Pan Stary już przechodzi samego siebie- będziemy rozliczać opozycję, bo ona też pracuje za nasze pieniądze.
Bo i ona jest składnikiem władzy:)
Kopernikańskie odkrycie:)
Czy to znaczy że rozliczamy opozycję od dziś?
A dlaczego nie od wczoraj?
A ja, muszę się przyznać, że od dawna obserwuję opozycyjną demonstrację mądrości:).
I swoje spostrzeżenia mam:).
Dla jasności podeprę się drobnym przykładem- becikowego:
Rząd: becikowe po 500zl
Opozycja: żadnego becikowego, nie stać nas!
Populiści: czemu po 500? po 1000 zł!
Opozycja: po 1000 zł, jasne, że po 1000.- fantastycznie!
Rząd: no to może tylko dla potrzebujących?
Opozycja: na pewno, chcielibyście? Dla wszystkich!
Rząd: takiej stawki nie ma uwzględniono w budżecie. Stanowi ona zagrożenie dla finansów publicznych.
Opozycja: A co nas obchodzą finanse publiczne? Nie nasza broszka:). My jako opozycja robimy swoje, a rząd niech robi swoje:).
I tu maleńki cytacik z Pana Starego :
„Dlatego też będziemy patrzeć na to co robi opozycja. Ona też jest składnikiem tej władzy. Ona też, w odróżnieniu od nas musi zachowywać formy, musi demonstrować mądrość. Jeżeli nie będzie tego robić, będzie poddawana ostrej krytyce.”
Zupełnie jak w tym dowcipie sprzed pół roku:
„Szef TVN24 do dziennikarzy:
Kochani, przez dwa lata waliliśmy w obóz rządzący. Tak dalej być nie może. Jesteśmy telewizją niezależną i to zobowiązuje.
Teraz będziemy kopać opozycję!”
Dowcip Stary a wciąż śmieszy:).
komentarze
yassa
wesoły post:)
nie, poważnie, i zgodny z moim odczuciem
u Piotra Wilkina pisałem:
“Najpierw media zdecydowały- wywalić Kaczyńskich
Później podały – a niech już ten tusk
Następnie- jest zmiana- spokojniej jest
Teraz podają (jak jeden mąż się zrobiły łobiektywne, te media): leń
to ja się nie piszę w takie klimaty, gdzie to media tylko kreują i sugerują odpowiedzi.”
:)
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 26.05.2008 - 15:13Szanowny Panie Yasso
Witam po dłuższym niewidzeniu. Mam nadzieję, że nie stanę się Pańskim koszmarem :-))
Co do Pana Starego wypowiadać się nie będe, bo dorosły już jest, i to nawet bardzo. Sam się pewnie odniesie.
Mnie natomiast na marginesie zastanawia coś innego. Otóż każdy może mieć i ma swoich ulubieńców. Jeden lubi blondynów, drugi brunetów, trzeci zaś łysych, bo mu się łysina z mądrością kojarzy.
Ja natomiast zauważam przede wszystkim brak odpowiedzialności u rządzących. Zarówno aktualnych jak i sprzed lat kilku, czyli wszystkich niemal ekip. Odpowiedzialności za słowa, obietnice, ktore – gdy się choć na moment zastanowić – nie są możliwe do spełnienia. Przynajmniej duża część z nich. I bez samoograniczeń.
Zostawmy więc na chwilę nasze sympatie i uderzmy się w piersi – to my jesteśmy tak naprawdę winowajcami, bo łykamy te obietnice niczym gęś orzecha. Wydaje nam się, że oni o nas naprawdę dbają, że chcą byśmy się zdrowo odżywiali (?) i zapominamy, że to nam za parę dni będą głowę obcinać, jak się to wszystko wypieprzy.
I naprawdę mało ważnym jest, kto nam tę głowę obetnie. A my-wyborcy, jak te dzieci od lat palcem pokazujemy i krzyczymy: a on powiedział i nie dotrzymał slowa. A wyście nam przeszkadzali. I tak bez końca.
Wydawać by się mogło, że z przedszkola wyszlismy jux dobrych pare lat temu. Tymczasem rzeczywistość dzisiejsza zdaje się temu przeczyć.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 26.05.2008 - 15:21Maxie,
masz dużo racji. Cierpimy na deficyt niezależnego dziennikarstwa. Mówiąc szczerze jest to symptom upadku tego zawodu. Dziennikarz dzisiejszy jest zbrojnym w klawiaturę orężem partii:).
A jako że kwiat dziennikarstwa wywodzi się jeszcze z PRLu.
To i swoje preferencje ma:).
Są granice których przekroczyć nie może.
Toteż nie jest to zwykłe odzwierciedlenie dzisiejszych społecznych odczuć i różnić. Pewne opcje są w tym zawodzie nadreprezentowane.
I one usiłują kształtować opinię społeczną z mniejszym lub większym skutkiem.
Kiedyś widziałem mapkę Polski, na której zaznaczone było nasycenie czytelnicze:) Gazety Wyborczej w różnych regionach.
I dziwnie jakoś przekładało się to na wyniki wyborów:).
