"Mniej więcej po roku miał już dość czytania i właśnie wtedy trafiła mu się praca kierownika sklepu. Jego poprzednik (...), który miał na imię Bruce, uznał, że jest bardziej Aborygenem niż sami Aborygeni i popełnił błąd, wdając się w kłótnię z niezrównoważonym tubylcem (...), który walnął go po głowie swoim bumerangiem."
komentarze »
-
Mam nadzieję, że drzazga jednak wyszła zanim narobiła szkód w mózgu. Z innej beczki - po Pańskich zachętach w dyskusji pod poprzednim tekstem zajrzałam specjalnie do nowego salonu. Zaintrygowana wielce obowiązującym tytułem "Nowy salon - test malkontenta" rzuciłam się, aby poczytać coś więcej. System wymógł na mnie zalogowanie się, zaakceptowanie regulaminu etc. - ciekawość pierwszy stopień do piekła - wszystko to zrobiłam. Przeszłam znowu do Pana - tytuł zniknął. Wot, i siurpriza - jak wylogowana nie mogę do niego zajrzeć, to jest, jak mam uprawnienia - to znika. pozdrawiam skonsternowana
2008-08-24 15:29
-
-->Julll
O drzazdze nie mam niesyty nic dobrego do powiedzenia. Nie wyszła. Mówiąc najkrócej. Pani Julll, będzie Pani policzone na +, że się Pani "rzuciła" na mój tekst :-), i w sytuacji granicznej - nie sądzę, żeby do niej doszło - wyborni się Pani, powołując na to zdarzenie! Niestety tekst był bardzo ulotny. Skasowałem go. Sam dostępu do nowego salonu nie mam; właściciele robią ostrą selekcję. Przetestowali nas na starych śmieciach, w nowe miejsce pójdą tylko wybrani. Panią - z tego co Pani mówi - zaakceptowali, mnie - nie. Taki los...
2008-08-24 16:22
-
A ja sobie czytam Referenta
...i jednocześnie Thora Heyerdala o wyprawie Kon Tiki Książka, wydanie które leży przede mną, ma 51 lat. Pod jednym ze zdjęć jest taki podpis: "gdy byliśmy już w połowie drogi, czuliśmy się jakby zawieszeni pomiędzy słońcem a księżycem; byliśmy oddaleni 4000km od najbliższego lądu. Hesselberg stoi na skrzyni i mierzy sekstansem wysokość słońca" Pozdrawiam
2008-08-24 17:41
-
-->J.J.
Heyerdala też ładnie; prawie jak Moby Dick :-) Sam szukam właśnie książki (książek - jeśli jedna będzie miała zbyt mało stron), którą zabiorę ze sobą na "wczasy". Trudny wybór. Chyba zacznę trząść meblem i wezmę tę, która pierwsza spadnie i się nie rozsypie. Był już taki moment, że ograniczyłem się do dwóch (w tym jedna w dwóch tomach), ale nie wiem... nie wiem... Chyba za bardzo się ograniczam. To nie jest dobry pomysł.
2008-08-24 18:10
-
>Referent Bulzacki
Wybor jest prosty. Trzeba wziac "Pamietnik" Jasienicy. I juz. :-) No bo jak sie juz ma za soba "Piesni stworzenia" i "Szkice piorkiem", to....
2008-08-25 11:13
-
-->MEP
Ta "Pieśń", "najdojrzalsza z powieści" autora, trochę mnie rozczarowała. Sporo fragmentów naiwnych, mielizn... Piszę teraz - rzecz jasna - o słabościach, bo daj Boże każdemu napisać taką książkę. Najbardziej lubiłem jednak Patagonię i wicekróla. (Choć w głowie ciągle mam opis polowania na kangurzycę; nie chciałbym tego zobaczyć. Wstrząsające!).
