Jak można wpłynąć na zwiększenie odbiorców, wzrost zamówień, najlepiej przez różne powiązania.
Takie sprawy są na porządku dziennym, było ich pełno, choćby kasy fiskalne, jednak to prawie za nami, są jeszcze enklawy bez kas, tylko jak zadrzeć z lekarzami?!
Teraz inna sprawa. Liczniki energii elektrycznej.
Do tej pory dobre liczniki wisiały sobie spokojnie w zakładach, domach i skrzętnie notowały spożycie prądu przez odbiorcę. W przypadku awarii były wymieniane na nowe.
Drobne uszkodzenia były naprawiane, przy większym uszkodzeniu licznik był niszczony.
Koszty takich wymian i napraw były małe, za prąd też płaciło się mniej.
Jak w takim układzie miał się zakład produkujący takie urządzenia? Nie miał możliwości w krótkim czasie zarobić wielkich pieniędzy. Jest na to jednak sposób.
Umawiamy się z dostawcą energii elektrycznej, że ten wymieni wszystkie liczniki na nowe, a obecnie użytkowane pójdą na złom. Nie ważne czy dobre czy złe.
Miałem więc przyjemność gościć pracowników zakładu energetycznego, którzy wymienili mi dwa liczniki, jeden trójfazowy dobry na nowy firmy „Pafal Grupa Apator” , drugi jednofazowy również dobry na nowy firmy „IM-TRONIK”.
Spytałem dlaczego to robią i usłyszałem: wymieniają wszystkie liczniki, wszystkim bo takie dostali polecenie.
Więc właśnie widać, że wymienione firmy mają dobre układy i wielkie możliwości.
A my? My to będziemy więcej płacić za prąd, za dostawę, zakład energetyczny nie jest wszak instytucją charytatywną.