Taką informację, ze szczegółowym uzasadnieniem inicjatywy, podał właśnie portal gazeta.pl.
Proponuję, żeby ratusz poszukał jeszcze jakichś Moskali, którzy spychaliby fortepian z parapetu. Najlepiej gdyby byli podobni do Kaczyńskich albo przynajmniej Ziobry i Kamińskiego. Całość można nazwać "defenestracja warszawska".
Kraków ma hejnał, Poznań - koziołki, Warszawa będzie miała fortepian. Oczywiście cały świat zna wiersze Norwida, więc atrakcja ściągnie miliony turystów z aparatami fotograficznymi. Powstaną nowe zakłady stolarskie, robotę znajdą lakiernicy. W odruchu zazdrości, w Berlinie - raz do roku - będą palić Reichstag albo przynajmniej książki przed Reichstagiem. W Pradze będą wyrzucać z okna ratusza katolików i Niemców.
Wnoszę o wyrzucenie pomysłodawców z referatu zajmującego się fortepianami. Chyba, że to spóźniony dzień żartów.
komentarze »
-
@ Autor
Chłopaki z The Who rozwalający 40 lat temu sprzęt pod koniec koncertu to w porównaniu z Hanią cieniasy!
2008-04-03 14:54
-
głupota ludzka
nie zna lustra
2008-04-03 14:57
-
-->Rapacz
Źle się stało, że Pan to głośno powiedział. Może się spodobać w referacie od gitar. Niech Pan szybko zastrzeże patent. Pieniądze leżą na ulicy. W zasadzie na bruku.
2008-04-03 15:03
-
-->Eumenes
Panie Eumenesie, przyznam, że rozważałem różne warianty, bo wcześniej nie spotkałem się z tym "lustrem". Obstawiam taką wersję: dla HGW (zwolenników w fortepianu) nie ma nadziei. Nie widzą się.
2008-04-03 15:07
-
@ Autor
Referat od gitar to pikuś. Referat od wokalistów ma problem: wyrzucać przez onko, czy na miejscu w urzędzie dawać w mordę?
2008-04-03 15:15
-
-->Rapacz
Moim zdaniem jedno nie wyklucza drugiego. Można w dodatku takiego wokalistę posadzić na tym fortepianie. Z gitarą. Japończykom zagrzeją się aparaty.
2008-04-03 15:18
-
Panie nadreferencie
Ma Pan rację zupełną. Głupota jest głupotą bo nie przygląda się sobie. Już Sokrates potwierdził, że głupota świadoma siebie - znika.
2008-04-03 15:32
-
-->Eumenes
Pan tych Greków zna lepiej ode mnie... :-) Ale cieszę się, że się domyśliłem. Sam! Jeden. Jeszcze nam przyjdzie razem to przedstawienie na Krakowskim oglądać. Pozdrawiam,
2008-04-03 15:38
-
Ale gdyby Hankę wyrzucać przez okno
To najazd turystów z całego świata gwarantowany !!! Może się poświęci dla dobra miasta ? Ponieważ mój humanizm nie ma granic pozwalam na linie
2008-04-03 15:39
-
-->Ufka
Pani Ufko, muszę zaprostestować przeciwko nawoływaniu do przemocy! Już i tak cofnięto mi prenumeratę Wysokich Obcasów. Muszę uważać. :-) Ale żałuję, że nie było okazji porozmawiać o tym na początku lat 90. Mimo że wtedy HGW nie chciała wyrzucać żadnych fortepianów...
2008-04-03 15:45
-
Szanowny Panie Nadreferencie
Wierze Panu niczym niemal sobie samemu. Jednakże informacja o nowych atrakcjach proponowanych w celu rozpropagowania Warszawy wzbudziła we mnie zdumienie. Pomknąłem więc na odpowiednie strony. i teraz mój stan można okreslić tylko jako stupor. Pozdrawiam serdecznie PS. Proszę wybaczyć moj występek sprzeniewierzenia i niewiary :-))
2008-04-03 16:45
-
.
opatentować trzeba polską kreatywność.
2008-04-03 16:48
-
-->Rudowłosa, Lorenzo
Mam nadzieję, że wspólnie spotkamy się na Krakowskim Przedmieściu na inauguracji nowej świeckiej tradycji.
2008-04-03 17:55
-
Ależ Referencie !