Pozdrawiam
yassa -- 26.05.2008 - 16:27Szanowny Panie Lorenzo,
cieszę się, z Pana wizyty. Choć radość tą umniejsza fakt, że Pana komentarz jest absolutnie zgodny z moimi odczuciami:).
No szkoda, nie będziemy się tym razem spierać:).
Natomiast, to co napisał pan Stary jest zabawnym odzwierciedleniem lansowanej obecnie gdzieniegdzie tzw. polityki posttożsamościowej.
Wobec( jak na razie) braku spektakularnych sukcesów i co gorsza braku,(jak na razie) na ten sukces widoków, usiłuje się obciążyć odpowiedzialnością za rządzenie nie tylko rządzących, ale nas wszystkich, włącznie z opozycją.
Bo wszak my wszyscy mamy na uwadze dobro Rzeczypospolitej.. Niby prawda, ale trochę infantylna i jakby rodem z zamierzchłej epoki. Łamiąca zasady istniejące w demokratycznych państwach. Najzwyczajniejszego w demokratycznym świecie podziału na rząd i opozycję.
I ich wzajemne relacje.
Mały powrót do systemu jednopartyjnego?:). Jedna siła ludzi dobrej woli, doprowadzi nas do świetlanej, pełnej miłości przyszłości:)?
Serdecznie pozdrawiam
yassa -- 26.05.2008 - 16:32Jak się bawić, Panie Yasso, to sie bawić.
Na starość człowiekowi różne pomysły przychodzą do głowy. Zazwyczaj takie, ktorych owoców do tej pory nie mial okazji spróbować.
Dlaczego więc mamy wracac do systemu jednopartyjnego? Mamy oto w Europie przykłady kilku co najmniej państw, gdzie sprawdza się system monarchii. Weźmy np. taka Hiszpanię i Juana Carlosa. Całkiem przytomny monarcha, który na dodatek wyprowadził kraj z calkiem groźnego kryzysu parlamentarnego. Zdaje się, że do zamachu stanu w wykonaniu pewnej części wojskowych nie było już daleko.
A Luksemburg? Norwegia, Szwecja, Dania, Belgia? Trochę ich sporo. Czy moderacyjna rola monarchii w Polsce nie byłaby czynnikiem stymulującym i kontrolującym zarazem?
Oczywiście przy stanie umysłu naszych monarchistów należy tę koncepcję między bajki włożyć, ale tonący brzytwy się chwyta. Poza tym, czy zawsze musi być poważnie, gdy rozmawiamy o polityce? Jak na razie, to nasi politycy mogliby się spokojnie mierzyć – jeśli idzie o osiągnięcia – z królem Maciusiem I.
Pozdrawiam więc monarchistycznie
PS. A wyobraża Pan sobie nasze Panie na dworze?
Lorenzo -- 26.05.2008 - 16:48Panie Lorenzo Szanowny,
czemu nie?
Biorąc pod uwagę , że od Jagiellonów, król to taka wybieralna głowa państwa, z tym że nie ograniczona kadencją. Pomysł wcale dobry. I odpadnie wówczas zarzut unikania niepopularnych decyzji ze względu na reelekcję:).
Jeśli wszystko pójdzie dalej w tym kierunku, to nietrudno sobie wyobrazić zniesienie kadencyjności prezydenta- dla kalibru tej wielkości nie będzie odpowiedniej alternatywy.
A tytulatura to już detal; tylko dostosowanie nowych reali do naszych narodowych tradycji. Da się załatwić.
Przy odpowiedniej zmasowanej obróbce medialnej nie trudno sobie taki scenariusz wyobrazić.
Król Donald I Troskliwy wraz z księżną małżonką Małgorzatą.
Książęta też już są: Michał i Katarzyna. Ładne szlachetne imiona.
A kto będzie Wielkim Łowczym Królewskim, Podczaszym czy Ochmistrzem w tej chwili trudno orzec. Może ktoś ma jakieś pomysły?
Wiemy tylko, że na stanowisko trefnisi królewskich, błaznami zwanymi, poważnych kandydatów, już dziś,mamy bez liku: choćby niejaki Janusz Palikot, poseł ziemi lubelskiej lub senator Stefan hr. Niesiołowski.
Troszkę dyskretniej zaś trzeba będzie dobierać faworyty królewskie. (Mając w pamięci niechlubną historię seks afery)
A dwór? No, cóż, jak na razie to ja mam swój typ; czołowej dworskiej intrygantki.
Ważna funkcja, żaden przyzwoity dwór, bez niej nie jest przyzwoity:)
Pozdrawiam dworsko i zamaszyście
yassa -- 26.05.2008 - 19:56Panie Jasso!
Żona króla, to królowa. Córką króla jest królewna, synem królewicz. Księżna to żona księcia. Córką księcia jest księżniczka, synem książę.
Dlatego błędem jest mówienie o królu Elżbiecie – królowa. Bo małżonkiem królowej musi być król, a nie „książę małżonek”.
Poza tym, czemu dwór polski mają zaludniać ludzie noszący obce tytuły? Czy sugeruje Pan, że agenci obcego wywiadu powinni ujawniać to w sposób tak widoczny?
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 27.05.2008 - 17:36