komentarze »
-
Szukam chętnych, którzy podejmą się kontynuowania "opowieści niedokończonej" Aspika. Autor zdaje się porzucił czytelników, bez dania racji i formalnego zakończenia sprawy. Przezornie skopiowałem wcześniejsze odcinki. Prawie wszystkie. Udostępnię. Przewidziane wynagrodzenie.
2007-12-11 00:44
-
I bardzo dobrze,
tylko zważać trzeba, żeby się na onej kozy nie pasali*). *)Powyższy komentarz nie odwołuje się ani do kulturowych stereotypów autora, ani też do stereotypów, których poczciwymi nosiscielami są czytelnicy tego komentarza.
2007-12-11 00:46
-
Cała z kocich łbów. I dobrych chęci.
2007-12-11 00:50
-
Panie Referencie
no, bez jaj, mimo wszystko to aspikowe dzieło. I może "Opowieść niedokończona" tak się właśnie kończy? pzdr
2007-12-11 00:58
-
Chciałem go zwabić w zasadzkę. Ale - jak widzę - sprawa się rypła... Niech Pan uważa, potężne siły biorą w tej akcji udział. Łatwo można dostać się między młot a młot. I zostać tak mimowolnie. A Pan mój przebiegły plan zdemaskował... Nie będzie to Panu zapomniane. Podejrzenie zresztą szybko Pan zdemaskował, hm... :-) Dobrej nocy,
2007-12-11 01:13
-
Aspik poszedł, a Jarecki Szekspira każe czytać. A czy Szekspir napisał, co się stało z panażabienkowymi uszami? Podał jakieś informacje o niebieskiej nitce? Co dłuższa przerwa między odcinkami bałam się, że tytuł się spełni, że to już koniec. I proszę! Doigrałam się. Dobrej nocy. Jeśli Panom jakiś proroczy sen podpowie ciąg dalszy to proszę się podzielić.
2007-12-11 01:20
-
Pamietam,
ze gdy wskazalam na "strategiczny" wymiar uszu Pana Zabienki (uszy-nasluch-radar-tarcza), Pan Aspik metnie sie tlumaczyl, jakos mnie tak zawoalowanie ostrzegal.... Teraz, gdy doktryna powoli sie zmienia, pewnie musial zatrzec slady i zniknac. Pewnie wysmarowal sobie twarz weglem z weglarki i przyczail sie na jakiejs polanie w oczekiwaniu na sojuszniczy helikopter. Znak - 3 migniecia plastikowa lampka w ksztalcie misia. Jest tez inna hipoteza - nie przyszedl do Niego Mikolaj. Ludzie roznie na to reaguja. MFN i Max ponarzekali, a potem zaciesnili i tak juz bliska wiez;), ja juz ktoras noc placze w poduszke, nameste wypiera problem (do czasu, nameste, do czasu;), a w Panu Aspiku mogl sie obudzic terminator - destruktor....
2007-12-11 06:44
-
>MEP.
Chyba za ciężko pracujesz (po nocach), nieszczęsny skowronku ;). Stąd bowiem, podejrzewam, bierze się Twoja potrzeba czy też upodobanie do dramatyzowania [prozy] życia. Ale – jak już pisałem /elsewhere/ – nie poddawaj się rozpaczy. Idą śniegi, świątecznewyżerki, świataotworemstawanie ;), i inne rzeczy na "ś". Może i śmiech, nareszcie :)
2007-12-11 07:54
-
@MEP.
czy mi sie wydaje, czy Ty sugerujesz, ze uszy Pana Zabienki (te, po ktorych sluch zaginal, o ile mnie pamiec nie myli) mialy byc elementem tarczy antyrakietowej? pzdr.
2007-12-11 11:43
-
MFN-ie,
a nie mialy byc? Slyszales jakies dementi? ;)
2007-12-11 11:50
-
nie, nie slyszalem,
ale ponoc wierzyc mozna tylko w wiadomosci zdementowane ;-)
2007-12-11 12:02
-
Dobrze, że was widzę. To co robimy z Aspikiem? Jakieś pomysły?