Jaka przemoc ? Przecież napisałam na linie ! Są tacy,którzy płacą za tę atrakcję,a Hanka miałaby za darmo! A w ogóle to jakieś kłamstwo wietrzę - na bezpłatny urlop Referent miał się udawać z Wysokimi Obcasami ( nie za ambitna lektura ?)a tu pisze,że mu cofnięto prenumeratę...No,chyba,że to archiwalne numery :)))
2008-04-03 18:30
-
-->Ufka
Pani Ufko, wobec Pani wyjaśnień muszę przyznać, że to ja sam (!) rozpętałem kampanię nienawiści. Wyobraziłem sobie, że Pani ją chce puszczać na tej linie z okna, ale niekoniecznie głową w dół. Chciałem wykazać się poprawnością polityczną, przestraszyłem się też trochę, że mi bloga zamkną i będą ścigać po dworcach jak Huberta Ha. - i stąd całe nieporozumienie. Zdania jednak nie zmienię, a książka Rymkiewicza jest bardzo dobrze zatytułowana. Pozdrawiam,
2008-04-03 19:09
-
PROTEST
Ex definitione żaden urzędnik nie zostanie nigdy bohaterem mojego romansu, jednakowoż muszę zaprostestować przeciwko przypisywaniu miłościwie nam panującej prezydent Gronkiewicz-Waltz wyżwzmiankowanej wizji Warszawy. To nie jej dziełem jest performance spadających fortepianów. Podpisuje się pod tym obezwładniającym pomysłem niejaka Katarzyna Ratajczak, szef biura promocji miasta. Akurat uważnie monitoruję działalność pomienionego urzędu, gdyż włączyłam się do walki o powrót Dotleniacza Joanny Rajkowskiej na bliski memu sercu plac Grzybowski. Gdybym opisała szczegółowo, czegośmy doświadczyli na spotkaniu mieszkańców z przedstawicielami waadzy i tfurcami (sic!) projektów przebudowy placu - oka by Państwo tej nocy zmrużyć nie mogli. Horror i tyle. Główny pomysłodawca pokazał starannie rozrysowany plac, w trzech czwartych zalany betonem. Gdyż pocztom sztandarowym miło się będzie po nim maszerowało pod rzeźbę (wyjątkowo zresztą nienachalnej urody) upamiętniającą Polaków ratujących Żydów, który ma stanąć między kościołem Wszystkich Świętych a Teatrem Żydowskim Te dwie budowle zaś ma połączyć ścieżka z kostki Bauma, obstawiona tablicami pełnymi nazwisk owych Polaków. Takie małe Yad Vashem na naszym mikroskopijnym placyku ocienianym litosiernie wyrosłymi na wojennym gruzowisku drzewami. Nie koniec jednak na tym. Opodal zaplanowano na tym betonie agorę do wzniosłych przemówień, orkiestr dętych i pocztów sztandarowych, jak gdyby o rzut beretem nie rozciągał się przeznaczony do takich właśnie celów plac Piłsudskiego. Projektant w łaskawości swojej przeznaczył pod Dotleniacz i pół metra kwadratowego zieleni najwęższy kąt (ostry) placu - u zbiegu dwóch przelotowych jezdni z ruchliwą ulicą Grzybowską. Na spotkaniu nie zabrakło też pana w ogromnej sile wieku, który wygłosił płomienną tyradę, obciążającą Zydów winą za jego nazbyt niską emeryturę i nieodpowiedniej proweniencji synową. Oraz równie posuniętej w latach pani, protestującej przeciwko zabagnianiu bajorem świętego miejsca przed kościołem. Całości obrazu dopełniał reprezentujący jakąś odmianę ZBOWiDu orędownik totalnego umartyrologicznienia placu (w szafirowej marynarce) wydający pod adresem mieszkańców okrzyki "Wara wam od placu!" oraz "Jesteśmy to winni naszym przodkom!" Pytanie, co nam są winni nasi potomkowie, których chcemy pozbawić jedynego skrawka wolnej zielonej przestrzeni w okolicy, zignorował. Czym zakończy się batalia o plac Grzybowski - nie wiadomo. Ale czarno to dla nas widzę. Pozdrawiam mimo wszystko wiosennie
