Wywiad z 2001 roku.

Mam nawyk czytania wszystkiego co mi wpadnie do rąk, tym razem trafiło na Vivę nr 15(116) z lipca 2001 roku.
A tam wywiad z Bronisławem Geremkiem przeprowadzony przez Piotra Najsztuba.
Najsztub na początku pyta profesora Geremka gdzie profesor umieściłby kilka postaci w średniowieczu i wymienia kilka, między innymi pyta – „A Donald Tusk?”
Profesor odpowiada: „Byłby zapewne żonglerem. Żongler to znaczy artysta.”
Uff, w średniowieczu? To znaczy komediant!
Następuje cała seria pytań i następujących po nich odpowiedzi, i znowu pytanie o nasze słoneczko Peru – „Panie Profesorze, a Donald Tusk czymś Pana zaskoczył?”
„Chce pan, żebym powiedział coś niesympatycznego o polityce.”
„- Pan o wszystkich stara się mówić dobrze”
„Nie zawsze. Kiedy pana Donalda Tuska widziałem przed dwoma dniami, zobaczyliśmy się po raz pierwszy od pięciu miesięcy…”
„-Z sympatią Panowie się spotkali?”
„Spotkałem go. Nie jestem pamiętliwy. Ale pamiętam”
„-Jest Pan ponad swoje własne urazy?”
„To bym się przechwalał. Wymaga to ode mnie bardzo dużo pracy nad sobą, bo powinienem chociaż starać się wznieść ponad własne urazy”
-”Są ludzie którym Pan nie podaje ręki?”
„Chyba mi się to nie zdarzyło. Wyciągnięcie ręki w tradycji rodzaju ludzkiego było zawsze znakiem dobrych intencji:”Zobacz, nie mam broni ukrytej w ręce”.

No i patrzcie, czyżby profesor Geremek żywił taką niechęć do miłościwie nam panującego za politykę wszechobecnej miłości i grymasy uśmieszku którymi tak hojnie pan premier nas obdarza?
Profesor już nie żyje, jednak byłbym ciekaw jakie dzisiaj odpowiedzi udzieliłby na takie pytania.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

W roku 2001...

...to ja nawet lubiłem pana Lecha Kaczyńskiego. Zdecydowanie bardziej, niż Jarosława. A dzisiaj jest inaczej! Też się dziwię...


Wiki3,

no ale co cię dziwi, przecież Tusk chyba najpierw przegrał rywalizację z Geremkiem na przewodniczącego UW a później ją rozwalił, odchoząc i zakładając PO, nie dziwne więc że Geremek miał pretensje do niego.

pzdr


Panie Wiki

Wówczas, to Tusk właśnie był świeżo po rozwaleniu Unii Wolności. Jak uczy historia, ostatecznym.

Geremek najpierw dość zażarcie z Donaldem rywalizował o utrzymanie przywództwa w UW, a gdy niewielką przewagą wygrał, Tusk wbił mu nóż w plecy wyprowadzając z partii dawny KLD i resztki SKLu z przypadłościami.
Nawet Piskorski &co. pomaszerował dziarsko za Donkiem, nie wiedząc co go czeka.

To za sprawą dzisiejszego premiera Geremet trafił na polityczną emeryturę i jedyne co mu zostało to dramatyczne darcie szat w PE i wywiadziki w Vivie.
A przecież od 89 był tyle razy namaszczany na przywódcę IIIRP.

Pomyślmy, gdyby nie Tusk, czy w ogóle powstałaby PO, jaką znamy? Czy w ostatnich wyborach to nie Geremek i jego ludzie rozsądni byliby jedyną alternatywą dla straszliwej prawicy?

Miał więc co Tuskowi pamiętać nie pamiętliwy Geremek.


Subskrybuj zawartość