2007-12-11 12:03
-
>Referent & MFN
Pana Aspika trzeba sprowadzic z powrotem. Bez wzgledu na koszty:) Panie Referencie, wie Pan co sie stalo?
2007-12-11 12:14
-
Nie wiem nic. Choćby mało konkretnego. Po prostu nic i to uważam za niekoleżeńskie, jeżeli mogę tak powiedzieć. Aspik dworował sobie ze mnie (nie bez racji), że hamletyzuję, a tu masz... Jarecki radzi czytać Szekspira, bo z Aspikiem źle. Przy czym - co znaczy źle? Pozwolę sobie popisac się fantazję i sparafrazować Piłata - piątego procuratora Judei. Pani Julll słusznie też zauważyła - gdzie Szekspir napisał o Żabience, jego uszach i niebieskiej nitce. O Siekierczuku i jego okołonaukowych problemach nie wspomnę...
2007-12-11 12:25
-
I jeszcze bezczelnie wklejam swój komentarz z jego bloga, bo zaraz pewnie wszystko wykasuje i pójdzeee, w świat... Niech komentarz wisi jak trup w szafie. -->Aspik I co, kolego? Nawet słowem się nie odezwiesz? Nie wierzysz w czytelniczą szczerość, uważasz że jak nie jesteś Melvillem albo Gogolem, to nie ma o czym mówić? Albo jak ja nie jestem Bułhakowem, to nie mogę kryminału skrobać? Może masz rację. Pewności nie mam, czy w takiej sytuacji należy. Jak by jednak nie było - kolegą jesteś kiepskim. Jeżeli nie masz zasadniczych powodów, wykraczających poza potrzebę komunikacji, to na nic nie licz. W zbawieniu ci to nie pomoże. 2007-12-10 23:40 referent Bulzacki
2007-12-11 12:28
-
>Referent Bulzacki
Co by nie powiedziec o Panu Aspiku, to hamletyzowania mu nie mozna zarzucic. Jedno precyzyjne ciecie, jak jakis Toshiro Mifune... ;) No chyba, ze mialam racje, a Pan Aspik rzeczywiscie wiedzial i powiedzial za duzo. A moze w ramach programu ochrony swiadkow zacznie teraz pisac jako Damakier?:) A ten caly Szekspir to duzo napisal i dlugie takie, obrazkow malo..., ja tam wole historyjke o Zabience.
2007-12-11 12:32
-
Szekspir rzeczywiście długi i rozwlekły. Choć mówią, że zdolny. Nie chcę się wypowiadać mając informacje jedynie z drugiej ręki. Przeczytam, to porozmawiamy... Czy Aspik przeciął sprawę precyzyjnie? Otóż, nie wiem. Mam nadzieję, że nie. Przypominam o jego zobowiązaniu do zamieszczania apokryfów na moim blogu! Jak to teraz będzie... Jeżeli nie chce pisać tekstu, to przynajmniej znajomych niech odwiedza. A potem się zobaczy :-)... Damakier kontrowersyjna. Nameste zaraz go napadnie pytaniami o tożsamość płciową, zacznie mówić o gender studies etc. Może prościej, np. - Pikas 2 (Apsik, Pisak - nie!). Chociaż nie wiem, raczej bez sensu...
2007-12-11 12:45
-
@referent
to sie wpuściłem sam, nie "zaktualizowałem" sobie stronki i nabijam komentarze pod stara, cóż...bładzić (L)lu(c)dzka rzecz
2007-12-11 13:10
-
-->Max
Wielka to rzecz, potrafić przyznać się do błędu, zanim błąd został wykazany. Max - zyskałeś w moich oczach... :-)
2007-12-11 13:13
-
@referencie
błąd zaniechania i lenistwa:)) p.s wczoraj jednemu czerwonemu przez klawiature to nie przeszło:)
2007-12-11 13:18
-
-->Max
Tak, a któremu? :-)))))) Przepraszam - któremu to przechodzi? Jeden przypadek z ostatniego roku poproszę...