2008-04-03 19:40
-
-->Xiężna
Xiężno, będę polemizował! Otóż, nie mogę zgodzić się na takie postawienie sprawy, że car jest dobry, tylko ci bojarzy kręcą na boku lody. Przecież kierowniczka referatu do spraw fortepianów - swoją drogą, pewnie to jedna z tych, które dopiero co wygrały te słynne "konkursy" - działa w imieniu Urzędu. Jest więc podporą i wsparciem dla Pani Prezydent, która właśnie na nią złożyła całą swą troskę o wizerunek i promocję naszego miasta; złożyła tylko dlatego, że doba ma 24 godziny i trzeba kiedyś spać. Normalnie, gdyby doba miała więcej niż 24 godziny, Pani Prezydent sama zajmowałaby się tymi sprawami, ku pożytkowi wspólnoty lokalnej i odwiedzających nas turystów. Innymi słowy, kierowniczka czerpie swoją moc z pełnomocnictw i życzliwych uśmiechów przełożonej i odwdzięcza się jej, pracując do 22.00 w referacie albo nawet przy obiedzie z rodziną, na prywatnym laptopie. A rzecz nie dotyczy przecież punktu repasacji pończoch, ale jakże prestiżowej i doniosłej kwestii - rzucania fortepianami po Krakowskim Przedmieściu! Xiężno - moim zdaniem i wielu milionów Polaków myślących tak samo jak ja, choć ciągle pozbawionych właściwej reprezentacji politycznej w parlamencie - wszystko idzie na konto Pani Prezydent. Taki dżob. Błąd w wyborze jest gorszy niż deszcz na biwaku. (W wyborze kierowniczki referatu poprzez "konkurs", rzecz jasna). Kibicuję Państwu w walce o nawilżacz, choć nie zazdroszczę. Sprawa idzie w zdecydowanie złym kierunku. Od samego początku nawilżacz został uwikłany w jakże trudną problematykę antysemityzmu i roszczeń reprywatyzacyjnych. Będzie katastrofa :-( Pozdrawiam, referent
2008-04-03 20:04
-
Łaskawa Xiężno
Gdy czytam Pani slowa cisną mi się slowa na usta, a są one wszystkie nieparlamentarne. Zaczęlo się od Pana Nadreferenta, a Pani, a wlaściwie bohaterowie (?) Pani opowieści się dolożyli... Niemniej pozostaję w uklonie pelnym szacunku
2008-04-03 20:39
-
SZLACHETNY REFERENCIE (STARSZY, NIEPRAWDAŻ?)
Oczywiście, ma Pan tzw. słuszną rację - odpowiedzialność zawsze i nieubłaganie spoczywa na waadzy zwierzchniej. Problem jednak w tym, że ona rozlicza podwładne sobie instytucje nie codziennie, nie co miesiąc, jeno co jakiś okres, zwany zresztą rozliczeniowym. Między tymi rozliczeniami radosna działalność urzędników kwitnie niepohamowanie i żadnym ograniczeniom nie podlega. Tymczasem do nich, zawiadujących poszczególnymi odcinkami frontu walki o klienta (czytaj decydenta, boć przecie nie citoyena) zlatują się sępy, żądne przyssania się do publicznej kasy. Hasło DOTLENIACZ (nie "nawilżacz", pliiz!) takoż przywabia licznych hochsztaplerów, szopenfeldziarzy tudzież niedouków. Najdzikszy projekt można wszak wmówić pani Zosi, jeśli się człowiek do tego przyłoży i zmobilizuje. Pani Zosia ulegnie, zgodzi się przyjąć na dziennik podawczy, ozdobi pieczęcią "wpłynęło dnia...", po czym nazwisko tfurcy uwzględni w raporcie zbiorczym kosztów odnośnej inicjatywy. Następnie pani Zosia wepnie papiery do segregatora i zapomni. A tfurca w poczuciu pełnej bezkarności mknie do okienka i kasuje honorarium uznaniowe. Z Pańskich, małżonki, moich, naszych kieszeni. Jak autor