Prezydent Sarkozy zebrał w Paryżu szefów rządów państw, które są europejskimi członkami grupy G8. Mieli omówić reakcje na kryzys finansowy w USA. Nie było tam Polski i Hiszpanii. Nie należymy.
Nie należymy do G8, czy nie należymy do Europy pierwszej prędkości? Pierwsze jest prawdziwe, drugie też. Hiszpania należy chyba do drugiego i nie została zaproszona. Może więc nie jesteśmy odtrąceni. Ale w gruncie rzeczy Hiszpania też jest jeszcze klientem silniejszej części Unii. Może więc do państw pierwszej prędkości też się jeszcze nie kwalifikuje. Jak się sprawdzi ekonomiczne wyniki to wygląda na to, że rzeczywiście.
I zdaje się doprowadziliśmy do zrealizowania czarnego scenariusza. Najsilniejsze państwa Unii dochodząc do wniosku, że opór państw ekonomicznie słabych jest zbyt duży, zamierzają zawiesić ogólnoeuropejską solidarność na rzecz solidarności silnych. Ubodzy mogą się przyglądać i ewentualnie uczyć. Dlatego są przecież ubodzy, że nie wiedzą, nie potrafią, nie wykazują należytej odwagi. I w stanie ubóstwa zamierzają pozostać. Dlatego czas nauki pozostaje nieokreślony. Podobnie jak czas osiągnięcia przez nich statusu państwa należącego do silnych.
A chodzi o Traktat Lizboński. Traktat, który tworzy wspólną płaszczyznę porozumiewania się rządów państw członkowskich niezależnie od tego, czy są małe czy duże. Czy mały czy duży mają ludnościowy i obszarowy potencjał. Traktat, który wreszcie stanowi przeciwwagę dla każdego z rządów w postaci Komisji Europejskiej. Poprzez nadanie jej pewnych uprawnień. Dzięki temu nie partykularne interesy poszczególnych krajów się liczą a interes wspólny. Na przykład w polityce wschodniej.
Strzeliliśmy sobie bramkę. Na ochotnika. I odwrotu już raczej nie ma. I do historii przejdziemy jako uczestnicy blokady światowych tendencji integracyjnych w których wiodącą rolę mogła odgrywać Europa. Cała Europa.
Może jeszcze nic nie jest stracone. Może to tylko początek procesu, który jeszcze można odwrócić. Przecież nie było na owym wstępnym szczycie G8 także państw Beneluxu.
Może. Bo warunkiem jest to, że zmądrzejemy. A do tego jeszcze parę lat upłynie. Ile?