2007-12-11 13:20
-
Panie Referencie Szanowny
bardzoś mnie Pan natchnął. Jak mnie kiedyś podkusi złe i sam założę bloga, to się podpisywał będę "dupekżołędny" przez co i szacunek dla pana aspika okaże i swoją marnotę podkreślę. A co do Szekspira, to jego chyba wcale jednak nie było. Na mój ogląd to cała jego twórczość posiada charakter alkoholowej, po części zbiorowej improwizacji. Zbierało się paru kumpli (Pan sobie wyobrazi jak się schodzą na wódkę Jarecki, Igła, Grześ i Pan Szanowny i jeszcze paru, co też zdolność niejaką do pisania mają i pociąg do układania historii). Schodzą się i schodzą, bo komunikacja niepunktualna i kobiety w domu zatrzymują, albo robota, co nagle wypadła we obejściu. I siedzą, zadowoleni, bo wiedzą, że wnet się napiją, tylko na wódkę czekają, co ją jeden, najbardziej spóźniony, miał przynieść. Lekkie wina owocowe pijąc, albo brzozową (wedle gustu), nastrój radosny potęgują, a czas zabijają sobie pisząc zabawne rzeczy o Falstaffie, albo jak się kobita za faceta przebrała, czyli też, jak jedną wredną babę mąż wychowywał. Następnego dnia łeb boli. Wódki już nie ma, ale drogi zawiane i internet odcięło. Chciałem znaczy powiedzieć: dyliżanse pocztowe nie chodzą z powodu, że strejk stajenni założyli. Znowu talentem obdarzeni panowie z nudów sobie piszą , żeby się ukoić. Tym razem jednak raczej na smutno, bo żołądek niestabilny i skronie puchną. Więc skupiają się na nieprawościach świata. To garbusa, co królem został obśmieją, to problem rasistowski w wojskowości na tło seksualne rzucą, cyklofrenię kryzysu wieku średniego w realiach duńskich uprzystępnią, trudny los starca, co miał same córki (to problem bliski niektórym, oj bliski) opiszą, albo, z przeproszeniam pana Paliwody, o zlych skutkach seksu nastoletniego się wypowiedzą. Tak to właśnie być musiało. Potem to w półskórek kazali oprawić i wydali pod pseudonimem jednego aktora, co ich o wsparcie ciągle prosił, zwłaszcza, że od zabicia pana Marlowe publiczność do teatru rzadko uczęszczała. A "Burza" pyta Pan? A obudziłeś się Pan kiedyś po imprezie w środku nocy? Szukałeś Pan wody gazowanej i nie znalazłeś? No to właśnie tak to było: zamiast wody był kałamarz. I pióro gęsie. A autor sam nawet nie wiedział, że to napisał, bo jak się obudził to wszystko zapomniane miał.
2007-12-11 13:34
-
@referent
Jak uznam że jest to w danej chwili "pożyteczniejsze zajęcie" to poszukam:) za "x" dni. Coś mi się kołacze że raz -jeden ktoś się zająknął- głowy zaś za to nie dam. Eee tam, w sumie wynik znany- chyba że... odezwie się we mnie żyłka hazardzisty i założę się z kimś (z MEP. na ten przykład) i na siłę zacznę interpretować. To jest myśl!
2007-12-11 13:34
-
>Referent Bulzacki
Mnie tez nie jest lekko, przypominam, ze ze zniknieciem Pana Aspika, znikly takze okolicznosci (przyrody) do noszenia przeze mnie tytulu Pierwszego Komentatora (PK). A i tak niewiele przeciez wdziecznosci blogerskiej w tym Salonie. Ani dobrego slowa, ani lizaka, ani nic. Murzyn skomentowal, Murzyn moze odejsc....
2007-12-11 13:44
-
>yayco
:-)
2007-12-11 13:49
-
@yayco
pieknie, ale co zrobic jak kancelarystą, sekretarzem redakcji chce być kobieta, Szacowna- co się tu czesto i gęsto udziela? Dopuścić do grona? jak sobie z tym poradzić?
