Gdzie prawie każdy obywatel jest dumny z tego, że łamie prawo.
Gdzie w środkach komunikacyjnych kobieta w ciąży stoi, a młody chamek siedzi, tak samo ze staruszkami – młodym chamom wszak wszystko się należy.
Gdzie język ojczysty zanika na korzyść naleciałości typu: biznesmen, developer, OK, menadżer i tp. Wprowadza się obyczaje obce nam kulturowo, Walentynki, Halloween, wycie typu łał – co ochoczo wprowadzają nasze wspaniałości telewizyjne, wyjąc jak pastuch amerykański pędzący krowy, przodują w tym paniusie prowadzące programy tv, jedna spasiona druga normalnej tuszy. No i ta wysoka kultura w wykonaniu niejakiego Kubusia Wiejskiego! Ponadto ten bełkot: na dzień dzisiejszy, oddał skok, oddał strzał, dobra zamiast dobrze, można by tak prawie bez końca. Zresztą młodym do komunikacji wystarczy kilka wulgarnych słów, posługiwanie się językiem ojczystym przerasta ich możliwości intelektualne.
Gdzie śmieci wywozi się do lasu, zatapia w rzekach i jeziorach, psy wiąże się do drzew w lesie – już się znudziły, niech tam zdychają z głodu.
Gdzie rodzima kultura wiejska, stroje, muzyka poszły w niepamięć, zaczyna się wprowadzać gospel
ale będzie wesoło w kościołach!
Gdzie podobno religijny naród wycina sąsiadowi świerczek z żywopłotu żeby sobie ustroić choinkę na Boże Narodzenie, ciekawe, śpiewa pod tym drzewkiem kolędy, opłatek przechodzi mu przez gardło?
Gdzie na salonach brylują stare komuchy, mało, są wybierani na prezydentów, posłów, senatorów, gdzie pamięć, mózgi wyborców całkiem zamieniły się w pianę?!
Gdzie do władzy doszły „elyty” spod trzepaka i chlewa, nic w tym dziwnego, swój wybiera swojego, hołota woli kogoś swojego, zdobycie wiedzy i tytułu magistra nie czyni jeszcze inteligentem, dyplom jest, lecz nos dalej chętnie by się wytarło za pomocą dwóch palców i rękawa.
I tacy to nuworysze pouczają co wypada lub nie mówić i robić!
I choć ich władze pogorszyły im warunki życia i tak będą brnąć dalej w chwalenie swoich.
Do czego można porównać te „elyty” co chcą wszystko sprywatyzować, choć w takim USA myślą o reformie służby zdrowia na wzór europejskiej.
Gdzie pracownika wykorzystuje się tak jak w epoce wczesnego kapitalizmu.
Gdzie niszczy się własne zakłady pracy, likwiduje ustawę kominową.
Gdzie różnice w zarobkach są horrendalne, jak w państwach bananowych, łapownictwo i złodziejstwo jest powszechne.
A od dawna znane jest przysłowie: „nie masz tyrana nad pana z chama”.
Cóż miałeś chamie złoty róg…......
Gdzie dba się o dobry wizerunek bandziorów, ich nazwiska są tajemnicą, a zdjęcie zamazane,
przeciwnie, poszkodowani są podani jak na tacy.
Gdzie hieny dziennikarskie pasą się na trupach ludzi poległych w wypadkach, wałkują takie tematy w nieskończoność, mało chyba przeżywają podczas tego orgazm.
Gdzie dziennikarze zamiast podawać do wiadomości prawdę, kreują ją według sobie jedynie znanych kryteriów, kto im za to płaci? Czy wywiad obcego państwa, a może „elyty”?
Było by to jeszcze do zniesienia gdyby tak zachowywała się mała część dziennikarzy, niestety jest odwrotnie, tak postępuje znamienita większość dziennikarzy.
Tak można jeszcze długo, będę wdzięczny za dopisanie następnych „gdzie”.
komentarze
Wiki3,
zbyt kasandrycznie, zbyt jednostronnie, zbyt przerysowałeś.
Więcej wieczorem skomentuję.
pzdr
grześ (gość) -- 01.05.2009 - 08:48gdzie ....