2008-08-25 11:44
-
>Referent Bulzacki
A mnie sie chyba najbardziej podobala ("Piesn", choc rzeczywiscie jest troche ...eklektyczna), ale wlasciwie nie potrafilabym zdecydowanie wybrac miedzy nia a "Patagonia". I gadaj tu ze mna...;-) "Pamietnik" prosze sobie kupic koniecznie, choc oczywiscie po lekturze nastroj jest podobny do pobobkowskiego: dlaczego nie dane mu bylo dokonczyc, dlaczego przedwczesnie umarl, DLACZEGO ja to dopiero dzis czytam, czyli - normalka!
2008-08-25 11:55
-
-->MEP
Kupię Jasienicę, choć tym razem nie wezmę go ze sobą. W ogóle mam taki pomysł, skoro już wydają po tylu latach i jego parszywa żona na tym nie zarabia, żeby dokupić wszystko, czego do tej pory nie miałem. A "Pamiętnika" -- nie miałem. "Dokupię" i przeczytam, uzupełnię, bo może nie dla wszystkich jest to równoznaczne :-) Z książkami bywa chyba tak, że - całkiem nieracjonalnie - sentyment zostaje do tego, co przeczytało się na początku. Ja idiom Chatwina odkryłem w Patagonii i wicekrólu, stąd może zbyt krytycznie spojrzałem po pewnym czasie na Pieśni. Ale Pieśni to również wybitna książka, bez dwóch zdań; tylko momentami mnie denerwowała :-)))
2008-08-25 12:01
-
>Referent Bulzacki
Ja tez planuje dokupic, no i wrocic do esejow historycznych (jeszcze sie zalapalismy na niegdysiejsze wydania), ale - kidy, kiedy? To jest wlasnie ta rzecz, ktora mnie wkurza kiedy czzytam Chatwina - on MOGL (jesli chcial) czytac wszystko, co go interesowalo na biezaco. Czytac, ogladac, podrozowac... A my? Piecdziesiat lat (co najmniej) w plecy. I nigdy sie juz tego nie nadrobi.
2008-08-25 12:11
-
-->MEP
Pani MEP, 50 lat w plecy mamy lekko licząc. Niestety, ale jest gorzej i nie dotyczy to tylko podróżowania. Oglądamy te same filmy, co Anglicy; jemy te same batoniki Mars; chodzimy na podobne filmy do kina; jeździmy samochodami, mamy parlament, wybory powszechne... Niby wszystko jest takie same, ale nic nie jest tak samo. My jesteśmy jak ci Aborygeni, co z dnia na dzień dowiedzieli się, że własność ziemii, to w praktyce tyle, co możliwość jej ogrodzenia i strzelania do intruzów. Aborygeni śmiali się z Australijczyków, bo ziemii nie da się przecież sprzedać (więc ją - sprzedawali, skoro biały człowiek głupi), a tu masz... Dołączyliśmy do Zachodu przez dostęp do dóbr materialnych i codzienne przejawy tzw. cywilizacji, ale tak naprawdę brakuje nam dekad, żeby to przyswoić i z tym żyć, jak z czymś swoim (wraz z odpowiedzialnością i ochroną zasad). Każdy powrót z zagranicy tylko mnie w tym utwierdza, choć - jestem optymistą. Trzeba to zwyczajnie odpracować, nie ma innej rady. Ja osobiście chciałbym to odpracowywać bez różnego rodzaju ubeków, michnikoidów i postępowców-zapaterystów, których uważam za szkodników (w zasadzie za durniów). (Ostatnie zdanie niech Pani zignoruje :-), mówiłem do siebie; mnie mogłem się powstrzymać).
2008-08-25 12:25
-
-->MEP & all
Wydaje mi się, że za chwilę nie będę miał dostępu do salonu, bo do tej nowej maszyny mnie nie wpuszczają (salonowi inżynierowie pracują bez ustanku już drugi dzień, żeby umożliwić mi logowanie - i nic!; podobno z Charkowa jedzie jakiś Noblista, chce przyjrzeć się mojemu przypadkowi), a stary salon (tu, gdzie jesteśmy) pewnie wkrótce zamkną. Gdyby coś nie działało, będę bywał na mojej stronie blogspotowej. Tu oczywiście również - dopóki będzie działało.