2007-12-11 13:51
-
Panie Maxie,
a jakiż to jest problem, proszę Pana? W dzisiejszych czasach, kobieta to już nie biologia jest, ale, za przeproszeniem, wiązka ról społecznych. Taki na przykład Igła jest gotujący i jako taki jest on w kuchni, społecznie rzecz biorąc, kobietą. A jak niewiasta na dom zarabia, rodzinę na powierzchni dobrobytu utrzymując, to steoretyp męski uskutecznia. Nie żebym był za stereotypami. Gdzieżbym. A zatem, jeśli kobieta, o której Pan napomknął, posiada biuralistyczną umiejętność (to już Pan Referent, z racji doświadczenia, najlepiej oceni) to niech sekretarzuje. Jeim zawsze łatwiej mężczyznę do roboty zmusić albo Inie zmusiwszy – zmotywować. A jak miła to i lepiej. Któren z nas, nawet najbardziej postępowych, nie hołubi w zakątku ducha jakiegoś stereotypu wstydliwego?
2007-12-11 14:01
-
Doczłapałem do komputera. Wyjątkowo trzeźwy, wyjątkowo mało wściekły... (po rozmowie z kierownikiem moim referatu, o którym kilka razy już wspominałem). Panie Yayco, co ja mogę dodać. Wodę brzozową czasem pijam, nawet własnej roboty, a owszem - wiosną. Tak sobie teraz nawet myślę, że włączę wątek nastawiania i zbierania wody brzozowej do mojej "twórczości" ostatniej i jedynej. Pod miastem, gdzie trup padł, jest takie miejsce... w zasadzie - brzozowy szpaler... Wiosną wiszą na krzakach butelki i baniaki jak bombki na choince. Przy czym rozumiem, że nie o taką brzozową chodziło... Bardzo ciekawy wydaje się pomysł, żeby wina (jednak wina) w zacnym salono-literackim gronie się napić... Oj... :-))))))))
2007-12-11 14:42
-
-->MEp.
Aspik się jednak pogrążył. Zapomniałem o Pani dożywotnim tytule...
2007-12-11 14:45
-
-->Max
Nie trać czasu na szukanie, nie warto. Pozdrawiam, :-)
2007-12-11 14:46
-
Panie Referencie Szanowny
o inną mi chodziło, choć poleszuckie korzenie od razu się odezwały jak Pan o brzozach napisałeś. A co do wina, to ja akurat lubię, ale jak czytam takiego Igłe, to nie wiem, czy on wie, co to jest. Wino na spokojność dobre, a on wyrywny jak po salicylu (proszę wybaczyć, ale wczoraj w okolicznej drogerii w kolejce stałem i mi zapadło).
2007-12-11 14:56
-
-->Yayco
A kto chce Igle wino dawać!? Borygo albo - właśnie - tani perfum, nie wyłączając dezodorantu na porannego klina się kupi... Żartuję. Zapewne większe ilości jareckiego...
2007-12-11 15:07
-
Panie Referencie Szanowny,
rację Pan ma, ale z drugiej strony, może trzeba Panu Igle oczy na cudowności enologiczne otworzyć? Pisał dzisiaj, że na Saskiej Kępie był. Znaczy w eleganckim świecie się obraca. W takiej sytuacji na kulturową motywację może być podatny...
2007-12-11 15:25
-
-->Yayco
Słuchał piosenek Osieckiej z płyty dołączonej do "Rzepy", zamknął oczy i był na Saskiej Kępie. A nawet wsiadł tam do pociągu. Bylejakiego. W cuda Pan wierzy? Pozdrawiam, idę już, bo muszę,
2007-12-11 15:30
-
Szanowny Panie Referencie,
pokorne dzięki za poświęcenie mi uwagi. Ja też idę zaniedlugo, bo za kwadrans piąta zaczynam pracować.
