Rozbawiłem się bardzo informacją, iż nowe badania dowodzą, że bastowanie z spożywaniem alkoholu, także w stopniu umiarkowanym, może prowadzić do problemów zdrowotnych, jak depresja czy obniżenie zdolności mózgu do produkcji nowych komórek nerwowych.
- U myszy, które piły alkohol przez 28 dni – napisali w Internecie – zachowania depresyjne były widoczne po 14 dniach od zaprzestania podawania im alkoholu. Ten fakt sugeruje, że osoby, które przestają pić alkohol mogą doświadczyć spadku nastroju po upływie kilku tygodni od momentu, gdy alkohol opuścił ich krwioobieg – mówi prowadzący badania Clyde W. Hodge.
Zachowania depresyjne myszy zostały zbadane za pomocą testu wymuszonego pływania – Porsolta. Gryzonie, którym odstawiono alkohol, umieszczono następnie w pojemniku z wodą i pozwolono im pływać przez sześć minut. Myszy z reguły pływają dobrze (proszę mnie nie pytać czy myszką, czy żabką – uwaga AK) i takie zadanie nie stanowi dla nich problemu. Tymczasem testowane myszy pozostawały często w bezruchu, co było zapewne przejawem ich depresji. Z przyczyn humanitarnych zapewne nie poinformowano PT czytelników, że większość myszy poszła na dno…
Dość przypadkowo, jakieś dwa miesiące temu, stałem się wraz ze Stachem inicjatorem i uczestnikiem badania stada kruków i wron. A było to tak. Stachu wyczaił dwa 100-litroiwe baniaki z 30-letnim winem z dzikiej róży, które przejął w wyniku zejścia śmiertelnego członka swojej rodziny. Nie, nie… zejście nie miało związku z winem, a najzwyklejszą fizjologią…
Ponieważ jestem abstynentem (nie ma to związku z AA, ani podobnymi…) Stachu musiał poszukać kompanów, co nie stanowiło problemu, ja byłem obserwatorem, i nie piszę tego dlatego, że żona to może przeczytać.
Pili chłopcy dwa tygodnie, mimo, że wino ich zdaniem było cymes, na moje oko było mętne, na pewno zabrudziłoby dekanter Panu Yayco. Chłopaki odcedzali je na bibule i osad wyrzucali do ogrodu. Nazajutrz cała masa ptaków wyżej wymienionych, a były też i pomiędzy nimi szpaki, sprawiała wrażenie jakby była w stanie wskazującym na spożycie, czyli krótko mówiąc, wykazywała niechęć do latania, a zdecydowanie bardziej do krakania.
Kiedy wino wypito, skończył się i osad. Przez następne dwa tygodnie ptaszyska włóczyły się smętne po ogrodzie, łypały spod oka na mnie podczas koszenia zielska i wyraźnie były przygaszone. Znakiem tego miały depresję. Zdecydowanie bardziej im było do twarzy w stanie manii. I tych bluzgów w ichniejszym języku, też w ogrodzie zaczęło brakować…
No, to ja się pytam? Ciężkie dolce wydawać na badania myszy, kiedy za darmo (no powiedzmy za parę skrzynek piwa (tu następuje nazwa marki…) można mieć wyniki badań nad ptakami, z którymi przecież ludziom bardziej po drodze jak z myszami…
komentarze
O proszę Pana Andrzeja
To zależy jakim ludziom i z czym po drodze. To nie jest takie oczywiste, że akurat z ptakami zamiast z myszami.
Ja może czegoś nie zakumałam jak żabka (tu delikatna sugetia włączenia do badań płazów), ale mnie zastanawia po co robić kolejne badania na ten sam temat?
Może jest jakaś potrzeba społeczna czy inna. Nie wiem.
Zacytuję zasłyszany ostatnio aforyzm: alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach.
Pozdrawiam Stacha niezwykle ciepło (żeby o mnie nie zapomniał czasem)
Gretchen -- 10.07.2008 - 21:31i Pana, Panie Andrzeju co oczywiste
Szanowna Pani Gretchen,
Stachu od pewnego czasu gada, że dla niego jedynym afrodyzjakiem jest intelekt i Pani niezwykle pobudzająco na niego wpływa. Na ile go znam, to jest to pewne jak w Banku Spółdzielczym, bo przecież nie tym Czarneckiego.