2008-08-25 12:32
-
>Referent Bulzacki
Ja sie zarejestrowalam bez problemu. Troche tam balaganiarsko. No i nie jestem pewna, jak to bedzie dzialalo. Pewnego dnia po prostu wszystko automatycznie przeniesie sie do nowego Salonu? Czy trzeba zglosic akces?
2008-08-25 12:34
-
-->MEP
To się chyba samo aktualizuje. Komentarze stąd, po pewnym czasie (kiedy robiona jest kopia) dopisywane są tam, ale odwrotnie już nie. Jeżeli napisze Pani komentarz na nowym salonie, ja nie będę mógł - póki co - odpowiedzieć. Wkrótce zostanie tylko nowy salon, a stare strony... znikną! :-) Rozmawiam z R. Krawczykiem już drugi dzień o swoich kłopotach (Kwik ma podobne problemy - proszę zobaczyć blog R. Krawczyka) i nic. Pewnie jakoś to naprawią, za ruski miesiąc. Znikam, referent
2008-08-25 12:38
-
@ referent Bulzacki
Podobno ten sam Bug nas dotknął. Jeżeli o mnie chodzi, poczułem się szlachetnie wyróżniony.
2008-08-25 15:43
-
50 lat w plecy
Myślę, że możemy twórczo wykorzystać nasze zacofanie. Ja na przykład czuję się intelektualnie młodszy o co najmniej dwadzieścia lat. Naiwność, świeżość spojrzenia, radość odkrywania - ile uciechy!
2008-08-25 15:48
-
-->Kwik
Właśnie, o co chodzi? I co to znaczy, że mamy "konta pewnego typu"? To dobrze, czy raczej nie? zaczynam się niepokoić. PS. Nie o to chodzi; nie takie zacofanie autor miał na myśli. Proszę nie trywializować! Dla marnej uciechy jest Pan gotów zepsuć nawet najwybitniejsza analizę, jaką udało się stworzyć w referacie. A szkoda!
2008-08-25 18:36
-
@ referent Bulzacki
Nawet nie chcę wiedzieć jakiego typu są nasze konta. Wystarczy mi, że pewnego. Niepewny byłby pewnie gorszy. Rzeczywiście uważam, że nawet marna uciecha lepsza od dobrej analizy, zwłaszcza gdy analiza ma być alternatywą uciechy, tzn. musi zepsuć humor.
2008-08-25 20:07
-
-->Kwik
To już w końcu nie wiem, jest Pan optymistą, czy pesymistą. Zanim Pan odpowie, proszę pamiętać, że pesymista, to jest dobrze poinformowany optymista. Albo odwrotnie.
2008-08-25 22:02
-
Będę trwał w starym Salonie do końca. Do ostatniego żołnierza; ostatniej puszki fasoli; ostatniego komentarza. Zawziąłem się...
2008-08-25 22:04
-
Referencie
Ta puszka fasoli zdjela mnie trwoga... To musi byc akurat fasola?
2008-08-25 23:36
-
@ referent Bulzacki
Jestem źle poinformowanym pesymistą. Zaglądałem właśnie do Krawczyka, przybywa ofiar, jak widać niektórzy mogą tylko raz. Można się wpędzić w kompleksy, to jest poważny problem. I na tym tragicznym tle skarga Koteusza: zginął gdzies link do strony BraniewoNEWS, dlaczego?
2008-08-25 23:55
-
@ r306
Ja bym napisał do ostatniej puszki chleba.
2008-08-25 23:57
-
>kwik
Panie kwiku, cos w tym jest. Gerard Durrell, brytyjski przyrodnik i pisarz (m.in. Moja rodzina i inne zwierzeta), kiedy matka zabrala go z Korfu do Londynu, gdzie wreszcie mial zaznac formalnej edukacji powiedzial: “I like being half-educated; you are so much more _surprised_at everything when you are ignorant.” :)
2008-08-26 08:44
-
@ MEP.