2007-12-11 15:35
-
Panie Referencie- ja tu trochę z innej bajki :)
Już wczoraj się wpisałam, ale chyba Pan nie zauważył, nic dziwnego- ponad 200 komentarzy i taki reisefieber ;) Chciałam tylko wyrazić żal, że Panowie (i Panie) gdzieś odchodzą... I prosić, żebście wpadali jednak do Salonu, który jak Matka Wasza jest ;))) I do siebie też zawsze zapraszam, choćby na chwilkę :) Pozdrawiam Wierna czytelniczka (od pierwszego odcinka) :)
2007-12-11 17:57
-
Pani Katrine, dziękuję za dobre słowo. Zobaczymy jak to wszystko się uda. Nic nie jest dane raz na zawsze. Z mojej strony to raczej manifestacja, bo odchodzę w miejsce, gdzie wcale nie mam pewności, że będzie mi lepiej. Przede wszystkim, nie wiem, czy będę miał czytelników; nie wiem też, czy moi znajomi mnie odnajdą. Rzecz jasna, że będę zaglądał do Salonu. W miarę czasu i dogodności. Pewnie Panią też to dotyka, że z jednej strony jest chęć, a z drugiej kalkulacja (jak mówił - za Weberem - L. Dorn "jest etyka przekonań i etyka odpowiedzialności"; przepraszam ze ten wątek, tak jakoś mi się skojarzyło :-]) Do Pani zaglądam regularnie. Nie zawsze się wpisuję, ale jestem wiernym "oglądaczem". Podziwiam za inwencję i pomysłowość. Pozdrawiam, trzymajmy się w "sieci" :-),
2007-12-11 18:54
-
Panie Referencie- dziękuję :)
No to trzymajmy się w sieci. I róbmy swoje ;)
2007-12-11 19:02
-
@referencie
sztuką jest nie popełniać błędów, raz juz popełnionych:)
2007-12-12 11:43
-
-->Max
Max, nie pocieszasz mnie :-))). A sprawa dotyczy też ciebie. I co...
2007-12-12 14:20
-
@referent
ja tym razem tylko o sobie, czujnie sprawdziłem czy nie czai się jakas pułapaka i zaczałem pisac:)
2007-12-12 14:50
-
Same dobre wiadomosci:
- poranek piekny, po blekitnym niebie suna rozowo - pomaranczowe chmurki, - w Galerii Mokotow otworzyli lodziarnie Haagen Dazs, lody piorunsko drogie (8.50 za galke, gigantyczna wprawdzie), ale warte kazdego grosza, szczegolnie rum&raisins, albo czekoladowe.... - a w sluchawkach Ceska mse vanocni Jana Jakuba Ryby, przesliczna, polecana Czechitom, ale nie tylko :)
2007-12-13 08:21
-
-->MEP.
Pani MEP., przepraszam bardzo! Co mam powiedzieć, nie chcę psuć nastroju, ale u mnie kiepsko. Przede wszystkim nie mogę się wybudzić.
2007-12-13 09:14
-
-->MEP.
W Galerii Mokotów, to pewnie teraz tłumy ludzi. Strach wejść...
2007-12-13 09:14
-
Panie Referencie,
uszy do gory. Sloneczko na dworze - juz tak dawno go nie bylo. Moze maly spacerek, dla rozjasnienia umyslu? Oplaci sie, potem pojdzie jak z platka. Wszystko.:) Albo prosze sobie puscic tego Rybe (bardzo radosny), moze jest w internecie? Ja sie na tym nie znam, ale moze nameste by pomogl w ramach solidarnosci czechickiej? A Galerii Mokotow mozna przezyc pod warunkiem precyzyjnego okreslenia priorytetow - wiedziec co kupic, gdzie i ... zaraz zmykac. ;-)
2007-12-13 09:20
-
-->MEP.
Teoretycznie ma Pani - jak zwykle :-) - rację, tylko że w praktyce mnie jest niedobrze. "Jestem sam. Nie mam dziewczyny. Jest mi niedobrze."
2007-12-13 09:32
-
Nalezy jeszcze dodac,
ze bar jest zamkniety...;-) Panie Referencie prosze nie tracic wiary w siebie - jest Pan filarem referatu, opoka Pani Referentowej, nasza ostatnia ucieczka... No! Kawusia, alleluja i do przodu! :-)
2007-12-13 09:41
-
@referent
zatem "kolegę śpiewaka- do sekcji gimnastycznej"
2007-12-13 09:42
-
-->MEP., Max
Posłucham was i spróbuję, spojrzeć optymistycznie, ale słabo to widzę...