innego zaprezentowanego nam, a równie zwalającego z nóg projektu. Ten nawet nie pofatygował się na plac Grzybowski celem dokonania wizji lokalnej, tylko pogłówkował ostro nad planem Śródmieścia i wyszło mu, że nijakiego placu (Grzybowskim przez nieznanych debili oraz Joannę Rajewską ochrzczonego) nie ma. Nie występuje w przyrodzie. Jest puste miejsce. No to w przypływie natchnienia machnął przez to miejsce przedłużenie ulicy Próżnej z północnego zachodu na południowy, a niezależnie i przeciwpołożnie ulicy Twardej z południa na północ. Bardzo mu ładnie wyszło, z dumą to ogółowi przedstawił, protestów chóralnych nie chciał słuchać w ogóle i byłby trwał w samozachwycie do grobowej deski, gdyby mu któryś rozwścieczony mieszkaniec nie podsunął pod nos dokumentu z uwiecznionym adresem: Plac Grzybowski 4. Wtedy dopiero stęchnął, atoli nie przypuszczam, by na długo. O roszczeniach słyszałam, zwłaszcza ze sama roszczę w odniesieniu do pewnego gruntu na Mokotowie z dóbr Adama hr. Branickiego. Słyszałam także o nader już w pewnym momencie źrałym projekcie umajenia naszego placu pomnikiem pomordowanych na Wołyniu. Miało tę ideę uosabiać odwzorowanie w żelazie znanej historykom fotografii czwórki dzieci powieszonych na drzewie. Nawet proboszcz był przerażony tym pomysłem. Aliści ustalono niedawno, ze atrybucja fotografii jest z gruntu fałszywa, gdyż nie były to ofiary UPA, jeno skutek obłędu pewnej wielodzietnej Cyganki. Pomnik, który nam pokazano na owym spotkaniu, przedstawia silnie powykrzywiane wichrami historii drzewo. Obligatoryjnie w żelazie. Ma stanąć obok przystanku, vis a' vis Teatru. Mam nadzieję, że między rosnącymi tam drzewami, a nie zamiast. Przystanek zapewne stamtad zniknie i nie wiadomo, gdzie się ukaże na powrót. Ale o to niech się obywatele sami martwią. Toć wara im od placu, nie mają prawa go sobie zawłaszczać, prawda? Zakusy na plac nie zaczęły się wczoraj, o nie. Sama wyśledziłam (drogą pięćdziesięciu bodaj rozmów telefonicznych z urzędami) złożony przez spółkę "Inwest Próżna" projekt umiejscowienia na placu Grzybowskim podziemnego parkingu. - Skoro podziemnego - powiedzą Państwo - to cóż szkodzi? Drzewa zostaną, trawce nic się nie stanie, wszyscy będą zadowoleni... Owoż niezupełnie. Plany spółki przewidywały, że niechcąco popodcina się korzenie drzew, one uschną, zapłaci się grzywnę, a parking tem andaluzyjskiem sposobem zyska także i poziom naziemny. Udało mi się zaalarmować rozliczne organa opiniodawcze, iż tego rodzaju ingerencja w substancję placu ze starodrzewem stoi w jaskrawej sprzeczności z zasadą dobrego sąsiedztwa. Na razie spółkę wysłano na drzewo. Oddalone od placu. Podkreślam - na razie. Gdyż pani, w biurku której wytropiłam ów zahaczający o Kodeks Karny projekt, wyznała mi otwarcie, że nie wie, do kogo inwestor się teraz uda celem mediacji i komu przyobieca cichą gratyfikację finansową za przychylność - w takich rozmiarach, by wystarczyło na skromną willę nieopodal jakiegoś ciepłego morza. - Ludzie, proszę pani, są tylko ludźmi... - westchnęła urzędniczka na zakończenie rozmowy. Czyż to nie odpowiednia pointa tej przydługiej i nużącej zapewne dla Państwa (za co przepraszam) opowieści bez happy endu? Pozdrawiam
2008-04-03 23:02
-
GOSPODARZU DROGI...