No tak, warto tylko zauważyć, że miał on wtedy czternaście lat.
2008-08-26 09:31
-
>kwik
Czternascie lat i sprecyzowane zainteresowania.:) Ksiazke napisal jako dojrzaly czlowiek, widac ten cytat, choc nieprzyzwoicie niepedagogiczny, jakos mu sie jednak sprawdzil... :)
2008-08-26 09:51
-
Kwik
Pojdzmy na zgnily kompromis - do ostatniego suchara? Chociaz w przypadku sucharow, to kompromis moze byc splesnialy a nie zgnity....
2008-08-26 12:55
-
@ r306
Łatwo jest decydować za czyimiś plecami. Idziemy na spleśniały kompromis, a przecież to Referent ma tu trwać i sam wie najlepiej do ostatniego czego.
2008-08-26 13:12
-
@ MEP.
W wieku 14 lat nie miałem ani jednej refleksji o swojej edukacji, nie wiedziałem jaka ona jest i do głowy mi nie przyszło, że może być inna. A było wtedy takie coś jak "preorientacja zawodowa" czyli dopasowywanie edukacji dzieci do potrzeb dynamicznie się rozwijającej socjalistycznej gospodarki. Pani mówiła, kto powinien iść do zawodówki, kto do technikum i kto do liceum. Nawet już nie pamiętam, gdzie miałem iść.
2008-08-26 13:19
-
-->MEP, Kwik
Jeszcze nie skończyłem 14. lat.
2008-08-26 13:24
-
-->r306
Suchary mogą być. Takie w pergaminowym papierze i żółtej obwolucie. Z kminkiem.
2008-08-26 13:25
-
@ MEP.
Potworne. Preorientacja zawodowa wiecznie żywa. Jest nawet: Preorientacja zawodowa dzieci w wieku przedszkolnym, za jedyne 19,50 zł.
2008-08-26 13:25
-
@ referent Bulzacki
To chyba powinniśmy się jeszcze zwracać do Pana per Kawalerze?
2008-08-26 13:27
-
-->Kwik
Teoretycznie - tak. Zwracam Panu jednak uwagę, że tutaj jestem służbowo, jako referent.
2008-08-26 13:31
-
Referent
Jak na czasy wojenne to Wasc wymagania masz ho ho...
2008-08-26 13:37
-
-->r306
Kminek mogę odpuścić. I żółte opakowanie. Jeśli odpuszczę suchara, zostanie mi tylko papier pergaminowy. Suchara nie mogę odpuścić.
2008-08-26 13:41
-
Referent
Fakt, czlowiek przezuwaczem nie jest...
2008-08-26 13:43
-
-->r306
Nie? A kim?
2008-08-26 13:46
-
Referencie
No tak, jestem w kropce. Bo jak zapytam, czy masz ksiegi, to opowiesz: oczywista! Malo tego: masz wiele ksiag... A i w calym referacie wszedzie celuloza....
2008-08-26 13:51
-
-->r306
Prawdę mówiąc w referacie książka jest tylko jedna; zatytułowana: "Dzieło wciąż otwarte". To są wyimki z moich przemówień, zapisy publicznych wystąpień, fragmenty salonowych komentarzy, złote myśli, szkice scenariuszy filmowych, dialogi, wiersze, piosenki, eseje, przepisy na zupę, schemat instalacji samogonowej, wzór kościołowego beretu i inne takie... drobiazgi. Księgę prowadzą młodsi referenci na umowę zlecenia. Poza tym pracujemy na komputerach. Celulozy u nas - "niet".
2008-08-26 13:59
-
>Referent Bulzacki
Nie zebym Panu wymawiala, ale co Pan tu jeszcze robi? Co z wakacjami? P.S. A wlasciwie, co Pan tu w ogole robi w wieku ponizej 14 lat? Skandal!