2007-12-13 10:20
-
Prosze przetrzec "szkiełka"
Może zróżowieją...? :-)
2007-12-13 10:26
-
-->MEP.
"Szkiełka"? Do czytanie używam lupy jubilerskiej, poza tym widzę świetnie. Trchę lepiej, ale to już prawie jedenasta!
2007-12-13 10:34
-
No widzi Pan!
WIDZI Pan swietnie, a ja (i wielu innych), na przyklad, nie... NIC tak nie poprawia nastroju jak Schadenfreude. ;-) JUZ prawie jedenasta, czyli coraz blizej do...
2007-12-13 10:41
-
@referencie
warto abyś zajrzał co Pan yayco napisał na tekstowisku, tak uważam:)
2007-12-13 10:42
-
-->MEP.
Życzę smacznego, a sam wracam do swoich baranów. Pozdrawiam,
2007-12-13 10:45
-
-->Max
zaraz zajrzę. na razie denerwuje mnie entuzjazm. wiem, że jestem beznadziejny, ale tak mam. nic na to nie poradzę.
2007-12-13 10:46
-
@referent
:))) dokładnie tak samo mam jak otwierają jakis market z telewizorami za 100 PLN- dlatego rozumię, wiedz tylko że po takim komentarzu będziesz wdzięcznym obiektem żartowniśiów:)))
2007-12-13 10:53
-
>Referent Bulzacki
Mialam na mysli wyjscie z pracy....;-p No ale, tym sie tez mozna delektowac. I to jak!
2007-12-13 10:53
-
-->MEP.
:-))))))) Ja też miałem na myśli wyjście z pracy. Tylko, że ja wychodzę z pracy tylko po to żeby jeść. Zjem i od razu wracam. "Wyjcśia" z pracy ostatnio stały się zresztą przedmiotem niewybredych facecji na mój temat (najgorszy jest niejaki Yayco - nomen omen). Kończę więc... Pozdrawiam,
2007-12-13 11:00
-
-->Max
Nieładnie jest śmiać się z kolegów. Zawiodłem się na tobie... Potrzebuję raczej wsparcia. :-0
2007-12-13 11:02
-
Panie Referencie,
Pan Aspik sie odezwal. Tez chyba potrzebuje wsparcia...
2007-12-13 11:06
-
-->MEP.
Żyw i przytomny. A "kłopty to jego specjalność". Zresztą nie wiem, ale cytat nieźle się komponuje. Odzyskaliśmy kolegę, już myślałem, że to koniec.
2007-12-13 11:16
-
@referent
no tak, od razu o "podłości" mnie podejrzewasz:)))
2007-12-13 11:29
-
-->Max
Sherlock Holmes podejrzewał wszystkich, nawet siebie. Czerpię od najlepszych. :-)
2007-12-13 11:36
-
Pani MEP., jakie piękne słońce! I niebo. Bez burych chmur. Jest Pani wielka!, zdaje się, że wspominała Pani o tym kilka godzin temu. Ja mały człowiek, dostrzegłem dopiero teraz...
2007-12-13 12:04
-
Dzień dobry, to ja.
Przylazłam do Pana i poczytałam co tam od wczoraj się pojawiło. A po lekturze tak mi przyszło do głowy (czyli do niczego), że nie będzie mi dane zakosztowanie lodów, w których się pani MEP rozsmakowała. Z prostej przyczyny. Nie cierpię centrów handlowych, z całym tym tombakowym blichtrem i nachalnością. A nade wszystko nie lubię tłumów się tam przewalających. Dlaczego? - pisać nie będę, bo pani MEP stukłaby mnie miotłą albo wzrokiem zabiła. Ale tak mam... Wolę małe sklepiki, takie gdzie po wymianie "dzień dobry" można sobie pogawędkę uciąć z miłą Panią albo Panem, niekoniecznie na tematy asortymentowe. I takie tam... Jakaś niedostosowana społecznie jestem. Pewnie.
