Bandyta napadając na sąsiada powinien spodziewać się, że będzie musiał pokryć szkody jakie spowodował u napadniętego, oczywiście wtedy gdy żyje w państwie które egzekwuje prawo.
A jak to wygląda globalnie? Okazuje się, że bardzo różnie.
Są bandyci którzy muszą pokryć straty poszkodowanym i robią to przez wiele lat, Choćby Niemcy, są niestety i inne przypadki. Szkody były olbrzymie, bandzior ma z czego wypłacić odszkodowanie, jednak nie odpowiada. Coś z tym prawem międzynarodowym jest nie tak.
Weźmy teraz taką Gruzję, bandzior rosyjski rozgrabił ile się dało gruzińskiego dobra, większość zniszczył. Zniszczył budynki, szosy, tory, broń, statki, rurociągi. Zabił wielu Gruzinów, „wyprodukował” sieroty i inwalidów.
Że tak postąpił to nic dziwnego – inaczej nie potrafi, skorzystam z modnego określenia – ten typ tak ma.
Teraz wolny świat będzie Gruzji rekompensować straty, to dobrze, pomoc jest potrzebna, trzeba ludzi nakarmić, wyleczyć, odbudować gospodarkę, postawić domy mieszkalne.
Strat moralnych nikt nie jest w stanie wyrównać..
Dobiega też głos z Brukseli, że to jest naszym OBOWIĄZKIEM, więc Moskwa nałożyła na nas jeszcze dodatkowy obowiązek, ma taką siłę czy tak durnych i sprzedajnych sąsiadów?
Popatrzmy teraz na problem z innej strony, czy tym sposobem nie jesteśmy winni napaści Rosjan na Gruzję? To my finansujemy ich bandyckie zachowanie, a może się mylę?
Kto zmusi Rosję do rekompensaty za straty które spowodowała w Gruzji?
Kto ją do tego zmusi, przywódcy państw UE to zgraja bezwolnych idiotów lub agentów rosyjskich.
Może czas zacząć rozmowy z państwami które mają chętkę na wielkie tereny Rosji?
Jeśli z naszej strony nie będzie żadnej reakcji to doczekamy się powtórki z 1939 roku i to znacznie szybciej niż mogłoby się wydawać.