2008-08-26 14:08
-
>kwik
ja sobie preorientacji nie przypominam, za to mielismy w liceum tzw. warsztaty, ktore mialy nam uswiadomic ciezki znoj klasy robotniczej i nauczyc szacunku dla pracy, he, he. Nauka polegala na szlifowaniu tepymi pilnikami lupkow metalowych, ktore potem, oczywiscie, wyrzucano jako wybraki. Cale szczescie, ze rodzice zadbali o moja preorientacje w tej dziedzinie.:)
2008-08-26 14:12
-
-->MEP
Cierpię. Układam różne rzeczy w walizkach. Referentowa jakiś czas temu wyszła po zakupy, więc od razu uznałem, że skoro nikt mnie nie pilnuje, to znaczy, że mogę zrobić sobie wolne. Ale niedługo wróci...
2008-08-26 14:12
-
Referent
Referat bez celulozy, to jak zolw bez deskorolki...
2008-08-26 14:12
-
A ja myslalam, ze Pan juz drodze, bo
jakis samolot sie rozhermetyzowal (rozdete ego pasazera?), a Okecie eweakuowali z powodu zapomnianego bagazu....;-)))
2008-08-26 14:16
-
-->r306
A jednak! :-)
2008-08-26 14:18
-
-->MEP
Teraz to się już na Panią WKURZYŁEM! Od rana dwa razy byłem z tego powodu cucony! Cały czas śledzę doniesienia. A teraz jeszcze Pani! Nóż pod żebro. Naprawdę, bardzo się zawiodłem. Idę sobie. Sama niech Pani sobie leci. Mnie tam w referacie dobrze.
2008-08-26 14:21
-
>Referent Bulzacki
Podpucha jest czescia wiekszego planu. Co nam po referacie bez referenta?
2008-08-26 14:25
-
@ MEP.
Umiejętność pracy pilnikiem zawsze się przyda. Ale żeby poznać prawdę o znoju klasy robotniczej należało to robić na ciężkim kacu.
2008-08-26 14:26
-
-->MEP
Nie rozmawiam z Panią.
2008-08-26 14:26
-
>Referent Bulzacki
Nie to nie. Trudno.
2008-08-26 14:28
-
-->MEP
Nie rozmawiam z Panią.
2008-08-26 14:29
-
>kwik
Zamiast kaca mielismy smierdzace drelichy...;-)
2008-08-26 14:32
-
@ MEP.
Dobre i to. Ale powinno być jedno i drugie. Kontynuując wątek rejuwenalizacji - okazuje się, że można też być młodym ze strachu: Oba młode ze strachu weszły na najbliższe drzewa aby uchronić się przed odważnym spanielem. http://tinyurl.com/6c7nr3
2008-08-26 14:39
-
>kwik
Spaniele sa dobre w piarze.:-)
2008-08-26 14:48
-
@ MEP.
Dopiero teraz przeczytałem podpis pod zdjęciem do tekstu o bohaterskim spanielu: Niedźwiedź ukradł karmę dla koni dorożkarskich
2008-08-26 14:52
-
>kwik
"Niedźwiedź ukradł karmę dla koni dorożkarskich" No i dobrze. Wymienili sie potem z Klapouchym na słoik nutelli.
2008-08-26 14:55
-
Panie Referencie,
zyje Pan?
2008-08-26 14:59
-
No i prosze,
wyladowalam na SG. To wszystko przez Pana! Prosze sie przestac gniewac! Natychmiast!
2008-08-26 15:05
-
-->MEP & all
Żegnam się i nie wiem, kiedy wrócę. Niewdzięcznice niech się cieszą, będzie wolna chata. --- Zwracam uwagę, że rozhermetyzowanym nic się nie stało, tylko trochę zmarzli i bębenki w uszach im popękały. Wyjdą z tego.
2008-08-26 15:12
-
>Referent Bulzacki
Milych wakacji! Bawcie sie Panstwo dobrze! :-)
2008-08-26 15:13
-
No to milych przelotow
i calych bebenkow... Taki bebenek to przeciez cos...