2007-12-13 13:37
-
-->Magia
Coś nie możemy się skoordynować, bo ja Pani u Igły odpowiadam... Zwierzę się. Ja sklepów w ogóle nie lubię. Księgarnie, antykwariaty, składy winne i niektóre spożywcze już dawno wyłączyłem z kategorii "sklep". Tam zaglądam. Czasami. A czasami często. Do "normalnych" sklepów oczywiście chodzę. Jako asysta, pomoc, tudzież sponsor...
2007-12-13 13:46
-
To teraz tylko u Pana. :)
Centrum handlowe. Sklep. Sklepik. To tylko nazwy są coś tam określające. A mnie o atmosferę chodzi a nie o asortyment. Tu, gdzie teraz mieszkam, to po prasę idę do kiosku pani Halinki, po chleb - do pani Krystyny, a po mięcho - do pana Zdzisiurka. Ostatnio, jak polazłam do "żelaznego" na wsi, co się tam mamy przeprowadzić (tylko nie wiem kiedy, bo 2 tygodnie temu trzecią ekipę wywaliłam przez okna nieistniejące) by kłódkę nabyć drogą kupna, to też mi się fajnie z panem Wiesiem (jak się okazało) chwilę pogawędziło. I o kłódkach i o życiu na wsi. I to mi się podoba okrutnie.
2007-12-13 14:02
-
Muszę skomentować!
Muszę skomentować! Zajrzałem na tekstowisko.com. Całkiem ładnie to wygląda, przyjemnie, przejrzyście. Sporo ludzi już pisze, wielu znajomych i to nawet bliskich. I jest coś jeszcze. Coś co zwraca uwagę. IGŁA. Przepraszam. Ktoś pomyśli, że się czepiam i jestem małostkowy. Rzeczywiście, chodzi mi o detal. Wszyscy blogerzy i komentatorzy podpisują się karmazynowym pociągnięciem pióra, jednolicie, demokratycznie, każdemu tak samo, bez wyróżnień dyskryminujących i faworyzujących. A Igła? Igła inaczej. Igła jako jedyny jest "na czarno". A może będąc porządkowym Igła rzeczywiście chodzi po tekstowisku w ciemnych okularach i długim czarnym płaszczu ze świńskiej skóry (z nieopalonym włosiem na zewnętrz). Rozgląda się, wypatruje... Igła musi się wyróżniać. Nie ma "czerwonych", ale jest jeden czarny. Jeden jedniuśki. Jarecki się nie przefarbował... Ja zwariuję proszę pana, ja zwariuję... Pozdrowienia :-),
2007-12-13 14:05
-
Panie Referencie,
to nie tak z tymi kolorami na Tekstowisku jest. Nick zostaje czerwonym dopóki się na niego nie kliknie. A jak się kliknie to się czarnym staje. Pan spróbuje z innym niż igłowy. Mnie zastanawia co innego. Wlazłam tam tam przed chwilą, do niejakiego Yayco, i zobaczylam wpis Jareckiego z godziny 14:47. A teraz, jak do Pana piszę, to godzina 14:08 jest. Cuda!
2007-12-13 14:08
-
A propos "chodzi" i "płaszczu". "W białym płaszczu z podbiciem koloru krwawnika, posuwistym krokiem kawalerzysty, wczesnym rankiem czternastego dnia wiosennego miesiąca nisan pod krytą kolumnadę łączącą oba skrzydła pałacu Heroda Wielkiego wyszedł procurator Judei Poncjusz Piłat." Nie mogłem sobie odmówić.
2007-12-13 14:09
-
-->Magia
Czas płynie tam inaczej. To fakt. Też to zauważyłem. Mówi Pani, że go krzywdzę? Pewnie ma Pani rację, ale to mi tak do niego pasuje (upraszam o wybaczenie wielbicieli i samego oblubieńca), że idę w zaparte. Tym gorzej dla rzeczywistości! Niech mnie z tekstowiska wywali, nie wpuści. Trudno.
2007-12-13 14:12
-
Eeee tam...