Wytnij w łaskawości swojej powtórkę z rozrywki,, gdyż dalipan nie wiem, jakim cudem ona powstała. Pozdrawiam niezmiennie
2008-04-03 23:09
-
Od WS
Ideal siegnal bruku. Pozdr., WS
2008-04-03 23:16
-
-->W. Sadurski
Projekt przewiduje, że będzie się rzucać fortepianami ze dwa, trzy razy w tygodniu. Będzie na co popatrzeć! Nie wiem tylko, o której godzinie. Dla przykładu, hejnał w Krakowie jest w południe. Tajnie agenci włączają wtedy program 1 polskiego radia i regulują zegarki. Żeby nie spóźnić się na akcję. Nie wiem, czy te fortepiany nie mogłyby mieć jakiejś dodatkowej funkcji... Humor mi się poprawił, bo laptop ożył. Robi co chce, ten mój laptop, ale jego ostatnią decyzję akurat popieram. Pani Profesorze, niech Pan robi co może. Zadzwoni do Pani Prezydent, obieca jej cuda, cokolwiek. Niech nie robi wiochy. Cała Polska będzie się z nas śmiała :-))). Pozdrawiam,
2008-04-03 23:52
-
-->Xiężna
Xiężno, w moim referacie załatwiamy sprawy od ręki. Gdyby to ode mnie zależało, zwróciłbym nieruchomości, postawił dotleniacz, pomniki, sklepy spożywcze i dołożył jeszcze nawilżacz... (Xiężno, ten dotleniacz mnie nawilżał, w ogóle nie dotleniał, wiem co mówię!,stałem obok niego. Fakt, nie w bezpośredniej bliskości, ale przecież tam się nigdy nie można było dopchać). Będę jeszcze czytał Pani uwagi; one nie mieszczą się w kategorii komentarz. Wpadły do kategorii - opowiadanie. Proszę też zwrócić uwagę na profesora Sadurskiego. Zaprezentował zupełnie inną technikę niż Pani. Krótko, lapidarnie. Profesor Sadurski mieści się w kategorii komentarz. :-) Pozdrawiam serdecznie,
2008-04-04 00:01
-
-->W. Sadurski
Pojawiła się interesująca omyłka pisarska. Dalibóg, nie wiem jak i kiedy! Litera "e" z wyrazu "Tajnie" ("tajni agenci") przesunęła się kilka linijek dalej i zmieniła Panu płeć ("Pani Profesorze"). Powinno być "tajni" i "Panie". Proszę przyjąć moje przeprosiny. To stało się w momencie, kiedy wspomniałem o tajnych służbach. Przypadek! Pozdrawiam,
2008-04-04 00:06
-
OCH...
Już przepraszałam wyżej za niewybaczalną grandilokwencję, ale cóż robić - jako sensoryczna choleryczka, ulegam niekiedy emocjom w stopniu nieznającym granic ni kordonów. Wiem, że u Pana na blogu preferuje się lapidarność stylu. Czuję się zdegradowana z klasy komentatorów do opowiadaczy. Obiecuję zatem poprawę i pozdrawiam
2008-04-04 00:12
-
P. S.
Konfidencyalnym szeptem: - Co należy uczynić, by sprawa znalazła się w gestii Pańskiego referatu?
2008-04-04 00:16
-
-->Xiężna
Wręcz przeciwnie. Bardzo proszę o dłuższe wypowiedzi. Niech mnie Pani nie łapie za słowa! Od ręki wskażę Pani swoje komentarze, które po skrótach nie dają się wydrukować na kartce papieru. Bardzo proszę o długie komentarze. O krótkie zresztą też. Rzecz w tym, że nie jestem teraz w stanie adekwatnie odpowiedzieć, bo... zaczynam przygotowania do snu. Jeśli można tak powiedzieć. Pozdrawiam. Będę jutro, referent
2008-04-04 00:18
-
-->Xiężna
Niektórzy biorą łapówki. Ale to nie jest w porządku. Popytam starszych kolegów. Dobranoc, wszystkiego dobrego,
2008-04-04 00:20
-
SIGNORE LORENZO
Pozdrawiam serdecznie!
2008-04-04 00:23
-
CIERPLIWY NAD PODZIW GOSPODARZU...
... czarownych snów.
2008-04-04 00:24
-
Referencie
Mamy wiek 21 i fortepiany gumowe. Piękny to byłby widok i pouczający.
2008-04-04 09:08
-
-->J.Jarecki
:-))) Trzeba obliczyć, ale gumowy prawdopodobnie ciąłby też koszty. Moskale mogliby go spychać wiele razy. Chyba żeby odskoczył - jakimś cudem - w Bednarską i wpadł do Wisły. Wtedy to co innego. Ale i na to jest rada. Ratusz wynajałby łódź podwodną (gdyby poszedł na dno) albo ślizgacze pościgowe i holownik (gdyby unosił się w nurcie). Słowem - wszystko możliwe.
2008-04-04 09:47
-
Referencie
Ale jaki to piękny przedmiot artystyczny, taki gumowy fortepian. Tyle tylko, że musi być lany. Dmuchany odpada z powodu łatwych do przewidzenia kpin opozycji. I zobacz jak się pięknie to rozwija. Mała łódź podwodna, tak! Zaraz Wrocław też kupi bo tam tyle mostów a łodzi nie mają. No, Łódź, co oczywiste. I tak powstanie flotylla małych miejskich łodzi podwodnych, szkoła gdzie będą szkolić małych podwodniaków. O...powstaną specjalne referaty!