2008-08-26 15:17
-
-->MEP, r306
Dziękuję. Do zobaczenia, nie wiem czy będę miał w najbliższym czasie dostęp do internetu. Wszystkiego dobrego! Pozdrawiam, referent
2008-08-26 15:36
-
@ referent Bulzacki
He, he, chciałoby się rzec - to do zobaczenia na nowym salonie. Ale się powstrzymam. Życzę pięknej pogody, bez żadnych anomalii.
2008-08-26 15:56
-
Pan pojechał?
a ja nie zdążyłam się pożegnać? Ojej :-( Jeśli komentarz Pana złapie, to udanych wakacji dla Pana i Pani Referentowej (jeśli nie złapie, to też). Powakacji także, bo ja pewnie też wyjadę, może przed Państwa powrotem. Do zobaczenia pewnie w okolicach października.
2008-08-26 16:26
-
-->Julll, Kwik
Dziękuję i pozdrawiam :-) referent
2008-08-26 19:31
-
Panie Jacku
to ktos jeszcze czyta Thora Heyerdala ? To jest ksiazka mojej mlodosci. Byla , obok Tomkow, moim oknem na swiat. Jak zamkne oczy to widze okladke taka bezowo/zolta ze zdjeciem tratwy. Zostawilem ja w Polsce razem z wieloma innymi. Uklony
2008-08-26 19:58
-
>TedS
W świecie przedinternetowym ludzi pasjonowały wielkie odkrycia, choćby były małe i wielkie przygody choćby były tylko fikcją. Mam w swojej rodzinnej bibliotece całą plejadę takich książek; podróżniczych i przygodowych, które kupował mój ojciec. Przeczytałem je wszystkie. Na tych książkach poznałem takie słowa jak przyjaźń, prawda, honor, poświęcenie, przygoda, szacunek i wiele, wiele innych. Nie przypuszczałem, że kiedyś te słowa zmienią znaczenie, tak że do tamtych książek nie będzie można wrócić.
2008-08-26 21:41
-
@ referent Bulzacki
Mnie już nowy salon wpuszcza (tzn. po użyciu procedury "Zapomniałeś hasła?" pozwolił ustawić hasło). http://nowysalon24pl.salon24.pl/index.html#comment_1317413
2008-08-27 12:22
-
witam
pozdrawiam http://pawellesiak.blog.onet.pl/
2008-08-27 14:39
pozostałe notki »
-
2008-08-21 10:29
Walka o wodę
Jeden z moich komputerów przestał otwierać stronę salonową ze zdjęciami z wystawy; obrazki zaczęły pojawiać się pod postacią miniatur kółek i krzyżyków. Jest to dość irytujące, bo dodatkowo — mimo niemożności — komputer cały czas walczy,...
komentarze (51) -
2008-08-18 09:44
Zdjęcia z wystawy
Kilka zdjęć z wystawy: "ANDRZEJ BOBKOWSKI — CHULIGAN WOLNOŚCI" (Łazienki Królewskie, budynek Podchorążówki). Wszystkie autorstwa mojej referentowej, rzecz jasna. Dla tych, którzy nie mogą pójść, a chcieliby choć trochę zobaczyć....
komentarze (34) -
2008-08-17 07:40
Kilka zdjęć z defilady
Podczas robienia zdjęć, pewien nieznany mi bliżej pan z uporem maniaka pchał się w nasz obiektyw. Machał przed oczami komórką, która chyba bardziej lubiła rozmawiać niż fotografować, trącał biodrem, na przemian ― przechylał się i podskakiwał. Stąd kadry nie...
komentarze (13)
najpopularniejsze posty »
- Kryminał 4.3.Komentarze (262)
- Kryminał 4.4.Komentarze (225)
- άKomentarze (220)
- Z sesji Rady Miasta - 6Komentarze (213)
- ἀγοράKomentarze (213)
- Z sesji Rady Miasta - 9Komentarze (163)
- ZahirKomentarze (160)
- Z sesji Rady Miasta - 11Komentarze (159)
- ZahirKomentarze (133)
- Listy od referenta - 2Komentarze (132)
komentarze (69) skomentuj