Czy ja Igłę bronię? Ja o kolorach gadam nickowych. I tyle... Mnie też może na Tekstowisko nie wpuścić. Łachy bez! :)
2007-12-13 14:16
-
APEL
Apeluję, aby Igła zmienił kolor nicka na czarny. Po tym co ustaliłem powinien bez zwłoki dostosować swoją kolorystykę do oczekiwań publiczności. Poza tym uważam, że moje pierwsze spostrzeżenie było ciekawe i dobrze oddaje cechy charakteru oraz aktualną funkcję społeczną rzeczonego. Prawdopodobnie było też częściowo trafne. Igła - zmień kolor! Podpisy: 1) referent Bulzacki 2) ................ 3) ................ 4) ................
2007-12-13 14:19
-
-->Magia
Wracając na moment do małych sklepów. Ma Pani rację. W Warszawie też to zjawisko istnieje. Mam kilka takich zaprzyjaźnionych miejsc (o sklepie z winami zdaje się pisałem). Słowem - podzielam Pani zdanie :-).
2007-12-13 14:22
-
@referent
Magia ma rację, widzę że emocje nadal wielkie, szczęsliwie kurz powoli opada:) do listy moge sie wpisac. Dla zasdady , ja podpisuję wszystko co mi dają
2007-12-13 14:26
-
-->Max
Jakie emocje?
2007-12-13 14:30
-
O sklepikach
No jasne, Panie Referencie, że w W-wie takie miejsca są. Pani Halinka, Krystyna i pan Zdzisiurek "warszawscy" są. Pan Wiesław z innych okolic się wywodzi, ale tak samo fajnie się z Nim rozmawiało. Z upodobań do pogwarek pewnie się bierze to moje niedostosowanie społeczne w aspekcie kapitalistycznym, bo nawet jak u pana Zdzisiurka wołowina kosztuje x+ileś tam % to ja pójdę do niego. Raz, że pogadamy i pośmiejemy się zawsze. Dwa - dostanę najlepszą, tę wołowinę. :)
2007-12-13 14:34
-
Panie Maxie,
dla zasady to Pan może... no nie wiem co. Ale na pewno nie podpisywać wszystkiego, co Panu podsunięte pod nos jest. Żeby Pan czasem nie podpisał jakiego cyrografu, z którego nijak nie będzie można się wycofać. Nooo...
2007-12-13 14:38
-
A za oknem chmury zaczynają chodzić. Ciekawe co na to Pani MEP.! Nie chwalić dnia przed zachodem słońca...
2007-12-13 14:40
-
Panie Referencie,
u mnie chmury za oknem to już jakie dwie godziny temu zaczęły chodzić. I pewnie dlatego jakaś markotność mnie dopadła. Światłolubna jestem - zwierzę się. Kurcze!
2007-12-13 14:44
-
ἀγορά - 3
Pozwolę sobie zaprosić na następną stronę tej księgi.
2007-12-13 14:45
-
ἀγορά - 3
W Toskanii jest piękne światło. Nie myślała Pani o tym. Teraz my w Unii to wszędzie mozemy domy stawiać... :-) Żeby rozmawiało się wygodniej. Wszystkim. -->ἀγορά - 3
2007-12-13 14:46
-
Numer "3" się nie pojawia.
To w numerze drugim jeszcze się dopiszę. Tak, ma Pan rację - w Toskanii piękne światło jest. Ale tam nie ma brzózek i sosen, jak na naszym nowym (niedoszłym jeszcze) miejscu. Nie ma maślaków całymi stadami rosnących pod tymiże drzewami. I łach piaszczystych na zakolach Wisły. Tam w ogóle Wisły nie ma! No to jak?
2007-12-13 15:02
pozostałe notki »
najpopularniejsze posty »
- Kryminał 4.3.Komentarze (262)
- Kryminał 4.4.Komentarze (225)
- άKomentarze (220)
- Z sesji Rady Miasta - 6Komentarze (213)
- ἀγοράKomentarze (213)
- Z sesji Rady Miasta - 9Komentarze (163)
- ZahirKomentarze (160)
- Z sesji Rady Miasta - 11Komentarze (159)
- ZahirKomentarze (133)
- Listy od referenta - 2Komentarze (132)
komentarze (83) skomentuj