2008-04-04 10:11
-
-->J. Jarecki
Referat do sprawy podwodnych z dwoma wydziałami: "Rzeki i jeziora" i "Morski". Dobre. Może nawet złożyłbym wniosek o przeniesienie. Jak się tworzy nowy urząd, to możliwości awansu są większe. U mnie kierownik dociska i nic nie popuszcza. Zauważyłem też, że przestałem się rozwijać. Znam wszystkie procedury, sprawy referatu rozstrzygam momentalnie i przeważnie trafnie. Jak do tej pory nie było skarg. To znaczy skargi były, ale ludzie dziwaczą i zawsze coś im się nie podoba. W każdym razie, w nowym referacie możliwości rozwoju są gigantyczne. A testowanie statków, rejsy próbne, wycieczki na koszt producenta, wreszcie - przetarg. Zamówienie publiczne na łodzie podwodne! To jest coś. Fortepian lany. Nawet nalany. Jak mój kierownik.
2008-04-04 10:25
-
-->MEP, eMFN
MEP i eMFN! Macie Państwo po żółtej kartce. Czekam na was jeszcze tydzień, a potem podejmuję działania radykalne!
2008-04-04 10:31
-
Piękne, ta idea jest piękna!
Zwróć uwagę, że władza posiadająca łódź podwodną będzie bardzo trudna do zatopienia.
2008-04-04 10:42
-
-->J. Jarecki
I wykrycia przez tarczę antyrakietową.
2008-04-04 10:51
-
ubot z gumoleum?
Konieczność budowy flotylli rzecznych łodzi podwodnych jest już tak oczywista, że można chyba zrezygnować z produkcji gumowych fortepianów. Zresztą to łodzie powinny być gumowe. Staną się wtedy niewykrywalne przez radary. Oczywiście tylko w powietrzu, ale czemu nie miałyby latać? Pilotów mamy przecież znakomitych.
2008-04-04 11:01
-
-->Kwik
Właśnie, nasz Marszałek Sejmu powiedział kiedyś, że polski pilot, jak trzeba, potrafi polecieć nawet na drzwiach od stodoły! Nie wiem dlaczego akurat na drzwiach od stodoły i po co w ogóle latać na drzwiach od stodoły! Nie wiem też, czy są jakieś badania empiryczne, statystyki, i czy aby na pewno nasi sojusznicy z NATO albo sowieci na drzwiach od stodoły nie dają rady. Osobiście mam teorię, że Marszałek był pod wpływem lektury opowieści o latającym dywanie i pod wpływem stresu związanego z natrętną obecnością dziennikarzy, pewne sprawy mu się ponakładały. Jak było już się jednak nie dowiemy. Nikt Marszałka nie dopytał. Panie Kwiku, niech Pan złoży podanie do nowego referatu. Ja już złożyłem. Portier, któremu oddałem kopertę, zasalutował, uścisnął mi dłoń i powiedział: "Bardzo dobrze towarzyszu. Potrzebujemy tutaj zdolnych enkawudzistów". Nie wiem, czy portier będzie w komisji konkursowej. Zawsze to jednak miło, jak człowieka doceniają.
2008-04-04 11:11
-
@ referent Bulzacki
Może w lotniczym slangu stodoła to hangar. Chodziłoby więc o latanie na drzwiach od hangaru.
2008-04-04 11:16
-
-->Kwik
Dobre i to, że Marszałek posługuje się lotniczym żargonem. Dalej nie wyjaśnia to jednak tajemnicy latania na drzwiach. Jakichkolwiek. Niestety nie znam pilota, bo zaproponowałbym mu, żeby polatał na moich drzwiach wejściowych do mieszkania. Albo tych od łazienki; zdaje się, że są lżejsze, co może mieć znaczenie przy nawigacji. Mieszkam na trzecim piętrze, więc użyczyłbym nawet pas startowy w korytarzu. Otworzyłbym okno... Wszystko w ramach eksperymentu. Nie!, sprawa jest zagadkowa. Będę się upierał.
2008-04-04 11:22
-
@ referent Bulzacki
bo pewnie jest takie powiedzonko - "Dobry pilot nawet na drzwiach od hangaru poleci". A dobrej gosposi nawet kogut jaja znosi.
2008-04-04 11:39
-
-->Kwik
Niech będzie, że się czepiam. Bo też czepiam się w istocie. :-(
2008-04-04 11:45
-
Na drzwiach od mieszkania...