...na blogach piszą sążniste teksty nie dzieląc ich na akapity, przez co nie da się ich normalnie przeczytać....
maho. (gość) -- 01.05.2009 - 11:22shizuku Gdzie prawie
Gdzie prawie każdy obywatel jest dumny z tego, że łamie prawo.
E tam, uogólnienie grube, no.
Gdzie w środkach komunikacyjnych kobieta w ciąży stoi, a młody chamek siedzi, tak samo ze staruszkami – młodym chamom wszak wszystko się należy.
No też różnie to bywa, w każdym razie nie widzę tego az tak radykalnie.
Gdzie język ojczysty zanika na korzyść naleciałości typu: biznesmen, developer, OK, menadżer i tp. Wprowadza się obyczaje obce nam kulturowo, Walentynki, Halloween, wycie typu łał – co ochoczo wprowadzają nasze wspaniałości telewizyjne, wyjąc jak pastuch amerykański pędzący krowy, przodują w tym paniusie prowadzące programy tv, jedna spasiona druga normalnej tuszy..
Hm, procen przejmowania zapożyczeń i kalek językowych z angielskiego dotyczy wielu języków, takie czasy (taki lajf:)), np. niemiecki pod tym względem ma się jeszcze gorzej, jeśli np. porównamy tamtejsze gazety i nasze.
Ale jednak język to twór zywy i trudno tu coś odgórnie narzucić.
Jedyne co można robic to edukować i uświadamiać.
Co do świąt, no cóż, jeżeli publika sobie tego życzy, to co, zakazać?
Bo ja myślę, że nie nam się prowadza, ale sobie sami wprowadzamy.
No i ta wysoka kultura w wykonaniu niejakiego Kubusia Wiejskiego! Ponadto ten bełkot: na dzień dzisiejszy, oddał skok, oddał strzał, dobra zamiast dobrze, można by tak prawie bez końca.
A tutaj zgoda, ale chcę zauważyć ile zła tu politycy dokłądają, jak oni mówią:)
A ci z prawicowo-patriotycznych partyjek to chyba już najgorzej.
Zresztą młodym do komunikacji wystarczy kilka wulgarnych słów, posługiwanie się językiem ojczystym przerasta ich możliwości intelektualne.
Eeee, to zwyczajnie nieprawda i zbyt duże ougólnienie, młodzi są różni, potrafią mówić, potrafią o języku gadać, potrafią się kłócić, dyskutować, pisać, czytać mądre rzeczy.
Wulgaryzmy, fakt, są popularne i nadużywane (prze zpiszącego te słowa też) ale nie wyklucza to świadomości językowej i górnolotnie powiem, języka umiłowania:)
Gdzie śmieci wywozi się do lasu, zatapia w rzekach i jeziorach, psy wiąże się do drzew w lesie – już się znudziły, niech tam zdychają z głodu.
Hm, ale czy to jest coś nowego, czego wcześniej nie było?
Niestety stosunek do zwierząt i przyrody wdużej częsci społeczeństwa jest nieciekawy i jest to problem.
Więcej tez nie za bardzo jestem w stanie skomentować, ale się tak zastanawiam jaki jest sens pisania tak negatywnych tekstów.
Może jakieś rozwiązania zaproponować?
Lub pisać tak by z tego coś pozytywnego wynikało.
Pamiętam np. twoje teksty świetne o psach czy wspomnienia, tam była moc.
I były ciekawe.
Czy takie gderanie i narzekanie na wszystko i wszystkich ma jakąś moc?
Moim zdaniem nie, jedyny efekt jaki wywołasz to wzruszenie ramion, bo nawet polemizować z tym trudno.
Rozumiem potrzebę ekspresji, ale jakoś to mi się wydaje wszystko przesadzone i jednostronne.
pzdr
grześ (gość) -- 01.05.2009 - 21:59Grześ
Cel był jeden – może choć kilka osób się zastanowi i zmieni postępowanie.
Oczywiście nie w każdym miejscu Polski te cechy występują w takim nasileniu.
A jak Grzesiu podoba Ci się CV (curriculum vitae – bieg życia) czy nasz życiorys nie brzmi lepiej?!
Serdecznie pozdrawiam
wiki3 -- 02.05.2009 - 07:14