Serdecznie Panią obaj pozdrawiamy…
Andrzej F. Kleina -- 10.07.2008 - 21:37Panie Andrzeju
Doświadczenie uczy, że intelekt to nie jest najpierwszej ważności sprawa u kobiety. Badania innego rodzaju mogłyby to potwierdzać.
Stach sobie troszkę takie żarciki stroi zapewne.
Co nie zmienia mojej dla niego nieogarnionej sympatii…
I ja Panów pozdrawiam z całego serca
Gretchen -- 10.07.2008 - 21:54Panie Andrzeju
OT:
za pamięci wklejam, coby Pan uważał na trasie:
pozdrawiam :)
prezes,traktor,redaktor
max -- 10.07.2008 - 22:48Panie Andrzeju,
moim zdaniem Max wkleił jakieś wykradzione Panu Szanownemu dokumenta.
proszę mi tylko powiedzieć, kto rzuca słowem Pan czy Stach. I który nie pił przez dwa tygodnie. Bo ja tu widzę drżenie rak i rozdrażnienie ogólne.
Pozdrawiam uprzejmie znad zdrowotnej nalewki
yayco -- 10.07.2008 - 22:52Szanowna Pani Gretchen,
my wyrażamy sprzeciw, kiedy Pani mówi: – Doświadczenie uczy, że intelekt to nie jest najpierwszej ważności sprawa u kobiety. Badania innego rodzaju mogłyby to potwierdzać.
My doceniamy zalety ciala, ale dla nas, intelekt kobiety, wbrew temu co twierdzi Pan Igła, że to nie czlowiek, ważnością najpierwszą się charakteryzuje. I każdego, który twierdzi inaczej, na pojedynek wyzywamy.
Z porannym uśmiechem pozdrawiam…
Andrzej F. Kleina -- 11.07.2008 - 06:30Panie Maxie,
ale mi Pan smaczek zapodał. Toć, ten z lewej, to mój kumpel Sławek Szaflicki (tak mi się wydaje), a to duże przed nimi, to ZIŁ, czy inny KRAZ, czyli zawalidroga na odcinku specjalnym.
Miałem kiedyś taki numer prawie 40-lat temu na trasie OS okręgówki, że zaiwaniając trabantem wyprzedziłem przed metą syrenkę. Dopadłem do miejsca rzeczonej mety, a jej ni ma. Okazało się później, że w syrenie jechali sędziowie obsługujący metę.
Sprawił mi Pan radochę tym Szafą, serdecznie pozdrawiam…
Andrzej F. Kleina -- 11.07.2008 - 06:35Szanowny Panie Yayco,
qrna chata, może rzeczywiscie chłopaki wystartowali prosto po balandze…? A słowem najpierw rzuca ten z prawej, czyli pilot (umysłowy), a ciut później dokłada się fizyczny czyli kierowca.
Czasami, a nawet częściej żałuję, że przeszedłem przez życie bez nalewki. Ale może jeszcze trochę nadrobię :)
Serdecznie pozdrawiam…
PS. Obserwatorem jest Pan niebywale przednim, i gadam tak, wcale nic od Pana nie chcąc…
Andrzej F. Kleina -- 11.07.2008 - 06:40Panie Jerzy Maciejowski,
domyślam się, że ten wpis: – W ramach badań nad myszkami widocznie jest łatwiej nakraść pieniądze niż w ramach obserwacji dzikiej przyrody – z rozpędu zawędrował w inne miejsce, ale Pan taki popędliwy :))
Pozdrawiam…
Andrzej F. Kleina -- 11.07.2008 - 06:50Panie Andrzeju
cała radocha po mojej stronie żem radochę Panu dostarczył:))
he, he nieźle wybrnął k.tego słupa mijając
wczoraj latałem po YT i tak się trafiło…
prezes,traktor,redaktor
max -- 11.07.2008 - 08:46