...owszem latałem i nie jest to osobliwie przyjemne przeżycie. Miałem słabą sterowność ale na szczęście wylądowałem na głowie, która była zabezpieczona kaskiem posiadającym wszystkie odpowiednie certyfikaty. Jakiś maruda podniósł kwestię, że skoro miasto kupuje łodzie, niepotrzebny staje się gumowy fortepian. Większej bzdury nigdy nie czytałem! Gumowy fortepian (nalany oczywiście) jest niezmiernie potrzebny! Nie pozwólmy malkontentom podważać słusznej idei.
2008-04-04 11:53
-
-->Kwik, J. Jarecki
Panowie, Ubot z gumoleum jest kapitalny! Zgodzę się natomiast, że ratusz nie powinien się ograniczać. Przepraszam, że się powtórzę: "jedno nie wyklucza drugiego". :-)
2008-04-04 11:59
-
Ale czy Ratusz?
Ale czy Ratusz też nie powinien być z gumy? Jak w ogóle stoimy z gumą?
2008-04-04 12:04
-
Dorzucilabym jeszcze
gumowe repliki Tygrysow z Bumaru, na ktore mozna by nacierac z plastikowymi visami z Łucznika...;-)
2008-04-04 12:05
-
Po gumę wyślemy Fitzcarraldo.
2008-04-04 12:06
-
-->MEP
Następnym razem nie dam Pani wypiski. Zaliczam za to dzień spóźnienia!
2008-04-04 12:07
-
>Referent Bulzacki
A co to jest wypiska?
2008-04-04 12:10
-
-->MEP
Proszę nie pytać. Jest dołączona do Pani teczki.
2008-04-04 12:10
-
Eeee tam,
w teczce same falszywki. Kazdy to Panu powie.;-)
2008-04-04 12:13
-
-->MEP
Pani banalizuje zło i wprowadza relatywizm moralny! Nie moge się na to zgodzić!
2008-04-04 12:14
-
a kto za to zapłaci?
No dobrze, wycofuję się, ja tylko nieśmiało próbowałem ciąć koszty. Bo moda na CAŁY NARÓD BVDVJE SWOJĄ STOLICĘ już dawno minęła. Ale może na fortepiany da się wyciągnąć z Unii? W końcu to chyba Francuzi zarazili Szopena gruźlicą?
2008-04-04 12:14
-
-->Kwik
Moim zdaniem Francuzi powinni zapłacić. Niech kupią Fitzcarraldo statek. Albo przynajmniej parę lnianych spodni i czapkę kapitana.
2008-04-04 12:16
-
>kwik
Swietny pomysl! Wyrzucanie fortepianow w ramach projektu Kultura 2000 czy iles tam. A zakladom fortepianowym Calisia mozemy przyznac zlota akcje.Ze wzgledow strategicznych. Pod warunkiem, ze do fortepianow elastycznych dorzuca U-Booty (w pakietach).
2008-04-04 12:19
-
-->MEP, Kwik, Jarecki
Wolną czpkę kapitana, to w sumie ma teraz Jarecki. Może pożyczy? Panie Jacku, hop, hop... U mnie słowo droższe pieniędzy - obiecuję, że odam! W dodatku czapkę pełną kauczuku. :-)
2008-04-04 12:20
-
I co tak ucichło, że o czapkę zapytałem? No, ludzie... :-)
2008-04-04 12:35
-
A co sie mamy odzywac.
Torpeduje Pan wszystkie pomysly, a w dodatku nie wiadomo, co Pan nam do teczek kopiuje. O!
2008-04-04 12:43
-
-->MEP
Sama Pani torpeduje. Z tej łodzi z linoleum. Jestem otwarty na wszelkie pomysły, a poza tym wkrótce zapraszam na wino. Będzie się nazywało - Katarzyna! Opiszę je ze szczegółami!
2008-04-04 12:47
-
O! Wino!
To jest jakas propozycja. Moze nawet Pan Kwik sie troche podreguluje, biedaczek.:-)
2008-04-04 12:49
-
-->MEP
Postaram się nie zawieść, choć moje wspomnienia i notatki są fragmentaryczne. Mimo, że dobrze zachowane, to jednak niepełne. Zapraszam na degustację :-)
2008-04-04 12:53
-
Wpadlabym,
ale zasuwam moze nie jak kon z łesternu, ale jak Łysek z pokladu Idy na pewno...;-)
2008-04-04 13:01
-
-->MEP
Wcześniej niż jutro tego i tak nie będzie. Niech Pani zasuwa. Ktoś musi :-). Gdzie jest Jarecki? Wziął i poszedł. Wszyscy najlepiej nich się poobrażają i sam będę tutaj pisał komentarze. Swoją drogą, eMFN, to chyba w jakiejś kopalni robi. Tunel do wnętrza ziemi kopie, bo inaczej jego absencji nie potrafię wytłumaczyć :-). Pozdrawiam kolegę!
