. Zaczęła od Biblii i od tego, że Kościół w swoich dokumentach nie wzywa do nienawiści homoseksualistów, a wręcz każe ich szanować. Potem padło szybkie stwierdzenie, że nad takimi a takimi szczegółami nie będzie się rozwodzić, a potem, na tak urobionym gruncie mogła już powiedzieć wszystko, bo trudno było znaleźć granicę między prawdą, półprawdą i kłamstwem. Naprawdę profesjonalnie poprowadzone.


Pani Łyżeczko (mniej na temat, bardziej odp do komentarza)

Mam w moim znakomitym profilu dziennikarsko-retorycznym klasy mam lekcje “retoryki”. Na nich, jeśli nie są przegadywane na teamty poboczne, dowiaduję się, jak się to robi, żeby powiedzieć coś i jednocześnie nic, lub pokonać wroga jednym stwierdzeniem poniżej pasa, lub odbić argument nie podając kontragrumentu. Czasem człwoeik się dziwi, ile takich sposobów jest! Naprawdę zaskakujące. Ale to już Arystoteles przed naszą erą wymyślił ;) (choć dopiero Schopenhauer rozwinął) I znów “Nic nowego na tym świecie”... Ale chodzi mi o to, że takie przemówienia to żadna sztuka – trzeba tylko znać kilka podstawowych reguł i chwytów i już się ma słuchaczy w garści… Dobrze to wiedzieć, żeby się nie dać nabrać, tak myślę.


Mido

No to mogę być z siebie dumna. Bez całej tej wiedzy wyłapałam, że coś tu jest nie tak. Ciekawe, ile bym jeszcze znalazła, gdybym tę wiedzę posiadała?


Subskrybuj zawartość