2008-04-04 13:05
-
To jest jakis pomysl....
Najlepiej, gdyby Pan umieszczal pod wpisem zestaw komentarzy z kolejnymi mumerami. My bysmy tylko podawali numerek, i juz. A wtedy i poziom dyskusji wyzszy, i jakis porzadek, i w ogle...;-)
2008-04-04 13:13
-
-->MEP
Akurat :-). I znowu będzie, że torpeduję...
2008-04-04 13:23
-
>Referent Bulzacki
Musze sie wylaczyc, bede wieczorem albo jutro. Zreszta znowu wychodzi na to, ze Panu sploszylam dyskutantow. Pozdrawiam.:-)
2008-04-04 13:30
-
-->MEP
Nie da się ukryć. Pozdrawiam! :-)
2008-04-04 13:31
-
Referencie
Czapkę pożyczam, ale zaznaczam, że jestem do niej bardzo przywiązany. Nigdzie nie poszedłem, tylko uzgadniam miesiąc marzec. Wszystko już OK. Zginął mi jeden dzień, siedemnasty marca. Pomiędzy 16 a 18 nic nie było, a cały marzec skrócił się do 30 dni. Niewiarygodne ale 17 schował się za 5 marca. Pytany, nie potrafił zadowalająco wyjaśnić po co to zrobił. Sądzę, że ten dzień jest zmanierowany i wydaje mu się "Bóg wie co" Teraz idę liczyć premię dla siebie samego. Muszę się przyłożyć, ale będę czuwał. Ps. Do czapki dołożę taką specjalną lampkę kapitańską, bo pod wodą bywa ciemno.
2008-04-04 13:50
-
-->J. Jarecki
Fitzcarraldo jest gość. On do wody nie ma zaufania. Woli już lądem, przez jakąs górkę, na przykład. Czapki kapitańskie trzeba trzymać jak długo można. Nigdy nie wiadomo, kiedy się nam jeszcze przydadzą. Tym bardziej doceniam, że mi ją Pan pożyczy (w zasadzie kapitanowi statku, który popłynie po gumę). Znikające dni są sporym problemem. Znam to. Kilka mi się już nie odnalazło. :-) Idę pisać. Kierownik się znowu na mnie boczy.
2008-04-04 13:56
-
-->Zwolski
Pan też niezły! Już chyba ze trzy miesiąc Pana nie było. Szkoda gadać...
2008-04-04 13:57
-
Znikam,
2008-04-04 13:57
pozostałe notki »
-
2008-04-02 13:20
O wszystko pytać
Dostałem urlop. Kierownik mój chciał mnie wysłać na wczasy pracownicze, pod gruszę w Juracie, ale udało mi się wynegocjować, że wezmę tydzień urlopu bezpłatnego. Obiecałem też, że wcześniej dokończę pracę za szwagra kierownika, który – tak się złożyło...
komentarze (28) -
2008-03-14 08:45
Kryminał 4.4.
[...]
komentarze (225) -
2008-03-10 19:10
Listy od referenta - 3
Dublin, dnia 10 marca 2008 r. Cześć Rafał, nie wiem jak sobie radzisz, w ogóle się do mnie nie odzywasz. Obiecałeś, że będziesz pisał, a poza widokówką z Mikołajek nic od ciebie nie dostałem. Te Mikołajki, jak rozumiem, to był taki żart, żarcik. Wybacz, ale...
komentarze (70)
najpopularniejsze posty »
- Kryminał 4.3.Komentarze (262)
- Kryminał 4.4.Komentarze (225)
- άKomentarze (220)
- Z sesji Rady Miasta - 6Komentarze (213)
- ἀγοράKomentarze (213)
- Z sesji Rady Miasta - 9Komentarze (163)
- ZahirKomentarze (160)
- Z sesji Rady Miasta - 11Komentarze (159)
- ZahirKomentarze (133)
- Listy od referenta - 2Komentarze (132)
komentarze (72) skomentuj